Nie po raz pierwszy przecieram oczy ze zdziwienia i nadal nie rozumiem, jak można być aż tak cynicznym by w co drugim wystąpieniu czy komentarzu jednoznacznie potępiać jedne środki przekazu choćby nie wiadomo jak jednostronne były i jednocześnie przechodzić obojętnie obok czegoś takiego jak to (http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100618&typ=my&id=my21.txt):
W obliczu nadchodzących wyborów warto, a nawet trzeba pamiętać o tym, że głosujemy nie na "przystojność" kandydata, nie na jego elokwencję, wygląd czy stan majątkowy. Nie głosujemy i nie powinniśmy głosować wbrew komuś, ponieważ uraziła nas np. jakaś miniona pragmatyczna koalicja. Nie głosujemy na kandydata, dlatego że deklaruje się jako katolik, a w rzeczywistości jest jednak człowiekiem o bardzo niekatolickich poglądach (takie stanowisko zaprezentowali np. obaj pretendenci do prezydentury w prawyborach partyjnych). Głosujemy na wartości. Głosujemy na Polskę, o ile jest ona dla nas najważniejsza w sferze doczesnej.
Autor tych obiektywnych wypocin jest teologiem moralistą (?), wykładowcą na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Warto dodać, że jest też duchownym! Oczywiście tekst emanuuje wręcz obiektywizmem i rzetelnością podejścia do tematu - cechami, których przecież nie sposób odnaleźć w złych, komercyjnych, "polskojęzycznych" mediach... Bez komentarza...