kamiuszek kamiuszek
2206
BLOG

Pochwała Głupoty Erazma 4

kamiuszek kamiuszek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Wiele się dzieje, ale najwyższa pora zakończyć serię o Erazmie. Tym bardziej, że zbliża się Dzień Wszystkich Świętych, dobra chwila by pomyśleć o tych bliskich i odległych konsekwencjach czynów.

 
Nasz bohater zaczął karierę wiążąc się z dworem londyńskim. Jego przyjaciółmi byli Colet, Fisher, Morus, a szefem tych przyjaciół kardynał Wolsey. Człowiek który bardzo energicznie prowadził angielską politykę celem takiego podkopania instytucji papiestwa i cesarstwa, aby angielski kościół i król mogli je uratować, zajmując dla siebie jak najwyższą pozycję. Cele maksimum to władza w Cesarstwie dla Henryka i Państwo Kościelne dla Wolseya.
 
Ludzie to mają rozmach, nie? Wizja fantastyczna i niemożliwa do spełnienia, choć były okoliczności, które powodowały, że plan mógł wydawać się realny. Trzeba by na to o wiele więcej pieniędzy niż mogli zapewnić sukiennicy angielscy. No i trzeba byłoby, aby pozostali władcy w Europie byli kimś w rodzaju naszego Zygmunta Starego, a ich dwory działały jak towarzystwo oźralców i opilców – myślę że bardziej zdemoralizowanej bandy w całej ówczesnej Europie nie było.
 
Hiszpania rozpoczęła kontrreformację, zanim zaczęła się reformacja. Najważniejszym dziełem jest Poliglota Kompluteńska, której dystrybucja została powstrzymana przez Leona X, aby Erazm zdążył z publikacją swojego novum instrumentum (1516).
Po wykonaniu tego zdania Erazm opuszcza Bazyleę i zostaje między innymi radcą księcia burgundzkiego Karola. Takiego młodego chłopaczka. Pensję roczną z tego tytułu ma niezłą - 200 guldenów albo 150 florenów - czyli ładny kawałeczek złota dziennie. Leon X po koleżeńsku zwolni Erazma ze ślubów zakonnych, ale pozostawi mu możliwość czerpania dochodów z prebend.
Celebrytę Erazma, wylansowanego za angielską wełnę, chce perfidnie podkupić kontynentalna konkurencja. Wolny rynek idei i twarzy. Otrzymuje propozycję pracy w Hiszpanii. Francja też wie, co jest grane - Franciszek I zaoferuje mu katedrę w Paryżu. Erazma jakoś "wewnętrzne niepokoje" ani turystyczna ciekawość nigdzie nie gnają. Osiada sobie w Lowanium. Blisko stamtąd do Londynu no i blisko do księcia Karola. Czego on się tego Karola tak czepił i co mógł mu doradzać, zaraz o tym opowiemy.
 
Początkowe relacje Erazma z Lutrem były przyjazne, bo tego wymagał plan angielskich przyjaciół. Tylko że przyjaciele przefajnowali: nie docenili determinacji Hohenzollernów i nie wzięli pod uwagę skutków zupełnego zaczadzenia na szczytach władzy w państwa niby rządzonych przez Jagiellonów. Papież Leon X - łagodnie mówiąc, był mało zorientowany w okolicznościach - zlekceważył Lutra i jego promotorów. Nic mu nie zaświtało, że Luter też był augustianinem jak Erazm i że obaj ci panowie przeszli tę samą ścieżkę edukacji podstawowej. Swoją naukę obaj zaczęli w szkołach Braci Wspólnego Życia. To takie zawodówki wydawniczo-gastronomiczne. Coś dla ducha, coś dla ciała. Hołownia i Okrasa w jednym. A może zdawał sobie sprawę z tej systemowej wspólnoty dwóch mężów reformatorów i zakładał, że przyjaciele Lutra mają takie same monstrualnie nierealne cele jak przyjaciele Erazma? I że w związku z tym nic się nie stanie. Rozstrzygnąć trudno.
 
Dwór angielski nie lekceważył Lutra ani przez chwilę. Już w 1517 roku jest gotowy niezwykły tekst. Tekst ten zostanie opublikowany, po odpowiednich przeróbkach i poprawieniu byków, w kilka lat później. Tekst ten wymierzony jest w reformatorów. Za ten tekst autor w roku 1521 otrzyma od papieża Leona X zaszczytny tytuł „obrońcy wiary”. Autorem teologicznego traktaciku "Obrona siedmiu sakramentów" jest kto? Nie zgadniecie państwo - sam król Anglii. To, co literato-społecznicy Erazm z Lutrem nabałaganili, wielce uczony król Anglii postanowił posprzątać. Mocna rzecz. To tak jakby Tusk nagle wziął i w najlepszym czasie antenowym skopał Lisa i Wołka. 
 
Erazm rozpoczął swoją karierę w czasie, gdy zachodnią i środkową Europą trzęsło trzech starszych panów. Ferdynand Aragoński (władca całej Hiszpanii i połowy Włoch z Sycylią na dokładkę); Ludwik XII król Francji, a ten trzeci to cesarz Maksymilian. Najsłabszą pozycję, w swojej domenie miał Maksymilian – trzymał się jakoś dzięki temu, że trzymał się kieszeni Fuggera. Był facetem bez grosza przy duszy – Henryk do wojny z Francją wynajmował Maksymiliana na dniówki, bardzo wysokie ale jednak pracownicze. Nic dziwnego, że król Anglii uwierzył, że stać go, aby samemu być władcą Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.
 
Kiedy opowiadaliśmy sobie o karierze Erazma, trzech władców Europy odeszło tam, gdzie muszą odejść wszyscy. Zastąpiło ich nowe pokolenie. Pokolenie Henryka VIII. We Francji jest najprościej: po Ludwiku XII nastanie Franciszek I. W celach jego polityki nic się nie zmieni. Bo cele wyznaczają mu sąsiedzi, dążący do rozbicia Francji. Franciszek podobnie jak Ludwik będzie starał się eksportować wojnę do Włoch, czyli jak najczęściej grać na wyjeździe, żeby mu przyjezdni stadionu nie demolowali. Jeśli kogoś dziwi, że Francja mimo otoczenia przez śmiertelnych wrogów dawała sobie radę, to przypomnę, że Londyn,  podobnie jak inne duże kontynentalne miasta, miał 50 000 mieszkańców. Zaś Paryż liczył sobie mieszkańców 200 000. No i są jeszcze feudałowie francuscy odporni na nowinkarstwo. Poza tym swoje robi przekładaniec familijny, który jest pretekstem do awantur, ale jednocześnie te awantury są stosunkowo łagodne. Seniorowie i wasale są tak wzajemnie pożenieni, że daleko tamtym konfliktom rodzinno-militarnym do wojny totalnej. Dopiero eksperymentuje się z nacjonalizmami, a o rasizmie nawet najuczeńsi humaniści jeszcze nie przemyśliwują. W feudalizmie ciężko namówić ludzi na centralistycznie sterowane eskapady. Działa bowiem prawo „wasal mojego wasala nie jest moim wasalem”. Cesarz nie może po prostu kazać rycerzom udać się na wyprawę. Wyśmieliby go. Taki był to świat. Spróbujmy sobie to wyobrazić. Dyrektor pod nieobecność kierownika przychodzi do robotnika i mówi: te, zrób mi kawę. No to robotnik odpowiada: sam se zrób. I nawet kierownik miałby kłopot z przymuszeniem robotnika, by służył dyrektorowi-cesarzowi. Taki to był świat. Komu przeszkadzał, trudno orzec.
 
Któż nastąpił po Maksymilianie i po Ferdynandzie? To nie jest zawiłe. Otóż wspomniany wyżej książę Karol trzask-prask dzięki koneksjom dziedziczy po obu i zostanie Cesarzem Karolem V, a wcześniej również władcą całej dzisiejszej Hiszpanii i połowy dzisiejszych Włoch. Tu włączył się dzwonek alarmowy w Rzymie. Głównym założeniem polityki papiestwa było to, aby nie dać się otoczyć. Ten sam człowiek, choćby nawet najuczciwszy katolik, nie może rządzić Rzeszą Niemiecką i Neapolem, bo to oznaczałoby, że Rzym jest w kleszczach. Dzwonek się włączył, ale Leon X widocznie nakrył go poduszką, albo czymś i śnił dalej o tym, że jest Juliuszem II. Skutek będzie opłakany.
 
Myślę, że w tym papieskim geopolitycznym założeniu upatrywał Londyn szansy na cesarstwo dla Henryka. Że interes Rzymu, wsparty determinacją Wolseya i pieniędzmi z owczej wełny nie dopuści, aby Karol z dynastii Habsburskiej zdominował kontynent. Że niemożliwe jest, aby tacy na przykład Jagiellonowie nie próbowali czegoś ugrać dla swojej dynastii i poddanych, osłabiając hegemonię Habsburgów.
Z Hiszpanii i z Neapolu trudno byłoby Karola V wypędzić. Ale Rzesza niemiecka wybiera sobie Cesarza w głosowaniu elektorów. I rzeczywiście po śmierci Maksymiliana Wolsey zasuwa z tajną misją do Elektora Saskiego, stara się go przekonać do kandydatury Henryka. Tylko że dar przekonywania ma za słaby. I nie pomoże nawet to, że Erazm wypisuje jakieś 20 aksjomatów soft-reformatorki, które mają być lepsze niż 95 tez hardreformatorskich Lutra. Erazm był sprawniejszy w piśmie, a nie dał rady elektora przekonać do pomysłów swoich i swoich przyjaciół. Czemu?
 
Temu, że imprezy Habsburgów sponsoruje najbogatszy z bogatych – Jakub, a potem Anton Fugger. Angielscy kupcy, choćby spieniężyli ostatnie onuce, nie są w stanie wsadzić Niemcom na głowy jakiegoś rudego Anglika. Owce można strzyc wszędzie, a jak nawet nie, to barchan albo i jedwabne ciuchy sprowadzi się od Turka. Z miedzią jest inaczej. A to właśnie Fugger jest monopolistą na tym rynku. Żadna armata w Europie, żaden dach, ani żaden rondel nie może powstać bez jego surowców. Oprócz tego jest wielkim bankierem. Obsługuje największe, prestiżowe inwestycje, wszelkie ubezpieczalnie odpustowe i najdrobniejsze przekazy pieniężne. Nie ma siły - wspierany przez niego kandydat musi zostać cesarzem. Tu trzeba by kogoś pokroju Juliusza II jako koordyntora akcji co najmniej francusko-węgierskiej. Więc Karol cesarzem został, tym bardziej że mu się należało.
 
Teraz orientujemy się, że przyjaciele Erazma, to jednak czołówka politycznych graczy. Zainstalowali Karolowi Erazma kiedy jeszcze żył Maksymilian. Karol V natychmiast wchodzi w dyskretne układy z Henrykiem. Tajny traktat antyfrancuski między Anglią a Cesarstwem zawarto w Brugii dwudziestego piątego sierpnia 1521 roku. Nie przeszkadza to Henrykowi patrzeć prosto w oczy Franciszka i zapewniać go o przyjaźni. Szulerka idzie na całego. Franciszek ma prawo wierzyć w słowa Henryka, ponieważ nieuchronny wzrost potęgi Karola V nie powinien być Londynowi na rękę. Jakże się Franciszek zawiedzie na zdroworozsądkowych rachubach. Zresztą jest takim samym typem jak Henryk i Karol, więc nie litujmy się nad nim szczególnie. Potem Henryk zdystansuje ich obu, bo mało było takich władców, którzy seryjnie mordowali własne żony. Ale to później i Erazm mu w tym do niczego nie będzie potrzebny.
 
Do ciekawych ustaleń między Henrykiem a Karola V należy postanowienie o wspólnym zwalczaniu herezji. Ciekawe czy Erazm na wieść o tym poczuł mrówki przebiegające po grzbiecie. Jak pisze Henryk Barycz, nie wspominając słowem o okolicznościach politycznych, znów „wewnętrzny niepokój” pchnął Erazma jesienią 1521 roku z Lowanium do Bazylei. W tej ucieczce osłaniają go landsknechci takiego jednego zbandyconego rycerza, który pasjami lubi plądrować dobra kościelne. Do tego między innymi przygotowała propaganda prereformacyjna. Do niszczenia działających pozamiejskich urządzeń gospodarczych. Jak działały dobra kościelne najlepszym przykładem jest Warmia w czasach Kopernika. Dość dobrze jest to opisane w polskiej literaturze. Lećmy dalej.
 
W Bazylei w roku 1524 Erazm trzepnie mocny tekst przeciw Lutrowi, wyraźnie przymuszony do tego przez Henryka VIII i papieża. Tak mówi Barycz i wspomina, że to chyba ostatnie z dzieł, w którym błysnął werwą i talentem. Potem będzie jeszcze dłubał, wydawał i nawoływał do pokoju. No i psioczył na to że protestanci są równie podli jak najfanatyczniejsi katole. Cóż mu zostało, biedakowi. Misja została skończona. Polityka angielska nie przyniosła rezultatów. Od objęcia tronu przez Karola V wpływy Anglii na Europę gwałtownie osłabły - tak mówią zgodnie historycy. Mimo że Franciszek w bitwie pod Pawia w 1525 roku został wzięty do niewoli przez Karola - sojusznika Anglii - to i tak zyski angielskie z tego są żadne. Karol będzie sobie cesarzował i królował aż do roku 1556.
 
Cesarzem wobec tego Henryk VIII zostać już nie mógł. Zobaczmy, jak poszło Wolseyowi w jego staraniach o stanowisko papieża. Szansę otrzymał w chwili zgonu Leona X. Na przełomie roku 1521 i 22 odbywa się konklawe. Wolsey oczywiście kandyduje. Mydlą mu oczy zapewnieniami, że jest poważnie brany pod uwagę. Potem okaże się, że tylko w jednym z głosowań dostał bodaj jeden głos. O tym, kto ma być następcą św. Piotra, zdecydował cesarz. Hadrian VI jest papieżem wybranym idealnie na czas walki z prądami renesansu. Jest to doktor teologii, który rozumie metody jakimi posługuje się Luter i Erazm, ponieważ przeszedł podobną edukację w środowisku devotio moderna i studiował na Uniwersytecie w Lowanium. Ale swoimi talentami służył Franciszkowi Ximenesowi de Cisneros. No i zajmował się wychowywaniem młodego Karola.
 
Nic dziwnego, że Karol wolał zaufać jemu niż Wolseyowi. Niestety Hadrian najpierw będzie miał kłopot z dotarciem do Rzymu, prawdopodobnie ze względu na wojnę. Dopiero po sześciu miesiącach od wyboru dotrze do Watykanu, aby objąć urząd. Niestety umrze już w trzynaście miesięcy później.
Jesienią 1523 roku znów pojawiła się szansa dla Wolseya, Karol znów obiecuje mu papiestwo. Pisze nawet specjalny list w tej sprawie do szanownych kardynałów. Tyle że list ten wysyła tak sprytnie, że zostanie doręczony dopiero po wyborach. Papieżem został Klemens VII, który przeżyje Wolseya o cztery lata. 
 
Nie będzie to życie łatwe ani przyjemne. Zbuntowani (podobno zbuntowani) żołdacy Karol V zdemoluje północne Włochy, zajmą Rzym wytracą tam wszystkich obrońców, papieża wezmą do niewoli i przez wiele miesięcy będą plądrowali stolicę ówczesnego świata. Wyrwą wszystko, co się da wyrwać, więc i to co różni upiększacze renesansowi nabyli na kredyt u Fuggera, przy czym żołdacka furia i chciwość dziwnym trafem ominie rzymskie kantory bankiera Habsburgów. Dziwne. Może najemnicy po prostu wiedzieli, kto im płaci i kto ich tak naprawdę nagradza przyzwoleniem na gwałty i łupienie. Jeśli kto ciekaw jak było w tej naszej, bierniejsze połowie Europy, niech przeczyta Baśń jak niedźwiedź II. Gabriel Maciejewski opisuje tam wydarzenia takie jak rozbiór Królestwa Węgier, bez którego żołnierze Karol V nie mógłby się pokusić o spalenie Rzymu i zadanie straszliwego ciosu samej idei jedności chrześcijańskiej Europy. Papież Klemens VII nie miał łatwego życia, a na koniec został otruty muchomorem.
 
No dobrze. Zaczęliśmy od Pochwały Głupoty, która została wydana i rozpropagowana przez przyjaciół Erazma. Cóż się z nimi stało? Akcje dyplomatyczno-militarne jakie prowadził Londyn sprawiły, że skarb państwa był jedną wielką dziurą. Trzeba ją było jakoś załatać. Propagandowa fala Głupoty, która wyszła z Londynu wróciła całkiem realnymi problemami. Wolsey popadł w niełaskę, gdy nie udało mu się wymusić na papieżu unieważnienia małżeństwa Henryka z Katarzyną Aragońską (ciotką cesarza Karola). Doskonały pretekst do zerwania z osłabionym i zmasakrowanym Rzymem. Anna Boleyn - nowa wybranka Henryka jest w swych ambicjach wspierana przez lobby kupieckie. Twierdzę, że to pieniądz przymusił Henryka do ulegania jej wdziękom, a nie żadne marzenia o potomku. Katarzyna Aragońska dzieci rodziła, tylko jakoś tak umierały dziwnie. Kiedy Karol V w końcu ujmie się za odtrąconą ciocią i wypowie Henrykowi wojnę, to umówią się, że ta wojna nie dotyczy handlu wełną. Kupcy angielscy będą mogli spać spokojnie. A Henryk, który nie mógł zostać cesarzem na kontynencie, wymyśli sobie cesarstwo wyspiarskie oraz zacznie grabić dobra kościelne i uczyni się głową kościoła w Anglii.
 
Ale wracajmy do naszego głównego bohatera. Kościół podejmie jeszcze jedną próbę przejęcia podstarzałego celebryty Erazma. Erazm odrzuci stanowisko kardynała, jakie zaoferuje mu Paweł III. Tak dbał o Kościół Powszechny, że nawet nad grobem odmówił rzeczywistego wsparcia. Kiedy umrze w 1536 roku na jego pogrzebie nie pojawi się żaden katolicki ksiądz. 
 
Co stało się z przyjaciółmi Erazma, którzy pomylili się w swoich politycznych możliwościach i nie docenili potęgi Głupoty, nie przewidzieli chciwości Habsburga, sprawności Hohenzollernów i zadziwiającej bierności Jagiellonów. Głupota zniszczyła to, czym chcieli rządzić. Ale nie skończyło się to dla nich prostym złamaniem kariery politycznej. O, nie. Nadeszła chwila osobistej próby dla Wolseya, Morusa i Fishera. Colet nie żył już od 1519 roku, więc trudno powiedzieć, jakby się zachował. Wolsey w 1530 roku został przez Henryka oskarżony o zdradę i umarł w drodze na rozprawę i raczej pewną egzekucję. John Fisher odrzucił pomysły króla Henryka, został uwięziony i ścięty w Tower 22 czerwca 1535 roku. Thomas More również pozostał wierny Kościołowi Powszechnemu, a jego odcięta głowa przez miesiąc zdobiła londyński most. Dzień Wszystkich Świętych w Kościele Powszechnym to również dzień Thomasa More’a i Johna Fishera.
kamiuszek
O mnie kamiuszek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura