de Valmont de Valmont
398
BLOG

CHAOS W ZARZĄDZANIU OCHRONĄ ZDROWIA -nie tylko refundacja

de Valmont de Valmont Gospodarka Obserwuj notkę 3

Obecny system funkcjonowania ochrony zdrowia doszedł do ściany na wielu poziomach ( ministerstwo , nfz, województwa, szpitale przychodnie ) - wydaje się ,że to nie może tak dalej funkcjonować przecież jesteśmy w XXI wieku w Europie.  Za scianą jednak coś jest - jest to systemowe tapnięcie i chaos związany z masowym przekształcaniem szpitali w spółki , po którym nic już nie będzie takie jak było. Nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii i  informacji nt " kręcenia lodów " , ale na giełdzie nazwisk pojawiają się takie informacje o tym kto bierze co, że możemy być świadkami przekrętów dekady.                                                                                    

Żeby nie być gołosłownym przytaczam poniżej wywiad z Markiem Balickim, który wrócił z ciepłych ław parlamentarnych na stanowisko dyrektora szpitala i jak to bywa w takich sytuacjach zmienił mu się punkt widzenia. Tylko te wszystkie absurdy to nie wyjątek , tylko reguła całkowitego poddania biurokracji po czterech latach rządów Platformy.

 

Panie dyrektorze, wrócił pan do szpitala po urlopie parlamentarnym. Przyszły rok ma być trudniejszy dla wszystkich - tak zapowiada premier. Jak to wygląda z perspektywy szpitala?

Marek Balicki: Będzie mniej pieniędzy. Kontrakt na sam szpital mamy mniejszy o 2,4 mln zł. Doszły zaś nowe ustawowe obciążenia. Samo podniesienie składki rentowej o 2 pkt procentowe zwiększa roczne wydatki o 500 tys. zł. Do tego dochodzi obowiązkowe ubezpieczenie od tzw. zdarzeń medycznych wynikające z nowej ustawy o prawach pacjenta. To jest zupełnie odrębne ubezpieczenie. Dopiero w tym tygodniu dowiedzieliśmy się, ile będzie kosztować. Teraz negocjujemy z ubezpieczycielem korzystniejsze warunki. A musimy mieć tę polisę od 1 stycznia. Będziemy więc mieć większe koszty i mniejszy kontrakt, nie mówiąc nawet o inflacji.

Do tego dochodzi niemożność zarejestrowania się zgodnie z racjonalnością ekonomiczną.

Nie rozumiem.

- Weszło w życie rozporządzenie z 29 września. Część pt. "Przedsiębiorstwa podmiotu leczniczego" nakazuje zmienić numer REGON szpitala z 9-znakowego na 14-znakowy.

Nigdy nie miałam do czynienia z żadnym REGON-em.

- Do tej pory dłuższy REGON był dla tych, którzy mają jednostkę lokalną. Czyli np. szpital w Grudziądzu ma filię w innym mieście i dla tej filii powinien mieć dodatkowy 14-znakowy REGON. Ale my mamy wszystko pod jednym adresem i wymaga się od nas dodatkowych 14-znakowych REGON--ów dla poszczególnych części SPZOZ - szpitala, przychodni, rehabilitacji i diagnostyki.

Szpital ten sam, ale mamy nową ustawę o działalności leczniczej.

- Z rozporządzeń do ustawy usiłujemy przeczytać między wierszami, do czego autor dąży. Obecna wykładnia ministerialna jest taka, że w jednym przedsiębiorstwie może być wykonywany tylko jeden rodzaj działalności leczniczej. Więc jako SPZOZ mamy się podzielić na przedsiębiorstwa. Wynika z tego, że mamy cztery przedsiębiorstwa - szpital, przychodnię, rehabilitację i diagnostykę.

Co się wiąże z tą zmianą?

- Przedsiębiorstwo to zorganizowany zespół składników materialnych i niematerialnych. Obejmuje on w szczególności własność nieruchomości. Czyli musimy podzielić nieruchomość i przypisać odpowiednią część odpowiedniemu przedsiębiorstwu.

Licencje na oprogramowanie komputerowe trzeba podzielić na poszczególne przedsiębiorstwa. Księgi i dokumenty związane z prowadzeniem działalności gospodarczej też trzeba podzielić i wprowadzić odrębną księgowość dla każdego przedsiębiorstwa. A gdyby to jeszcze podzielić funkcjonalnie, to i pracowników trzeba podzielić. Jak mam podzielić pawilon pierwszy, który ma na parterze przychodnię, a wyżej szpital?

