Dopiero wczoraj zaglądnąłem na Salon, po dłuższym odpoczynku od internetu i polityki. W Boże Narodzenie postanowiłem wyluzować się i nie zaglądać do serwisów tak zwanych informacyjnych, potem sylwestrowy pobyt w górach i niestety powrót do szarej rzeczywistości. Co od razu zauważyłem na Salonie? Że niektórym, tak jak i mnie powinien przydać się odpoczynek od politykowania i rozdwajania włosa na czworo. Mówię tu np. o panu Leskim, którego notki są niezrozumiale i permanentnie wrzucane na stronę główną. Być może redaktor dość nieżle zna się z moderatorami, nie wiem. Przejdźmy jednak do meritum tego krótkiego, a zarazem pierwszego wpisu w 2011. Po pierwsze, chciałbym, aby był lepszy od fatalnego poprzedniego, choć wiem, że nie będzie. Bo i cóż gorszego może być od kolejnej wygranej nieudolnych z PO? Po drugie, życzyłbym sobie i blogowiczom zaprzestania zajmowania się tak zwanymi pierdołami. I tu tez wiem, że życzenia pozostaną życzeniami, a ja wciąż będę się zżymał na debilizm blogowy i ogólnoludzki. Po trzecie chciałbym nie angażować się w utarczki i nie denerwować się z powodu "polityki" aż tak bardzo. Trzeci punkt powiązany z drugim i możliwe, że choć trochę wykonalny. Do tego jak każdy normalny człowiek mam swoje sprawy i przyszedł czas na większy egoizm, skoro tylko tak można zawalczyć w tym kraju o swoje. Więcej postanowień/życzeń nie posiadam. Koniec końców i tak wygrają blogowicze, politycy, dziennikarze, pisarze którzy wiedzą co was kręci co was podnieca.
