Powiada się, że tereny kongresu USA to obszary okupowane przez Izrael. Tak wielu spotkasz tam żydowskich lobbystów, żuralistów i polityków. O ile w USA tylko o kongresie mawia się tereny okupowane, o tyle tereny okupowane przez Izrael trzeba powiedziec o całej Polsce.
Wydaje się, że wszystkie kluczowe instytucje polityczne oraz wpływu kontrolowane sa pośrednio lub bezpośrednio przez żydów.Ta dysproporcja jest bezpośrednią kontynuacją PRL-u. Atrakcyjne pozycje społeczne zarezerwowane były dla swoich- etnicznie zaufanych.
Dziś Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest bez mała wszystkie rządy jakiegokolwiek autoramentu obsadzane przez żydów. Ministerstwo Spraw Zagranicznych takoż. Dzisiejszy minister jest chlubnym wyjątkiem, jest tylko mężem żydówki.
Z małej dziewczynki, która zrobiła pamiątkowe zdjęcie w Oświęcimu, zrobiono kryminalistkę.
Tymczasem IPN odważył się publikowac statystyki czerwonej bezpieki, z której jasno wynika, że żydzi stanowili jej twardy trzon. Ba, bez żydów nie byłoby czerwonej bezpieki. Logika każe dalej stwierdzic, ze "bandytów z lasu" oraz "zaplutych karłów reakcji" mordowali żydzi, dzisiaj nasi władcy, jutro szlachta.
IPN odważył się opublikowac książkę w której czarno na białym napisane- Wałęsa to Bolek. Plotka szemrana pośród ciemnogrodu, oszołomów i psychicznie chorych okazała się brutalnie prawdziwa.
Marszałek Borusewicz- opoka praworządności dzwoni do IPN z instrukcją zamknięcia gęby oszołomom. Marszałek Komorowski - uosobienie demokratycznych cnót stwierdza, że w IPN pracują popłuczyny endecji- czytaj antysemici.
Namiestnicy na terenach okupowanych. Tak sobie myślę, czy byliby wybrani gdyby prawo nakazywało politykom deklarowanie swojego etnicznego pochodzenia?