Jacek Derewienko Jacek Derewienko
935
BLOG

Dlaczego wróbelek nie może?

Jacek Derewienko Jacek Derewienko Polityka Obserwuj notkę 5

 Dowcip z czasów PRL-u: dlaczego wróbelek nie może? bo ma jedną nóżkę bardziej.

Taki absurdalny twór językowy udający komunikat. Przekaz bez treści. Parodia dialogu w komunie. Zdawało się wówczas, że głupota przekazu to cecha wrodzona tamtej epoki.  I nie o  referaty Gomułki chodziło, ale proste działania propagandowe, które miały polskie umysły ideologicznie oświecać.

 W mojej dziecięcej głowie ( dawno temu) plakat „Ręce precz od Wietnamu” wiszący w sklepie spożywczym budził gorące pragnienie logiki oraz szybkiej informacji na temat  „ jakie ręce?”, po co te ręce?”, dlaczego? Po nocach śniły mi się wielkie owłosione łapska nad biednym murzynkiem Bambo w kapeluszu z szerokim rondem, ale na bosaka i z kreskami zamiast oczu (o ile pamiętam, w Elementarzu jedynie rasa biała i czarna miała silną reprezentację).

Później już zmądrzałem i wiedziałem, że od pewnej kategorii komunikatów nie należy oczekiwać logiczności. „Syjonistów do Syjamu” aprobująco nierozumiałem, tak jak nie pojmowałem swym rozumkiem, że syn sąsiadki za to, że dostał pałą wyleciał ze studiów. Rodziły się moje pierwsze kompleksy.

 „Program partii programem narodu” przyjąłem jak poezję, bo wiedziałem już co autor miał na myśli.

Hasło „Kontrrewolucja w Polsce nie przejdzie” dotarło do mnie drogą radiową i przez TV. Plakatów tej treści przed stanem wojennym nie widziałem, bo generalnie wieszane były w lasach. W tamtym okresie wojsko czynne na ćwiczenia wysłano, zaś do koszar ściągano z domów rezerwistów. Biedni żołnierze w pionie wychowawczo-oświatowym musieli rozprowadzić plakaty, a że na poligonie nie było siedzib ludzkich to dzikom i sarnom plakatowali. Rozkaz to rozkaz.

A teraz? Jak powiedział (albo i nie) tow. Gomułka: kiedyś staliśmy nad przepaścią, teraz robimy wielki krok naprzód.

Ambicją dzisiejszej propagandy jest maksymalne uwiarygodnienie komunikatu. Najlepiej liczbami ubranymi w procenty. Można to samo - co prawda - zrobić z całkami albo różniczkami, ale w istnienie całek i różniczek nie wierzy sporo osób, a procenty każdy widział w banku, albo na butelce wódki. Procenty w promocji były nowością, ale rozwijały się zgodnie z trendem, czyli w kierunku absurdu. Najpierw dość powściągliwie obiecywano wzrost o ileś procent czegoś tam: włosów, rzęs, stopy. Teraz procenty bezczelnie odnoszą się do wartości niemierzalnych, albo mierzonych w nieznany sposób . Np. ulegając promocji moja satysfakcja wzrośnie o 70%, albo  sprężystość skóry zwiększy się o 50%. Tą drogą idzie nasza klasa rządząca – nie polityczna – bo opozycja na razie nie musi ściemniać.  Nieźle kombinuje z procentami w budżecie Vincenty Rostowski, ale większy podziw budzi dyrektor Kolei Śląskich, komentujący wczorajszy chaos na torach (dzisiejszy i jutrzejszy też może).  Jego zdaniem sytuacja nie jest najgorsza, bo spóźnienia pociągów na Śląsku wynoszą tylko 73%.
Zrozumiałem, że kamień  z serca powinien mi spaść. Co innego, gdyby spóźnienia wynosiły na przykład 78,5%. Mógłby mnie trafić szlag. A tu tylko 73%.

Czyli - jest dobrze.

I tylko ten Kaczyński mąci. Premier apeluje, prezydent nawołuje i zachęca.  Agitacja jest potrzebna jak powietrze. Nie jakieś tam pitu pitu na konferencji prasowej.  Stare, sprawdzone wzorce czekają na nowe treści:

„ Mowa nienawiści w Polsce nie przejdzie”

„Program Tuska programem narodu”

„Ręce precz od Bronisława

 Kurka wodna  – to brzmi jak napisy na pasku w TVN!!!!

optymista, mimo wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka