Kłamczyński w wywiadzie dla "GuPotyCodziennie" palnął:
"Będzie można oceniać Michnika i jego artykuły bez obawy przed więzieniem, będzie można mówić o tym, jakie ma się skojarzenia po lekturze "Gazety Wyborczej". Nadszedł czas, by pan Michnik i jego podwładni nauczyli się żyć w demokracji."
I tym samym "dohtór nauk prawnych" pięknie dowiódł, że nawet w swoim wyuczonym zawodzie jest kompletnym ignorantem. Oraz zakłamańcem.
Po pierwsze, Michnik i Agora pozywają z kodeksu cywilnego, więc żadne więzienie nikomu nie grozi.
Po drugie, Michnik pozywa i wygrywa w sądach za kłamliwe naruszanie dóbr osobistych a nie opinie, zaś oceniać każdy sobie może.
Po trzecie, to Kłamczyński cenzuruje wolość słowa kodeksem karnym: "Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński złożyli w sądzie akt oskarżenia przeciwko posłowi PO za jego wypowiedź dla "Gazety Wyborczej"…"
Po czwarte, Kłamczyński nie wygra wyborów i nie zdobędzie władzy bo
POLACY ZASŁUGUJĄ NA WIĘCEJ!
PS
Poprzednia notka też o kaczej cenzurze: