Komnar Komnar
150
BLOG

Odpowiedź na artykuł "Wolny rynek - opium dla mas"

Komnar Komnar Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Link do artykułu: http://dobry.org.pl/dr-krzysztof-lachowski-wolny-rynek-opium-dla-mas,23,38/

Co to za brednie? Ten tekst nie ma żadnej merytorycznej wartości, gdyby chociaż Szanowny Pan Autor przedstawił jeden argument... Spróbuje wszystko przeanalizować, dokładnie przemyśleć i podać moje argumenty poparte wszelakimi źródłami.

 

Po pierwsze, dziwie się, że ten tekst znalazł się na tej stronie. No bo z czym kojarzy się lokalna waluta? Z liberalizmem, z decentralizacją (że tak to ujmę) pieniądza, niszczeniem państwowego monopolu... Jak znam życie, wielu liberałów, libertarian itp. Poparło tą inicjatywę. Z tego co wiem narodziny lokalnej waluty dał Tucker związany z mutualizmem. Idealnie opisana doktryna mutualizmu, jest w książce Kevina Carsona — dzisiejszego prekursora tych poglądów — pod tytułem "Ekonomia Polityczna Mutualizmu". Ta ideologia (przepraszam za ciągłe używanie tego słowa) jest nazywana wolnorynkowym socjalizmem. Wolnorynkowym.WOLNORYNKOWYM! Nie wiem, czy Pan w ogóle zgadza się z ideą lokalnej waluty, ale jeżeli tak — proszę zapamiętać moje słowa. To taki wstęp, na rozgrzewkę, moje pierwsze spostrzeżenia.

 

Aby przejść do następnych mych uwag, muszę opisać swoje poglądy. Nie jestem libertarianinem, bo nie chcę, aby była anarchia (i tu kolejny Pana błąd, generalizuje Pan i wrzuca do jednego worka liberałów, libertarian, którzy kompletnie nie pasują do grupy przez Pana krytykowanej, neoliberałów i globalistów [którzy równie dobrze mogą być socjalistyczni]. Ale o tyn wszystkim później, nie w tej części komentarza, bo chcę, aby miał Pan lepszy i bardziej funkcjonalny dostęp do mojej krytyki). Jestem konserwatywnym liberałem, a może nawet neoliberałem, choć nie lubię już tego określenia ze względu na zepsucie go przez przedstawicieli lewicy.  Liberałem gospodarczym jestem skrajnym, i konserwatystą "wobec siebie" nie  chcącym narzucać swoich racji poprzez państwo, niekoniecznie. Nie popieram większości, albo niektórych, postulatów libertarianizmu.

 

Jak opisałem siebie, mogę dojść wreszcie na punkt drugi. Stawia Pan znak równości, między liberalizmem, wolnorynkizmem, (choć taki termin nie istnieje, to tak jak by określić pogląd za gospodarką planową planowizmem. Taki termin nie istnieje, bo wolny rynek WCHODZI w skład różnych doktryn, a nie jest doktryną! Zresztą, nie ma nawet czegoś takiego jak kolonializm, o czym pisał Erik von Kuehnelt-Leddihn w książce "Ślepy Tor", zob. str. 478 wyd. I wydawnictwa Wektory) libertarianizmem, libertynizmem i globalizmem. Zacznę od libertynizmu. Libertynizm jest poglądem na światopogląd, a nie na gospodarkę. Pasuje jedynie do światopoglądu. W pewnym sensie pasuje to do początkowego opisu "Róbta Co Chceta", ale tylko w kwestii światopoglądu — równie dobrze mogliby być socjalistyczni libertyni. Drugą rzeczą jest stawianie równości między libertarianizmem a liberalizmem! Libertarianie chcą usunięcia państwa, a tym samym podatków, itp. itd. I  — wbrew pozorom — nie są koniecznie wolnorynkowcami, tzn. są, ale nie chcą narzucać wolnego rynku wszystkim, na co dowodem jest choćby poparcie stref LEAP, oddzielnych stref, w których można robić dosłownie co się chce (oprócz oczywiście łamania agresji). Nawet strefy komunistyczne. Byleby uczestnicy tej akcji się na to zgadzali! 

 

" Wolny rynek, w którym równorzędne podmioty o bardzo małym – nieistotnym udziale w rynku, ale obejmującym cały kraj, bez ingerencji państwa i nieistnieniu podmiotów monopolistycznych, lub cichych zmów monopolistycznych w grupie podmiotów, zwłaszcza finansowo-bankowych – nigdzie w historii, ani w jakimkolwiek kraju nie istniał."  I istnieć nie będzie. Także w jakimkolwiek innym systemie. Lecz wolny rynek minimalizuje monopol, największy monopol wszechdziejów, państwo, które pod przymusem może się wtrącić w każdą dziedzinę życia. 

 

"Teoretyczny, idealny wolny rynek, bez ingerencji państwa i prywatnych monopoli stosując powszechnie stosowane zasady konkurencji, czyli w istocie bezwzględnej rywalizacji, doprowadziłby w rzeczywistości ceny dóbr i usług do zera." Przeczytałem jeszcze raz... I jeszcze raz... Nawet trudno to jakkolwiek skomentować, ten bełkot jest przerażający. Po pierwsze, ceny nie spadłyby do zera nigdy, ani nie spadłyby poniżej sumy, która nie wystarczyłaby na podaż produktu. Nigdy. I jeszcze á propos konkurencji — czy wie Pan, że ona odbywa się również w płacach pracowników? I że prowadzi do poprawy jakości produktu?

 

Nie chcę mi się również komentować "twierdzenia Bella", bo również jest ona nieprawidłowa.

 

"A żeby było jeszcze śmieszniej potrafią wmawiać, także tu na portalu NE, że to socjalizm kwitnie w tych krajach, gdzie rządzą faktycznie wielkie prywatne korporacje oraz powtarzają od początku transformacji, że ponieważ ciągle za mało „wolnego rynku”, to dlatego nie ma powszechnego dobrobytu." Zależy, przez co rozumie się wolny rynek i kapitalizm — dla podpowiedzi w Polsce, USA, Anglii i ogólnie w większości krajów na świecie, nie ma wolnego rynku... Jest Somalia, ale tam walczą ze sobą o władzę dwa rządy dzięki czemu sytuacja materialna nie wygląda najlepiej.

 

Korwin nie jest ideologiem liberalizmu, ale jest jego "wyznawcą". Ja nie lubię.GMO, ale to nie znaczy, że trzeba go zakazać — co najwyżej omijać produkty i prowadzić jakąś nie-państwową kampanię społeczną przeciw GMO.

 

I jeszcze co do tych samobójstw; nie wiąże się to z wolnością gospodarczą, samobójstwo to dużo bardziej złożona kwestia.

 

Pozdrawiam

Bardzo dociekliwy 

Komnar

 

http://www.komnar.salon24.pl/

Komnar
O mnie Komnar

....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura