Leszek Karpiński Leszek Karpiński
152
BLOG

Chcesz ćpać? Znajdź ideologię.

Leszek Karpiński Leszek Karpiński Polityka Obserwuj notkę 4

Cechami, których najbardziej nie lubię u ludzi są zakłamanie i hipokryzja. Nie omijają one dosłownie nikogo, kwestią jest tylko jak często do nas zaglądają . Środowiskiem, u, którego są spotykane bardzo często jest ruch wyzwolenia narkotykowego. O co im chodzi, każdy dobrze wie. Po prostu chcą sobie legalnie przyćpać, bez obawy o sankcje karne. Ten sam cel przyświeca różnym organizacjom pod różnymi nazwami (niektóre nawet bardzo fajnie brzmią np. wolne konopoie). Jedne chcą legalizacji trawki, inne wszystkich narkotyków. To akurat nie jest w tym momencie takie ważne. Mój osobisty stosunek do narkotyków jest mieszany. Z jednej bowiem strony nie można udawać, że maryśka to zło nie z tego świata, bo sam się o tym przekonałem i znam ludzi, którzy permanentnie palą ten narkotyk i nie są przykładem marginesu społecznego. Wiadomo wszystko jest dla ludzi, i wszystko może doprowadzić do zniszczenia (alkohol, dragi, papierosy, onanizm, hazard itp.itd) Interesuję się również skutecznością karania za posiadanie narkotyków i jak nie trudno stwierdzić, odsiadka za takie przestępstwo przynosi odwrotne rezultaty odwrotne od zamierzonych i tak na prawdę niszczy nieraz życie osadzonym. Nie będę wnikał w materię profilaktyki narkotykowej i regulacji prawnych związanych z tym problemem, jednakże jedno wiem: zakazywanie narkotyków, szczególnie tych miękkich jest drogą na skróty i przynosi starty nawet w wymiarze finansowym dla państwa. To są niezaprzeczalne fakty i należałoby podjąć debatę na ten temat. W pewnym sensie debate taką próbują rozpocząć wspomniane przeze mnie organizacje prolegalizacyjne. Niestety ich argumentacja jest dla mnie nie do przyjęcia. Po pierwsze, próbują oni wykazać dobrotliwy wpływ narkotyków na organizm człowieka, podpierając się przy tym wieloma badaniami z rozmaitych źródeł. Przekonują również o mniejszej szkodliwości i wyższości narkotyków nad alkoholem czy tytoniem. Prawią, że niektóre narkotyki wykorzystywane są w lecznictwie i z tego choćby powodu mamy je udostępniać do ćpania. Jak napisałem na początku nie lubię zakłamania i hipokryzji, dlatego owijanie w bawełnę nie trafia do mnie. Jeśli chce się coś legalizować to trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Narkotyki to nie zabawki, ani dobrotliwe lekarstwa. To zabawa z ogniem i możliwość uzależnienia się tak samo jak na przykład od alkoholu. I jeśli organizacje prolegalizacyjne chcą być wiarygodne to nie mogą pomijac tych kwestii i przedstawiać narkotyków w samych superlatywach. Muszą też przewidzieć skutki skutki swoich działań i ich oddziaływanie społeczne. Zalegalizować narkotyki jest bardzo łatwo, wystarczy jeden zapis, jednak to co będzie się działo później wymaga niezwykłej ostrożności. Obecnie projekty ustaw tych organizacji są zwyczajnie złe, ponieważ zatrzymują się na etapie legalizacji bądź depenalizacji posiadania określonych ilości narkotyków bez uwzględniania programów monitorowania i przeciwdziałania narkomanii. Co jeszcze odpycha mnie od aktywistów pronarkotykowych? Nagminne przypisywanie ideologii temu co robią. Nieustannie słyszę o wyrażaniu siebie poprzez narkotyki, o walce o prawa obywatelskie i wolność itp. itd. Doprawdy to wszystko szlachetnie brzmi ale w gruncie rzeczy chodzi o wolność ćpania. Większość narkomanów oburza się kiedy się ich tak nazywa. Nie lubią słowa ćpun, narkoman, wolą żeby nazywało ich się ludźmi wyzwolonymi. Nazewnictwo nazewnictwem ale przeciez wiadomo o co toczy się gra i chciałbym, aby o tym nikt nie zapominał, w szczególności najbardziej zainteresowani.

Nie interesuje mnie dyskusja z ludźmi, którzy cały swój pogląd na świat przyjęli biernie od swoich autorytetów. Wybaczcie wolę dyskutować z oryginałem nie z kopią. Mistrzowie: Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka