Jak podał Parkiet / 04-01-2011/ rząd podjął decyzję o wsparciu trzech dużych firm zagranicznych, które mają zainwestować w Polsce. Łączne wsparcie przekazywane w różnych formach ma wynieść 28 mln złotych (granty rządowe i zwolnienia w SSE). Dzięki wsparciu liczymy na około 600 mln wpływów do budżetu.
Jeżeli ktoś chce robić w Polsce interes to bardzo dobrze – serdecznie witamy. Ale zawsze w takiej sytuacji pojawia się pytanie jak najskuteczniej rozwijać wspomagać inwestycje w celu rozwoju naszej gospodarki?
Jeżeli chcemy najlepiej i najbardziej skutecznie pomóc, to jest na to recepta:
- proste i jednoznaczne przepisy oraz profesjonalna obsługa urzędnicza,
- w pełni przygotowane tereny pod inwestycje z dobrym połączeniem komunikacyjnym,
- dobra infrastruktura wsparcia przedsiębiorczości,
- wysoko kwalifikowana kadra inżynierska i pracownicza,
- chłonny rynek zbytu.
Takie argumenty powinny być głównymi zachętami do inwestowania. Rzecz najistotniejsza - warunki powinny być dokładnie takie same dla wszystkich chętnych do rozwijania swoich interesów w Polsce – zarówno małych i dużych, swoich i obcych.
Granty rządowe są jednak dostępne tylko dla inwestorów zagranicznych, w znakomitej większości polskich przedsiębiorców nie stać na znalezienie się ze swoimi inwestycjami w specjalnych strefach ekonomicznych. Krajowy inwestor znający nasze realia, jeżeli chce inwestować, to liczy przede wszystkim na swoje siły. Owszem, jeżeli jest możliwość otrzymania wsparcia - to korzystanie z niego jest czymś zupełnie naturalnym, ale też na tym kończy się wsparcie publiczne dla przedsiębiorców polskich.
Z kapitałem obcym rzecz ma się inaczej. Rozmowa zaczyna się od tego ile i jakiego bardzo wymiernego wsparcia otrzyma dana firma. Wszystko jest dobrze przeliczone i nie ma tu ani sentymentów, ani entuzjazmu w działaniu. Dla takiej firmy skończy się czas funkcjonowania zwolnień w specjalnej strefy ekonomicznej – kończy się funkcjonowanie w Polsce. Nie ma negocjacji, układów ze związkami zawodowymi itd. Czy zatem można mówić o równym traktowaniu przedsiębiorców?
Warto w tym miejscu przypomnieć jak lekką ręką sprzedawano najcenniejsze polskie firmy. Przy okazji obdzielając kupujących różnorodną pomocą.
Dzisiaj nadal zachęcamy wielkością publicznego wsparcia – które zawsze można przeliczyć na gotówkę - czy to w formie zwolnienie z podatku, sfinansowania szkolenia załogi, przyznania dotacji itd.
I co z tego wszystkiego najważniejsze - beneficja dla zagranicznych inwestorów wynikają nie z przepisów, które określają równe warunki dostępu, jakie należy spełnić aby wsparcie otrzymać, ale ostatecznie zależą od decyzji rządu albo samorządu. Ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Z jednej strony przekazujemy wsparcie często kolosom światowego biznesu „bo będą tworzyli miejsca pracy”. Z drugiej strony polscy przedsiębiorcy wobec braku takiego wsparcia nie są w stanie konkurować na rynku i uginają się pod ciężarem obciążeń oraz zwalniają pracowników. W rezultacie coraz więcej miejsc pracy jest wspieranych, a coraz mniej pracuje, aby kto inny mógł to wsparcie uzyskać.
Czasami można usłyszeć hasło, że kapitał nie ma narodowości, jest neutralny i żadną rywalizacją między narodami się nie zajmuje. Można o tym dyskutować. Nikt mnie natomiast nie przekona, że wielki międzynarodowy kapitał nie kocha pieniędzy, które można wyjąć z budżetów konkretnego państwa czy samorządu, a potem bardzo skutecznie go pozbawić narodowości.