Mendia tak potrafią zamącić rzeczywistość, że to co o 10.00 jest faktem, w południe budzi wątpliwości a wieczorem jest kłamstwem. Dlatego na przekazy dnia najlepiej reagować poniewczasie, kiedy się interpretacje różnych Grasiów ucukrują, by tym wdzięczniej za splot absurdu je złapać.
Wczoraj pisałem o zamianie ciała prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego. Tekst szybko spadł do piwnicy, aliści jeden bloger serdecznie, rzekłbym - po ojcowsku, jak stary esbek zagadnął: czy nie lepiej bym czym przyjemniejszym się zajął, a nie tu w sprawy rodziny wciskał swoje trzy grosze?
http://jbbs.salon24.pl/459430,jak-w-dowcipie-o-krolowej-angielskiej
Wątpliwość mi niejaką zasiał, lecz córki prezydenta pośrednio dziś na konferencji potwierdziły, że to raczej moja postawa jest właściwa. Więc ośmielony kontynuuję.
Otóż z wypowiedzi córek Pana Prezydenta Kaczorowskiego wynikało, że nasze państwo (tak mówmy dziś na zbiór różnych Arabskich, Tusków, Komorowskich, Turowskich itd.) od początku wiedziało o błędnym rozpoznaniu zwłok.
Jakie państwo takie rozpoznanie. Ale nasze, bo nasza sprawa i nasza decyzja wyborcza.
Ależ chłopaki mieli ubaw. Tu lawety, homilie, harcerze. Katedry i Świątynie. Tusk z marsem na czole.
Komorowski nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Szczery chłopina do bulu.
Jak już robić cyrk to w dużym namiocie. Doświadczenie jest. Jakieś dwadzieścia lat temu Rosjanie z pompą nam przekazali szczątki Witkacego, który potem okazał się ukraińską kobietą. Można rzec – taka świecka tradycja.
Dobry człowiek zadał mi pytanie – jak można żyć z takim poczuciem winy? Odrzekłem: poczucie winy to efekt podmiotowego traktowania ofiary. A ci cynicy wszystkich Polaków traktują z najwyższą pogardą. Szczególnie zaś dotyczy to bezrefleksyjnych wyznawców PO bo oni są oszukiwani najbardziej.