Józef K Józef K
76
BLOG

Epilog

Józef K Józef K Polityka Obserwuj notkę 43

Miniony tydzień żałoby narodowej był bardzo smutny. Niemal sto osób zginęło w tragicznym wypadku polskiego samolotu, w tym para prezydencka. To spowodowało traumę o wymiarze narodowym. Utworzyła się narodowa wspólnota ludzi, których połączył żal i smutek.



Niestety, ta wspólnota została nadwyrężona przez decyzję kościelną o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. To miejsce jest traktowane w Polsce jako narodowy, muzealny panteon z grobowcami osób o najwyższej sławie w polskiej historii. Józef Piłsudski, Tadeusz Kościuszko, Adam Mickiewicz.

Tragiczna śmierć pary prezydenckiej w wypadku samolotowym nie przekształciła prezydenta w bohatera narodowego tej klasy, co Józef Piłsudski. Działalność prezydenta Kaczyńskiego budziła liczne kontrowersje i jego dokonania polityczne były skromne. Pochopna decyzja o pochówku na Wawelu spowodowała protesty i polaryzację opinii publicznej. Uczciwie, klarownie i trafnie wypowiedzieli się w mediach m.in. Andrzej WajdaIreneusz Krzemiński, Zbigniew Mikołejko, Janusz Czapiński, Richard Pipes. Warto przeczytać te teksty. Również w S24 znaleźli się blogerzy, którzy przedstawili podobne stanowisko, m.in. Bogna Janke.

Charakterystyczne, że o ile głosy osób wypowiadających się w mediach "przeciwko" nieuzasadnionemu wywyższaniu prezydenta i  jego pochówkowi na Wawelu były oparte na racjonalnych przesłankach, umiarkowane i wyważone, to głosy "za" były nierzadko naładowane poczuciem "jedynie słusznej racji", a czasem nawet prymitywną agresją.  Utworzyła się wspólnota ludzi, uważających się za "prawdziwych Polaków". Łączy ich niechęć, a nawet nienawiść do osób uważających inaczej. Uderza podobieństwo do narodowych wspólnot sportowych, które tworzą się pod hasłem "nasi zwyciężają" lub  "naszych biją". "Nasi" są niemal święci. Małysz, Kowalczyk, Kubica. Biało-czerwone flagi i buzie, hymn państwowy. Czasem także Rota i Chopin. No i Wawel.

Szkoda, że do utworzenia takiej konfliktowej wspólnoty przyczynił się kardynał katolicki. Pochopna decyzja o pochówku na Wawelu została podjęta przez kardynała Dziwisza w wyniku akcji najwyraźniej zainicjowanej przez Jarosława Kaczyńskiego.

Oczywiście, że po podjęciu decyzji o pochówku na Wawelu i tym bardziej po pogrzebie jakiekolwiek protesty straciły sens. Możliwość dyskusji trafności tej decyzji jednak pozostaje.  Trzeba z uznaniem podkreślić, że niemal błyskawicznie wykonano gruntowną przebudowę i wprowadzono nowy, szlachetny wystrój przedsionka w krypcie Józefa Piłsudskiego. Dzięki temu widok pomieszczenia z sarkofagiem Marszałka został wyraźnie udoskonalony. W przedsionku tym, poprzednio zniszczonym i zaniedbanym, umieszczono sarkofag pary prezydenckiej. Ma to również pewien wymiar symboliczny: osoba, której starano się przypisać wielkość, została w przedsionku wielkości.

Podczas dyskusji na ten temat przyłączyłem się do głosów tych osób, które uważały, że najwłaściwszym miejscem pochówku pary prezydenckiej byłaby warszawska Archikatedra św. Jana lub Świątynia Opatrzności Bożej. Warto przypomnieć piękną wypowiedź Aleksandry Klich.

 


Przyczyny katastrofy bada komisja. Z dotychczasowych informacji wynika, że przyczyną wypadku było nadmierne obniżenie wysokości samolotu przez pilota w fazie zejścia do lądowania. Pilot podjął zbyt duże ryzyko lądowania we mgle, czyli leciał praktycznie na ślepo, przy błędnych danych o wysokości samolotu. Dane nawigacyjne dostarczał nawigator, 31-letni porucznik. Pytanie, czy dawał sobie z tym radę, jak i z rozmową po rosyjsku z kontrolerem lotu?

Prawdopodobnie nie zawiódł technicznie samolot, lecz katastrofę spowodowały błędy załogi. Mimo że wiedziano, że na lotnisku w Smoleńsku nie ma żadnych nowoczesnych środków radionawigacyjnych i że kontroler mówi tylko po rosyjsku, posługując się własnymi procedurami, terminami i jednostkami.

Katastrofa bardzo przypomina podobny wypadek samolotu Casa w styczniu 2008. Też mgła, brak radionawigacji, niedoświadczona załoga i nadmierne ryzyko. Oznacza to, że nie wyciągnięto wniosków z katastrofy Casy. Wymownie mówi o tym pilot.

W wywiadzie prasowym piloci i obsługa techniczna 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego mówią m.in.:

" Ile jest obecnie samolotów w 36. Pułku?
- Trzy samoloty Jak-40. I drugi Tu-154, który ma wrócić z kapitalnego remontu z Rosji 24 lipca.
Ile jest załóg?
- Na samolot Tu-154 jest obecnie półtorej załogi.
"

Tak wygląda POLSKI SPECJALNY PUŁK LOTNICTWA "rządowego", obsługujący władze państwa. Trzy jaki - totalny szmelc i jeszcze jeden tu (w remoncie), do którego już chyba nikt nie wsiądzie. Zapewne również jakieś prehistoryczne śmigłowce mi. "I smiszno i straszno."

Obawiam się, że w tym pułku poziom szkolenia pilotów odpowiada poziomowi bazy technicznej, niestety. No i mamy to, co mamy. Należałoby rozwiązać ten "pułk".

Józef K
O mnie Józef K

Józef K.: wszechstronne zainteresowania, zdecydowane poglądy, liberał Kontakt Witryna internetowa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka