sprite sprite
2725
BLOG

JKM, pożyteczny idiota - ale czy faktycznie nasz?

sprite sprite Polityka Obserwuj notkę 111

Artykuł red. Grzybowskiej „Korwin-Mikke, pożyteczny idiota Platformy Obywatelskiej” trafia swoją intencją niezwykle blisko punktu 10.

I to pomimo, iż fałszywie diagnozuje zarówno rzeczywiste walory umysłowe podmiotu, jak i jego rzeczywiste afiliacje. Bo idiotą JKM z pewnością nie jest, a prawda o afiliacjach wydaje się dość prozaiczna i nie tak radośnie obywatelska. Choć dla jego wyznawców zapewne i tak wystarczająco trudna. Szczęśliwie, rzecz staje się ewidentna dla coraz większej liczby osób. A co takiego? A, mianowicie, poniższe.

Mikke systematycznie trzyma stronę Federacji Rosyjskiej, a w swoich wypowiedziach ostentacyjnie popiera korzystne dla niej wersje. Tak było od czasu wojny w Jugosławii, poprzez wojnę w Czeczenii („terroryści czeczeńscy”) , katastrofę smoleńską, „banderowców na Ukrainie” aż po obecne wypowiedzi n/t chęci zestrzelenia samolotu z Putinem (przez Ukraińców, rzecz jasna). Ot, tak po prostu „a vista” i na „dzień dobry” i „na gorąco” - pomimo pierwszych informacji wskazujących na coś zupełnie przeciwnego, i pomimo pewności zrobienia z siebie kompletnego idioty. Niektórzy komentatorzy-zwolennicy JKM dodają wspierająco, że "przecież nie ma dowodów, żeby było inaczej”. Dają w ten sposób symptomatyczną próbkę tego, co uważa się  za „myślenie” w tym środowisku: w wersji bez cudzysłowu jest zarezerwowane wyłącznie dla Prezesa.

Program polityczny JKM? Bądźmy poważni, to przecież szczegół: w Polsce, pytanie o tzw. program dotyczy przecież wyłącznie Pis’u. Już nawet Platforma Obywatelska nie musiała się tłumaczyć ze słynnej „zawartości pustych szuflad” w tym zakresie – i nikogo to nie dziwi. Więc jaki program? Wystarczą przedruki klasyków myśli liberalnej z żelaznym punktem w postaci krzywej Laffera, a w ostateczności kilkuzdaniowe manifesty w stylu złotych myśli „o komornikach” – im prostsze tym lepsze: przejmiemy resortową młodzieżówkę i inne zbłąkane sieroty poszukujące umysłowego Taty. Pełni entuzjazmu zwolennicy sami dopowiedzą sobie resztę.

Pojawia się zatem ciekawe pytanie, do jakiego stopnia trzeba być pokaleczonym na rozumie, aby tych prawidłowości i tej roli JKM systematycznie nie dostrzegać … I na okrągło nabierać się na oczywiste w swoim fałszu cele, z miną misjonarza odgrywając „małych Korwinów” w swoim bezpośrednim otoczeniu - bo tak to uzależnienie działa. Proszę bardzo: „potencjalnym zagrożeniem jest nie Rosyjska Federacja, ale biurokracja”. A ta jest gdzie? No, oczywiście, głównie w Unii Europejskiej, więc… itd. Taki biedak otrzymuje do dyspozycji zestaw rzeczywistych problemów-evergreen’ów, które będzie „rozwiązywał” na swój użytek do końca świata i o jeden dzień dłużej. Czy jednak wie, w jakim kierunku popycha ten wózek w realu, w warunkach polskich? Wątpię.

Czas zatem na klarowną pointę, dedykowaną autentycznym zwolennikom Korwina.

Kiedy po raz kolejny usłyszysz od swojego mistrza o zagrożeniu ze strony UE i USA, zastanów się - tak po prostu i na trzeźwo - czy aby nie jesteś pożytecznym idiotą pułkownika Putina.

sprite
O mnie sprite

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka