JurgenStolz JurgenStolz
42
BLOG

Zając wśród serdecznych przyjaciół

JurgenStolz JurgenStolz Polityka Obserwuj notkę 0

Plebiscyt na najprzystojniejszego Polaka nabiera coraz większych rumieńców. Oto marszałek Komorowski oświadczył w TVN-ie, że użyje w swojej kampanii haków, jeśli tylko Partia wystawi go do castingu. To bardzo poważna deklaracja i warto ją brać na serio, gdyż twardy to zawodnik i słów na wiatr nie rzuca. A skąd to Pan Marszałek miałby brać te haki, jak nie od życzliwych mu i wielokrotnie już sprawdzonych w wydajnej pracy operacyjnej oficerów służb specjalnych? Niejeden na pewno gorzko pożałuje, że ważył się sypać piasek w tryby historii, tak dobrze funkcjonujących od magdalenkowych ustaleń pomiędzy wojskowa agenturą a dobraną z kapelusza przez generała Kiszczaka reprezentacją „opozycji demokratycznej”?

Przekonał się o tym m.in. Wojciech Sumliński, który zbytnio sobie pofolgował w śledczym dziennikarstwie, próbując wyświetlić publicznie starania marszałka Komorowskiego o zdobycie Aneksu do raportu likwidacyjnego WSI, czego o mało nie przypłacił życiem. Misterna operacja służb specjalnych, mająca na celu zdobycie Aneksu, a następnie skompromitowanie Macierewicza i całej Komisji Likwidacyjnej WSI nie była jednak pierwszym i jedynym polem współpracy Komorowskiego ze służbami, jej początków trzeba szukać u samego zarania III RP. Nie warto jednak zbyt drobiazgowo wchodzić w szczegóły, wystarczająco dużo i dokładnie piszą o tym inni. Dość powiedzieć, że z niecierpliwie będziemy oczekiwać przeciwko komu Pan Marszałek tych haków użyje. Będzie to o tyle ciekawe, ze przecież może się zdarzyć, że w drugiej turze na wybiegu dla najprzystojniejszych, naprzeciw Marszałka Komorowskiego stanie sam Andrzej Olechowski, co to należy do „formacji, która jest we wszystkich partiach”. A to już nie przelewki – z dywanu, pod którym bulgotać będą służbowe buldogi pozostaną strzępy, kto wie – może przy okazji światło dzienne ujrzą jakieś ciekawe dokumenty lub nagrania, do których „dotrą” niezależni dziennikarze”?

Nie sądzimy jednak aby do takich obscenów doszło, zbyt duża stawka wchodzi w grę i o zbyt duże pieniądze chodzi, aby doświadczeni specjaliści na takie bezeceństwa sobie pozwolili. Tym bardziej, że właśnie rusza proces prywatyzacji sektora energetycznego oraz zasobów naturalnych Polski - w tym olbrzymich pokładów gazu łupkowego i ktoś musi sprawować nad tym procesem kontrolę. Są co prawda jakieś procedury przetargowe, prawo górnicze itd., nie po to jednak Rodzina sadzała ekipę Tuska na stołkach, aby teraz nieroztropną szarpaniną zagrozić tak dobrze zapowiadającym się interesom. Sądzimy więc, że w którymś momencie plebiscytu usłyszymy np. gorący apel któregoś z kandydatów, skierowany do swojego elektoratu o wsparcie dotychczasowego rywala – dla dobra Polski, oczywiście i kogóż innego jak nie „milionów Polaków”? Któż to będzie..? A..to już nie nasza sprawa kogo Rodzina namaści – o ile Aleksander Ścios w sennych koszmarach widzi, że będzie to Marszałek Komorowski, jako efekt kompromisu pomiędzy cywilną a wojskową częścią Rodziny, to już Barbara Fedyszak-Radziejowska uważa, ze raczej Leszek Balcerowicz, jako nienaganny autorytet i bezpartyjny fachowiec. Kto wie, może i sam Premier Tusk wsłucha się w głos ludu i z troski o „miliony Polaków” zmieni swoją ostateczną decyzję?

Może zmieni, może i nie zmieni, może jednak zmieni, a potem zmieni znowu – już się nauczyliśmy, że Donald Tusk jak mówi, że coś zrobi – to mówi. Co prawda Angela Merkel na posadzie prezydenta wolałaby kogo innego, co na pewno ostateczność decyzji Premiera Tuska uczyniłoby jeszcze bardziej ostateczną, ale chyba jeszcze nic postanowione nie jest do końca, czego oznaką może być nagłe zaproszenie Premiera Tuska na obchody uroczystości katyńskich, ogłoszone tuż po rezygnacji premiera z chęci startowania w castingu. Być może więc telefon w Warszawie zadzwoni znowu, albo Premier Tusk uda się z roboczą wizytą do Berlina, gdzie dowie się o nowych wytycznych. Nie jest to zresztą najważniejsze – być może rację ma Stanisław Michalkiewicz twierdząc, że zaproszenie Tuska do Katynia to część niemiecko-rosyjskich ustaleń co do sposobu zagospodarowania sceny politycznej w Polsce. Skorumpowane i bezwolne elity polityczne w Polsce, na czele których stoi pozbawiony znaczenia prezydent i sterowalny premier – czyż „serdeczni przyjaciele” mogli by marzyć o lepszym zającu?

JurgenStolz
O mnie JurgenStolz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka