kashmir kashmir
1091
BLOG

Uregulować ustawowo'em all!

kashmir kashmir Polityka Obserwuj notkę 10

Co i rusz słycham lub czytam "argumenty" w obronie nowej znakomitej ustawy zakazującej ludziom palenia tytoniu nawet u siebie, w prywatnych lokalach. Na różnych forach, czy kanałach radiowych pojawiają się rozmaite błyskotliwe analogie, jak np. Wojciecha Orlińskiego polemizującego z red. Żakowskim:

Nie powinien pan, drogi panie redaktorze, palić przy innych ludziach nie dlatego, że palenie jest niezdrowe - tylko z tego samego powodu, dla którego nie powinien pan przy nich pierdzieć, rzygać albo się wypróżniać. Bo to śmierdzi. Bo ktoś od tego może stracić apetyt i ochotę na dalsze przebywanie w zasmrodzonym przez Pana pomieszczeniu.

Identyczny niemial "argument z analogii" usłyszałem w lokalnym radiu od dzwoniącego słuchacza - mówił o tym, że co by było, gdyby w restauracji zdjął buty i obnażył śmierdzące skarpety. Ten typ "argumentacji" jest tak powszechny, że aż zdumienie bierze, jak ci wszyscy ludzie nie dostrzegają potężnego STRZAŁU W STOPĘ, którym niewątpliwie jest posługiwanie się tego rodzaju analogiami.

Do wszystkich Orlińskich itp. mam bowiem podstawowe pytanie: 

Jak to jest w takim razie, że pierdzenie, rzyganie, wypróżnianie się czy obnażanie śmierdzących skarpet nie jest ustawowo zakazane?

---

Pójdźmy dalej. Załóżmy, że otwarto restaurację jakiejś mniejszości narodowej o specyficznej kulturze, gdzie w dobrym tonie jest podczas posiłku powymiotować sobie i popierdzieć. No cóż - różnie bywa w tym ciekawym świecie. No i mamy w mieście, dajmy na to, Gdańsku, taką restaurację, do której chadzają ludzie, którzy mają dość powszechnie wymuszonej (nie ustawowo!) powściągliwości w rzyganiu i pierdzeniu.

I jeszcze dalej. Załóżmy, że mnie strasznie przeszkadza, kiedy ktoś przy jedzeniu rozmawia. Normalnie no skręca mnie. Mam trochę przerąbane, bo nie ma takiej restauracji, w której wszyscy milczą. No to może taką otworzę? No ale co wtedy, kiedy miłośnicy milczenia nie będą zachwyceni moją kuchnią, i przeboleją gwar rozmów w innych restauracjach, w których lepiej gotują? No ale w zasadzie czemu mają przebolewać? Skoro gwar przeszkadza, to może go zakazać ustawowo?

Co na to wszystko Orlińscy tego świata? Mamy potężne wyzwanie do aparatu legislacyjnego - zakazać ustawowo pierdzenia, rzygania i rozmawiania w restauracjach? Jak zadbać o komfort takich jak Orliński, czy takich posiłkowych milczków?  Komu dogodzić? Kogo usadzić? Co robić? Co robić???

---

Przerażające jest to współczesne zniewolenie umysłów i powszechne przekonanie, że nie ma innych mechanizmów ustalania norm ludzkiej współegzystencji, jak ustawowe regulacje na możliwie centralnym szczeblu. Przerażające - i jakoś tak przygnębiające.

---

PS. Sam osobiście nie palę, dym papierosowy bardzo mi przeszkadza, a i wręcz wyjątkowo szkodzi.

kashmir
O mnie kashmir

...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka