jox jox
566
BLOG

Polacy na Libię.

jox jox Polityka Obserwuj notkę 2

Pani Anna Fotyga napisała swoją opinę na temat naszego stanowiska wobec interwencji w Libii, która została tu przytoczona w jednym z blogów. Jak mniemam zaliczyła Polskę Tuska do rozbijaczy NATO, a jej rząd uznała za wykonawcę dyrektyw Moskwy i Berlina, jak przystało na władze dobrego i zdyscyplinowanego rosyjsko-niemieckiego kondominium. Pani Fotyga tak pięknie i  wzruszająco pisze o wartościach zachodnich bronionych przez kraje prowadzące naloty na Libię. Pierwszy z nich Wielka Brytania broniła ich uwalniając skazanego na dożywocie zamachowca z Lockerbie w zamian za intratne kontrakty dla BP. Włochy walczyły o prawa człowieka w Libii goszcząc Kadafiego w Rzymie gdzie obściskiwał się z  Berlusconim. Stany Zjedoczone i książę niezłomny George W. Bush chroniły wartości normalizując stosunki dyplomatyczne z Libią i wysyłając pierwszego od lat ambasadora. Francja promowała wolność i demokrację wspierając od dekad kolejnych dyktatorów na Bliskim Wschodzie i sprzedając im broń w dużych ilościach. Prezydent Sarkozy z ogniem w oczach mówiący o sprawie wolności i troszczący się o lud libijski to przykład najbardziej odrażającego cynizmu w polityce. Chociaż kto wie, może to umiłowanie wartości jest trwałe, nastapiło cudowne nawrócenie i wkrótce zajmiemy się także Bahrajnem, Jemenem, a nawet Arabią Saudyjską.

Operacja libijska jest operacją powietrzną. Uczestniczą w niej kraje NATO, które mają odpowiednio przygotowane siły zbrojne i zdolności operacyjne i logistyczne. My mamy F-16. Co tam, mogą doleciec do Libii, oczywiście muszą pobrać paliwo w powietrzu lub wyladować po drodze, ale nasi sojusznicy dostarczą samolotu cysterny, albo przygotują bazę lądową. Wprawdzie większy z tego kłopot niż korzyść operacyjna, ale my musimy tam być, bo  mamy bronić wartości zachodu. Jeżeli nie to znaczy, że jesteśmy kondominium. Być może w tym kontekście pytanie czy nasze F-16 są uzbrojone i zdolne do prowadzenia operacji z powietrza jest beszczelne i nie na miejscu. Jednak przed wysłaniem naszej powietrznej husarii należałoby ustalić w MON, czy nasi sojusznicy z USA, nasi najdroźsi i jedyni, filar i opoka niepodległości, już wywiązali się z zawartego kontraktu i dostarczyli te głupie rakiety bo ponoć przekroczyli już wszelkie możliwe terminy. Jak nie, to wciąż mamy pod Poznaniem najdroższy aeroklub świata. Możemy wysłać GROM, FORMOZĘ i co tam jeszcze mamy, aby pokazać Kadafiemu co warte jest polskie wojsko. Trzeba tylko wsadzić nasze oddziały do sprezentowanych przez przyjaciół Herkulesów, ale trzeba przedtem sprawdzić, czy są mimo remontów zdolne do lotu i czy dolecą. Moze wyślemy fregaty otrzymane od USA, w które władowaliśmy tyle pieniędzy, że przekroczyło to wartość zakupu nowych. Chciałbym, aby na te pytania odpowiedzieli ministrowie ON i Spraw Zagranicznych w kolejnych rządach od Millera do Tuska. Może Pani Fotyga. Może sam premier Tusk nas oświeci. Może coś wie na ten temat premier Kaczyński, który przemawiając ze swojego fotela i nie ponosząc jakiejkolwiek odpowiedzialności nie chce powtórzenia Srebrenicy. Ja też nie chcę, a przede wszystkim nie chcę, aby nasi żołnierze pozabijali się bez sensu i powodu.               
 

jox
O mnie jox

Lubię chodzić po ziemi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka