Ponieważ polskiej telewizji w zasadzie nie dało się dziś oglądać ze względu na tłumy oczadziałych żurnalistów i ich zdezorientowanych gości, symulujących orgazm z powodu polskiej prezydencji w Unii, przerzuciłem się na zagraniczne programy informacyjne. Godny polecenia jest np. rosyjski program poświęcony ekonomii. Takiej rzeczowości przy obfitości informacji na żadnym naszym kanale (przynajmniej na bezpłatnym) do tej pory nie widziałem.
Jednak bardziej mnie interesowały reakcje na nasze przywództwo na kanałach państw UE. Oto kolejność spraw na kanale France24:
1. Sprawa Straussa-Kahna, naturellement.
2. Ślub księcia Alberta (ten z Monako).
3. Nielegalne zaopatrywanie w broń libijskich rebeliantów przez Francuzów
4. Niepokoje na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
5, Choroba Hugo Chaveza.
W pewnej chwili nawet mi serce podskoczyło, bo zobaczyłem pokaz fajerwerków, przez chwilę pomyślałem że to może Szczecin albo Warszawa. Nie, to też Monako. I koncert JM Jarre'a aussi.
Francja, serce Unii Europejskiej (bo rozum to Niemcy), traktuje naszą prezydencję z należną temu wydarzeniu powagą.
Point de reveries, Monsieur Off, point de reveries.
