W notce tej „ku przestrodze” postanowiłem opisać sytuację jaka właśnie zdarzyła mi się w konfrontacji z wielką, europejską firmą.
Otóż z początkiem czerwca b/r postanowiłem sprawić synowi urodzinowy prezent w postaci tabletu z T-mobile.
Po dwóch tygodniach użytkowania trafił on do serwisu. Zepsuł się.
Z serwisu wrócił po trzech tygodniach, jak się okazało z obcymi zdjęciami na dysku. Sprawa tych zdjęć do dziś nie wyjaśniona.
Po kolejnych dwóch tygodniach użytkowania tablet ponownie trafia do serwisu tym razem na miesiąc. Po miesiącu wrócił z adnotacją, że nie stwierdzono awarii.
Po pierwszej wpłacie uznając tą sprawe za skandaliczną wysłałem kilkakrotnie maila do biura obsługi z prośba o polubowne rozwiązanie umowy, gdyż prośby o ulgę w abonamencie ( internet) spotkały się z odmową.
Moje listy wyglądały tak :
1-W związku, iż tablet od dnia 15.07.2014 roku jest na ponownej naprawie zwracam się z prośbą o ulgę w opłatach za okres naprawy z uwagi na fakt, iż w tym czasie korzystanie z internetu jest niemożliwe.
Na tą prośbę przysłano pocztą odpowiedź odmowną. Dalsza korespondencja :
2- Jeszcze raz informuję, że nie mam zamiaru dokonywania żadnych kolejnych wpłat, przysyłane monity trafią do kosza, komornik spadnie ze schodów i jestem gotów stanąć przed sądem, udowadniać Państwa winę i domagać się odszkodowania.
Wprawdzie jestem tylko prosty klient nie zatrudniający armii prawników, ale sprawa jest tak skandaliczna ( 2 miesiące od podpisania umowy zaoferowany przez Państwa sprzęt [ to Państwu zaufałem nie producentowi,] przez ponad miesiąc jest w serwisie), że najgłupszy prawnik ją dla mnie wygra.
Wolałbym jednak uniknąć takiej sytuacji, dlatego ponownie apeluję o polubowne rozwiązanie umowy.
Żadnej odpowiedzi i kolejne faktury.
Sprawa ta nasuwa jeden wniosek. Po komunistycznym niewolnictwie staliśmy się niewolnikami wielkich firm. Moje próby zwrócenia się do rzecznika konsumentów też nie doczekały się odpowiedzi.
Ochrona konsumenta w Polsce nie istnieje i mogą zrobić z nami co zechcą. Prawdopodobnie już KRD zainteresowało się mną i wpisało na czarną listę nieuczciwych. A kto tu jest nieuczciwy ?
W rozmowie z dziewczyną z Biura obsługi wyraziłem oburzenie z tego skandalu i przyznała mi rację.
Powiedziałem też , że mamy do czynienia wszak z wielką , europejską firmą i zapytałem: czy w Polsce wszystko musi zamieniać się w g...no ?
Rozmowy są nagrywane i mam cichą nadzieję, że ktoś z zarządu to pytanie usłyszy choć na refleksję z jego strony nie liczę.
Oni mają już tylko banknoty zamiast mózgów...