Wśród wszystkich analiz po I turze wyborów nie zauważyłem wpływu Palikota na wyniki Komorowskiego.
W moim przekonaniu, dobrych kilka procent głosów przepłynęło od Komorowskiego do Napieralskiego tylko dlatego, że Palikot popisywał się swoimi kretyńskimi występami.
Sztab wyborczy Platformy podjął decyzję o podgrzewaniu atmosfery, aby sprowokować Kaczyńskiego, ale ta decyzja zaszkodziła Komorowskiemu.
Nie można pokazywać ludziom Kaczyńskiego jako awanturnika, kiedy samemu wszczyna się burdy. Palikot wyrobił sobie opinię prymitywa, od czasu jego występów z gumowym penisem, podczas jednej z konferencji prasowych. Ta opinia, wbrew przekonaniom wielu ludzi, tkwi w podświadomości Polaków.
Jeżeli Komorowski chce wygrać w II turze i odzyskać część utraconego niepotrzebnie elektoratu, to Palikot powinien co najmniej zniknąć z mediów, a w razie potrzeby wyrzucony na zbity pysk z PO.
Nie ma potrzeby podlizywania się Napieralskiemu, bo jego elektorat i tak nie zaglosuje na Kaczyńskiego. Należy jedynie skończyć z udziałem w kampanii wyborczej prymitywó pokroju Palikota.