Pewnie tak, jak się dzieli teren pod dużymi blokami mieszkalnymi - parę centymetrów przypada na jednego właściciela. Tylko po co?

- To się da rozwiązać. Ale po co zatrudniać dodatkowych księgowych? Ta sama osoba nie może zajmować się księgowością wszystkich przedsiębiorstw, bo jest między nimi konflikt interesów, można przerzucać koszty, np. z przychodni na szpital. Teraz, jeśli przychodnia przynosi deficyt, to można go zrekompensować dochodami niektórych oddziałów szpitalnych, bo całość to jedna organizacja. W świetle nowych przepisów SPZOZ jest podmiotem, który ma przedsiębiorstwa i każde przedsiębiorstwo musi się bilansować.

Z innych przepisów wynika jednak, że mamy prowadzić jedną gospodarkę finansową. Czy coś z tego pani rozumie?

Rozumiem, że to sprzeczne z zapowiedziami ministra Bartosza Arłukowicza o skoordynowanej opiece zdrowotnej.

- Działania ministerstwa idą w odwrotnym kierunku. Nie integrują, tylko dezintegrują. Trzeba było zacząć od napisania grubej książki, jak ma wyglądać leczenie w Polsce. Stworzyć model. A potem zapisać to w języku prawa w ustawie, a nie odwrotnie, jak to zrobiono, bo skutki mogą być opłakane.

Ustawa o działalności leczniczej działa od lipca. Co jeszcze zmieniła?

- Od pewnego czasu nastąpiła zmiana podejścia do szpitali publicznych w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Nadgorliwość w interpretowaniu regulacji unijnych, której wcześniej nie było. Teraz nawet jeden pacjent nieubezpieczony, który sam płaci za leczenie, oznacza, że szpitalowi należy się od razu pięciokrotnie niższa pomoc. Ja rozumiem, że jeśli szpital kupuje tomograf z funduszów europejskich, to nie może na tym robić kasy. A MRR interpretuje, że jak coś jest odpłatne, to jest to działalność komercyjna. Nawet jeśli jest to działalność non profit.

Dostaliśmy niedawno pismo z urzędu wojewódzkiego, w którym napisano, że "w związku z informacją publiczną dostępną na stronie WWW wnioskodawca w ramach swojej działalności oferuje szeroki zakres usług komercyjnych". Ten "szeroki zakres" to uproszczony cennik leczenia po kosztach dla osób nieubezpieczonych. Nie prowadzimy żadnej działalności komercyjnej.

Teraz analizujemy, jak stworzyć w szpitalu dwa systemy informatyczne - dla ubezpieczonych i nieubezpieczonych, bo nasz projekt dotyczy rozwoju informatyki. Dzielimy więc społeczeństwo na 99,7 proc. ubezpieczonych i 0,3 proc. nieubezpieczonych i obsługujemy ich osobno. To jakaś paranoja.

Co można jeszcze zrobić?

- Ustawę należałoby poprawić, ale nie w sposób przyczynkarski, tylko całościowy. To można zrobić szybko, można powołać zespół ludzi znających się na ochronie zdrowia i przedefiniować model, do którego chcemy zmierzać.

Ale przedefiniowanie modelu świadczyłoby o tym, że Ewa Kopacz, była minister zdrowia, nie do końca miała rację. To chyba niemożliwe z przyczyn politycznych - mamy wszak "kontynuację reform" w zdrowiu.

- Ale jakoś trzeba wyjść z tej sytuacji. Jest raport NIK pokazujący, że spółki nie są żadnym panaceum, a wręcz przynoszą nowe zagrożenia. Przedłużają kolejki, bo gospodarka finansowa w spółkach jest bardziej rygorystyczna. Nikt rozsądny nie proponuje, by zakazać funkcjonowania szpitali w formie spółek. Trzeba tylko znaleźć sposób, by bez całkowitej rewolucji wyeliminować najpoważniejsze błędy. ("Gazeta Wyborcza")

de Valmont
O mnie de Valmont

"Drogi są coraz gorsze, ale na ulicach pojawiły się fotoradary. Polacy mają być kontrolowani w każdym miejscu. Utrudnić ludziom życie do maksimum, a na końcu ich skontrolować wszystkich bez wyjątku. To jest filozofia PiS. Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, a nie na drogi".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka