Pogoda tego dnia październikowego była niezła i ciepła, jeszcze niemal letnia. Wybrałem się więc na Jaworzynę Krynicką jadąc wygodną gondolą.
Nie są tu widoki takie jak z Kasprowego, ale jest miło. Na niebie ciekawe chmury
Dalekie krajobrazy też w pierzynkach
A jak słońce zaświeci, to i widoki kraśnieją
no i cieplej się robi
Ludzi mało, sympatyczne knajpki nęcą.
Nieco się powałęsałem po okolicy, aż poczułem zapach grilla
który należy do knajpki
która ma także sympatyczny, "opalaniowy" tarasik, widoczny po lewej stronie
Poszedłem więc na ten tarasik
zamówiłem kwaśnicę
i od tej chwili trochę radochy mi ubyło niestety, gdyż "kwaśnica" okazała się być nędzną lurą :(
Co gorsza, zamówiona 'polędwica z grilla' może i kiedyś była na grillu, ale podany mi kawałek (skądinąd dobrej polędwicy) był jako żywo po seansie w mikrofalówce i czar grillowy prysł :(((
Zjadłem jednak to wszystko, choć z niesmakiem. Dziwię się sobie, dlaczego, u licha, nie zwróciłem tej karykatury grillowej...
No i na domiar złego na taras wparowało trzech młodych menów z trzema panienkami i piwem w dłoniach. Natychmiast dali poznać, że świat do nich należy, głośno wrzeszcząc i klnąc. K..y fruwały w powietrzu na okrągło... cóż, zgodnie z wzorami niektórych "oglądalnych" polskich seriali.
**********************
Przypomniało mi się zdarzenie, którego byłem świadkiem kilkanaście lat temu w Kopenhadze. Była słoneczna wrześniowa niedziela, wybrałem się więc do portu obejrzeć słynny posąg kopenhaskiej syrenki. W pobliżu pomnika był mały tłumek turystów, ale było cicho, panował typowy nastrój spokojnej, relaksowej radości. Też się wtopiłem w ten tłumek, fotografowałem, było miło. Po niejakim czasie usłyszałem jednak, nagle, liczne głośne okrzyki 'k...aaa!'... ... ...
Okazało się, że to byli polscy młodzi jachtsmeni, którzy po trudach rejsu, napiwszy się dla kurażu, postanowili dać światu poznać, że "my tu som"! Wstyd i smuteczek.
**********************
Zrobiłem jeszcze kilka fotek
i zacząłem schodzić w dół. Kilkaset metrów niżej jest sympatyczny taras widokowy
i dalej w dół
jesiennym lasem
Mówiąc szczerze, to był niezły kawałek drogi... ;)
Posłuchajmy trochę muzyki góralskiej - oto "Cichowiańskie nuty".