Basia klika na Salonie24 Basia klika na Salonie24
630
BLOG

Krzyżacy 2010

Basia klika na Salonie24 Basia klika na Salonie24 Polityka Obserwuj notkę 11

 

I ugięła się Litwa pod straszliwą nawałą Krzyżaków w pewne słoneczne sierpniowe popołudnie roku pańskiego dwa tysiące dziesiątego…

No, bo jakże mogło być inaczej, gdy litewski książę Bronisław - przez pospólstwo Komoruskim nazywany - swoich wojów, rosłych wprawdzie i silnych, ale skórami jeno okrytych, na zakutych łbów niezliczone hordy krzyżackie, arogancko nasłał?

Żadne męstwo, żadna wytrwałość, żadna moc ludzka nie mogła wówczas bronisławowych ludzi od zguby i klęski uchronić. Zwycięstwo poczęło chylić się ku Niemcom...

Już, już zaczynała się zamieszka w ławie polskiej, już rozszalałe w boju zastępy krzyżackie ze wściekłością natarły krzyż sosnowy z rąk polskich wyzwolić i poczęły jednym głosem śpiewać pieśń tryumfu: Hahnben! Wo ist das Kreuz?, kiedy król polski, z wyniosłego miejsca całą bitwą zawiadujący, pachołków rozesłał, podatki podniósł, teren barierami ufortyfikował i krzyż bliżej pałacu przeniósł.

Minął miesiąc i pół, kiedy wrogie armie w polu popasały, do ostatecznego starcia sił nabierając… Król zjechał właśnie z azjatyckich podróży i udał się na lewe skrzydło, do sojuszniczych chorągwi, krew swą w walce z krzyżackimi najeźdźcami Ojczyzny od dziesięcioleci przelewającymi, gdy dano mu znać, iż herold zjeżdża od krzyżackiego wojska. Serce Donaldysława zabiło nadzieją.

- Nuże ze sprawiedliwym pokojem jedzie!

- Daj Bóg!- odrzekli polscy, Koronie wierni, duchowni.

Król cierpliwie czekał, aż wrogi poseł, dla odwagi w okolicznej karczmie Żyda Zakąski posiliwszy się, do bariery podszedł.

- Mistrz von Jahreck - rzekł herold - wzywa twój majestat, panie, i księcia Bronisława na bitwę śmiertelną i aby męstwo wasze, którego wam widać brakuje, podniecić, śle wam te dwie nagie zdradzieckie dusze człowiecze.To rzekłszy, złożył dwie świeżo ścięte głowy u stóp królewskich. Król wzdrygnął się, wojsko polskie zawrzało, gdyż w skrzywionych z bólu rysach twarzy ofiar zbyt łatwo rozpoznać można było zakonnych zwolenników pokoju - śląskiego bakałarza Migala oraz służebnicy bożej, elżbietanki z Jakubowic, zausznicy poprzedniego Wielkiego Mistrza, umiarkowanego zwolennika rozmów z Polakami, w ziemi smoleńskiej przez Moskwicinów zdradziecko zamordowanego.

- Głów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła. – I dwie łzy zalśniły w oczach Donaldysława. Spodziewał się poselstwa zgody i pokoju, a tymczasem było to poselstwo pychy i wojny. Zaprawdę, walnej bitwy nie da się uniknąć. Wielki Mistrz nie spocznie póki w samym sercu stolicy naszej przenajświętszej Ojczyzny, w bruku przed samym Pałacem, nie wmuruje, w miejscu krzyża, pogańskiego totemu anarchii, cynizmu i ciemnoty. Nie spocznie, póki w każdym polskim mieście, każdej wsi i każdym polskim domostwie nie zagości pogańskie, teutońskie, krzyżackie prawo i sprawiedliwość. Póki pradawne staropolskie cnoty – patriotyzm, tolerancja, życzliwość – nie zastąpi  szowinizm, bigoteria, awanturnictwo, zawiść, cwaniactwo i nieuczciwość.

I tak oto wrześniowego poranka dnia szesnastego roku obecnego, ruszyły do boju, na królewski dyskretny znak, białoczerwonych rycerskie zwycięskie zastępy. Krzyżackie szeregi rozpadły się w proch i pył, niczym dmuchawce na zawierusze. Bitwa zmieniła się w rzeź i pościg. Kto nie chciał się poddać, ginął. Wiele bywało w owych czasach na świecie bitew i spotkań, ale nikt z żywych ludzi nie pamiętał tak straszliwego pogromu.

No, bo jakże mogło być inaczej, kiedy Wielki Mistrz von Jahreck, swoim wojom, rosłym wprawdzie i silnym, łby jeno zakuć kazał a ich serca robaczywe, bezbronne, rudą rdzą gnijące, pod ciosy polskich mieczy arogancko nasłał?

 

PS. Z okazji dzisiejszej wspaniałej wiktorii, polecam wszystkim gorąco lekturę „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Dzisiaj możemy czytać tę wspaniałą powieść już nie „ku pokrzepieniu serc”, lecz delektując się smakiem kolejnego zwycięstwa polskiego oręża nad teutońskimi barbarzyńcami próbującymi, równo po 600-latach od ostatniej porażki, kolejny raz narzucić naszej Ojczyźnie swoje jarzmo. Na szczęście, dziś, Bóg, podobnie jak wtedy, był po naszej stronie!

PS2. „Krzyżacy” są, niestety, na tyle współczesną powieścią, że nie mogłam się powstrzymać i użyłam w mojej notce całych fragmentów powieści, czasem zmieniając słowa, szyk zdań etc.

Jestem magistrem ekonomii. Moja pasja to muzyka barokowa, spacery po lesie i czytanie gazet. Nie gram w golfa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka