Prawem ofiary i prawem ich bliskich jest pamięć i zemsta. Zemstę lepiej lub raczej gorzej zastępuje aparat represji, o pamięć muszą dbać sami i jest to ich lepsze prawo, niż to zapisane w Konstytucji. Jest to prawo święte. Maziarski odmawia im tego prawa, pokrętnie argumentując jakimiś godnościami ludzkimi, standardami demokracji itp. itd. Piekli się, że jak to tak naszemu generałowi na oczach rodziny urządzać przedstawienia. Szkoda, że Maziarski nie nazwał tego jeszcze cyrkiem, bo wtedy trzeba by było sprawę załatwić juz po męsku. Kim jest redaktor Maziarski, że kwestionuje demonstracje 13 grudnia i broni zbrodniarzy? Zbrodniarzy, bo Jaruzelski reprezentuje cały ich tabun, sprzedawczyków Polski. Czy dla Maziarskiego ideały organizacji w, której sam uczestniczył były tylko narzędziem zabawy, które moga iść w kąt po załatwieniu sobie wygodnej posadki w Newsweeku? Wydaje się, że tak. Na szczęście istnieją dziennikarze, ogólnie ludzie, którzy nie uważają podobnie. Rok w rok pokazują Jaruzelskiemu, że kraj nie zapomniał. Pomimo tego, że pisałem o winie Solidarności za taki stan, to gorzka ironia z mojej strony miała na celu wzmocnienie nienawiści do tego ?człowieka? i wszystkich, przedstawicieli tego ustroju. Nie mam złudzeń, ani Jaruzelski, ani żaden inny komuch nie poczują wyrzutów sumienia z powodu takich manifestacji. Uważam jednak, że raz na rok nie zaszkodzi mu zakłócić świętego spokoju, tak bronionego przez Maziarskopodobnych. To i tak mała cena panie redaktorze za to co zrobił.
