krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk
169
BLOG

RAPORTY KURSKIEGO

krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk Polityka Obserwuj notkę 5
Posiłkowanie się przez prezesa PIS analizami Jacka Kurskiego przy rozliczaniu swojej formacji za utratę władzy jest oczywistością do kwadratu. Już w swoim felietonie z 25 grudnia 2022 ,,A Jacek Kurs/ki na premiera,, ujawniam strategię pupila braci Kaczyńskich. To jedyna osobowość w obozie przegranym o standardach wymaganych między Moskwą, Berlinem a Waszyngtonem. Kto chce grać w globalnej ekstraklasie, wie że Warszawa kompletnie się nie liczy.

Gdy w świątecznym tonie ,, Gazety Wyborczej,, Jarosław Kurski z Adamem Michnikiem cisną propagandę jedności opozycji dla zwycięstwa nad tyranią PIS, równolegle brat wicenaczelnego tęczowej tuby wigilijnym koncertem TVP1 z Chicago rozpoczął spokojną wędrówkę na z dawna upatrzoną polityczną górę.- to początek publikacji sprzed półtora roku. Dalej czytamy, cyt. - Warunkiem są zwycięskie kolejne wybory i tego po Jacku Kurskim spodziewa się pan prezes Kaczyński./…/ A niedawny prezes TVP i kandydat na ministra informacji /... / ma teraz mnóstwo czasu i perspektywy, by z pseudobanicji do USA rysować strategię niedalekiej kampanii oraz skutecznie montować drużynę przyszłego Urzędu Rady Ministrów. – koniec cytatu.

Dziś warto się zastanowić, czy oddanie miecza kampanii Mateuszowi Morawieckiemu przegranemu już przed jej startem było świadomym zabiegiem Jarosława Kaczyńskiego. Miałkość całej formacji przez 8 lat rządów z jej stetryczałą symboliką, zachłannością i strategią nie mogła ujść tak sprawnej inteligencji prezesa prezesów. Kaczyński wykonał już swoją robotę. Wpuścił do kraju przynajmniej 5 milionów Ukraińców okadzając Kościół Katolicki wiernymi w miejsce laicyzujących się Polaków. Projekt jest bo musi być kontynuowany. Jeśli obecnie Donald Tusk zapowiada podatek kościelny w miejsce dotychczasowych form finansowania Watykanu, to z pewnością nie będziemy mówili o zubożeniu organizmu, który ma zasadniczy wpływ na kształt naszego  Państwa od ponad tysiąca lat. Obydwaj politycy są realistami, a bez wsparcia Kościoła- jedynej nad Wisła stabilnej siły- nie mieliby władzy. Jak każdy w Polsce na przestrzeni dziejów.

Obecne czary-mary między Wiejską, a Urzędem Rady Ministrów z daleka pachnie z trudem dopchniętymi przez 4 lata histeriami halabardników, żeby nie mówić o wcześniejszych wyborach. Ale na wieszczoną przeze mnie w pespektywie kolejną oczywistość, czyli rządy PIS z lewicą jest zbyt wcześnie. Problem Kaczyńskiego ma taki sam Platforma. Co widać po ruchach i zapowiedziach Tuska wokół koalicji oraz stanowisk swoich ministrów. Repasacja starego skończy się tym samym, co majaczy wokół skrajnej prawicy. Wracajmy do publikacji z 25.12.2022, cyt. ,, Jacek od dawna widzi się premierem. Misja w USA a nie zsyłka to klasyczny ruch w bok, a nawet w tył konikiem na politycznej szachownicy. Wierność i lojalność sercu prezesa to wierność starej gwardii Porozumienia Centrum, do której spokojnie Kurskiego można zaliczyć. Przed nim czas tworzenia już tylko pozytywistycznej , a skutecznej konstrukcji kariery własnej. Tym bardziej, że w odbiorze społecznym obecny Mateusz Morawiecki jest dla większości ludu równie przekonujący jak dziewictwo starej kurtyzany na pigalaku./…/ Kurski / w domyśle/ będzie miał namaszczenie na następcę prezesa PIS-u, po zjednoczeniu prawdziwej prawicy oczywiście./…/ Jacek nosi w sobie tożsame cechy, co jego patrone. No, może jest nieco bardziej porywczy. Ale i to się z czasem zmieni /…/ - koniec cytatu.

Jacek Kurski jest politycznie skuteczny niemal zawsze, wie wszystko o wszystkich, pojętny nauk swego mistrza, wierny do bólu i od lat realizujący ukryte za podwójną gardą braci Kaczyńskich misje w każdej postaci. Na przykład numer z przekopem Mierzei Wiślanej rękami firmy NDI gwarantował płynny wzrost kosztów ponad dwukrotnie tej zastanawiającej inwestycji, z której korzystają sporadycznie kajaki. Korzenie tego podmiotu symbolizują otwartość na każdy sukces w kraju pozbawionym swoich banków i gospodarki. Latami tworzone tu zaufanie jest namacalnym sukcesem Kurskiego, który nie brzydzi się niczego w żonglowaniu gorącymi kamieniami z każdą konkretną formacją i siłą, jak widać nie tylko w swej ojczyźnie.

Donald Tusk z wielkim przytupem ściągnął go zza oceanu. Ma się kogo bać? Gdyby rok temu w miejsce bladego Morawieckiego do debaty wyborczej ze swoim wieloletnim chlebodawcą PIS wystawił Kurskiego /o czym też pisałem w S24/, to byłoby ciekawiej.  Lewica może nie kocha Jacka Kurskiego, ale jako przyszły premier i dałby zarobić i zrealizować socjalne obietnice wyborcze neomarksistów. Przecież Jan Paweł II głosił  o tym samym.


Wieloletni dziennikarz śledczy, zawodnik i trener pływania oraz triathlonu / od 1997/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka