Na wstępie notki, zastrzegam sobie, że nie będę odpisywać na komentarze ludzi, którzy czytali historię do góry nogami.
Do czego może doprowadzić nienawiść i zdziczenie polityczne? A no do tego, aby znany szkodnik i pajac polityczny, który bardziej niż polityką, powinien zająć się swoim zdrowiem psychicznym, jest w stanie powiedzieć, że zaproszenie Jaruzela (jakiego tam generała) jest ok. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby słów tych nie wypowiadał wielki opozycjonista, który chętnie licytuje się w każdej sytuacji, z częstotliwością równej Wałęsie, ile odsiedział za komuny. Niesiołowski, bo o tym pseudo-polityku tu mowa, określił jako podłość ze strony Kaczyńskiego, jakiekolwiek ironizowanie, czy komentowanie decyzji jaśnie panującego Bronisława Komorowskiego, aby włączyć pachołka, zdrajcę i zbrodniarza Sowieckiego do obrad RBN. Niesiołowski dodaje, że Kaczyński nic nie wart, więc a contrario Jaruzelski wart dla Niesiołowskiego wiele. Popatrzmy jak to ofiara po latach może zatęsknić za swoim katem, ba! bronić go i publicznie kłamać. To jednak cecha słabych intelektualnie i emocjonalnie. Chyba nie muszę dodawać, że Stefek już dawno odpłynął na tratwie obsesja. Jego słowa pięknie brzmią i pokazują ile warta jest ta nasza polityka. Komorowski w sprawach Rosji zasięga opinii starego komunisty, dawna opozycja broni zawzięcie tego pomysłu, byle tylko Kaczor nie miał racji. I głoszą, że Prezydent przecież zapraszał wszystkich premierów i prezydentów wolnej Polski. Tak, historyk w 11 dni jakim jest Komorowski, nie zauważył, że wybór Jaruzelskiego nie był demokratyczny, a polityczny. Zresztą sprawa bez takich argumentów jest jasna. Tylko dlaczego za przeproszeniem podkurwia się ludzi, którzy wiedzą jaka jest prawda i nie dorobili sobie gęb dla własnej korzyści?
Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd!