Andrzej Konieczny Andrzej Konieczny
446
BLOG

NIE CIERPIĘ OSZUSTÓW !

Andrzej Konieczny Andrzej Konieczny Polityka Obserwuj notkę 0

     Tym razem zaglądnąłem do "Salonu" w poszukiwaniu jakichś śladów wrednego tekstu Bartosza Węglarczyka, który ostatnio cytowały wszystkie programy TVP, żeby go ewentualnie opr... Nie znalazłem, jak przedtem za pomocą "Googli" i okienka "szukaj" w "Wybiórczej"... 

    Co się odwlecze, to nie uciecze... 

    Zwróciła natomiast moją uwagę w "Salonie24" duża liczba nowych autorów - wypowiadajcych się tutaj - o znanych nazwiskach. Może to skutek tego, że już tu dawno nie zaglądałem, bo mam swój blog (BAWELNA.BLOG.PL), który jest tak skuteczny, że wyczerpuje moje - ograniczone coraz bardziej - ambicje. 

     Nie  mam, oczywizda, żadnych ambicji w związku z ostatnim wpisem w BAWELNIE nt. wyborów prezydenckich w USA. Zanim go tu umieszczę, by znaleźć się ponownie w gronie autorów "Salonu24" , jeszcze wyjaśnię dlaczego swój odrębny blog nazwałem BAWEŁNĄ. Otóz w mojej ostatniej redakcji, w której miałem etat - u "Proletariuszy" , skąd mnie w PRL wywalono z zakazem pisania - był cykl pt. "BEZ OWIJANIA W BAWEŁNĘ", realizowany przez różnych autorów. Ja za jego pośrednictwem osiągnąłem największy sukces w mojej karierze dziennikarskiej. Tak oceniam uruchomienie przez fabrykę w Dzierżoniowe tzw. "Radia dla każdego" - w oparciu o ankietę Czytelników - które osiągnęlo najdłuższą w historii przemysłu elektronicznego serię produkcyjną... 

        "Brookliński most - tak, to jest to jest coś!" - napisał mój ulubiony poeta Majakowski. Mnie zaś ów brookliński most posłuży do przejścia do wpisu z "Bawełny"...

11 LISTOPADA 2016 NIE CIERPIĘ OSZUSTÓW !

Napisany przez CRAZY.HORSE

      Nie cierpię oszustów ! Kłamców też, ale o tym potem…

      Jako stary dziennikarz (55 lat w SDP) pamiętam, o czym żaden z żurnalistów piszących o wyborach w USA – nawet się nie zająknął – że w wyborach, których prezydentem Stanów Zjednoczonych został Bill Clinton, główną jego przeszkodę stanowiła zarzucana pani Clinton nieuczciwość

      Wizja nieuczciwej kobiety na czele najpotężniejszego państwa trochę mnie przerażała, choć to już nie mój interes.

      A co głównie Trumpowi zarzucano w kampanii wyborczej ?

      Plany zbudowania muru na granicy z Meksykiem ?

      Brak elegancji – w rozmowach z kolegami w jakiejś szatni – o dawnych kochanicach?

      Żaden z krajowych komentatorów nie umiał wyjaśnić, czemu mimo jego wypowiedzi o Meksyku, dużo więcej Amerykanów z latynoskim pochodzeniem (i ciemnoskórych) głosowało na Trumpa niż na Clinton… Kobiet też nadspodziewanie dużo; ponoć więcej niż na Clinton…

     A co do drugiego zarzutu?

      Nieżyjący już mój przyjaciel i kierownik w Agencji Robotniczej (red. Janusz B.) mawiał, że w stosunkach z płcią piękną najprzyjemniejsze jest nie to, co robimy z nimi w łóżku, ale – post factum – opowiadanie o tym kolegom przy wódce…

     Poza tym, kto jest bardziej seksistą ? Czy jak utrzymują „panie z parasolkami” w wydaniu amerykańskim – ten, co z kolegami się chwali sukcesami miłosnymi (w Polsce połowa takich rozmów jest zmyślona) ? Czy ten, który wtyka tam kobiecie cygaro, jak Bill Clinton to robił z Moniką Levinsky ? Kładę kawę na ławę, bo nikt z żurnalistów nawet nie wspomniał o tym…

    Poprawność polityczna mediów, czy ich pozostawanie na krótkiej smyczy „elit” ? A może same uważają, iż też należą do „jelit”? Jak pewne głupie babsko – z najbardziej znienawidzonego zawodu – publicznie oznajmiła jego członkom, że należą do najwyższej „kasty”… Złodziei ?

     Rzadko, bo rzadko, ale kiedy – zamiast jechać na basen Legii czy Skry – wpadałem do redakcji bez tekstu i tłumaczyłem się z tego Januszowi, ten machał ręką i ze zniecierpliwieniem rozkazywał: No, to opowiadaj!

    Także kolega z Tai chi onegdaj mnie opieprzał, żebym czasu nie tracił na Bawełnę, lecz spisywał to, co często jemu po zajęciach we fragmentach opowiadam….

    Natomiast, co do kłamców: też ich nie cierpię! Zwłaszcza brzydzę się tymi, co uprawiają ów wspaniały zawód, jakim jest dziennikarstwo… Polityków bowiem i nasze „elity” olewam…

    Czy Trump przemieli amerykańskie „jelita” i uczyni z nich  dodatek  do karmy dla bydła ? Nie wiem, ale ośmielonej jego zwycięstwem Partii Kukiza wróżę błyskotliwą przyszłość…

    Gdy usłyszałem z telewizora informację jakiejś panienki, że Legia w Portugalii nie oddała ani jednego strzału w kierunku bramki rywali – od razu pomyślałem: jak przedstawiciele PO udzielający się w TV, czy w radiu

    Najlepsze, co Partia Oszustów mogłaby obecnie zrobić, to się rozwiązać i wszystko zacząć od nowa bez przekrętów… Albo – jeśli nie mogą żyć bez oszustw – wybrać  na swojego prezesa Rzeplińskiego… Jak się pcha do polityki, to niech idzie do PO, która mu najlepiej zapłaci…

    Rzepliński na czele Partii Oszustów - przyszedł mi do głowy po jublu TK urządzonym w Gdańsku za niemieckie pieniądze… Wprawdzie prezydent Gdańska, który wkrótce może potrzebować pomocy „Sędziego wszystkich Polaków” – jak butnie nazwał siebie Rzepliński – oświadczył, że niemieckie srebrniki nie były jedynymi, za które Trybunał Konstytucyjny hucznie świętował w Gdańsku. Ale podobieństwo się samo narzuca: halb-deutscher Tusk, jak go nazywa jego niemiecki koleś Martin Schulz – przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Otóż Tusk swego czasu chciał wzmocnić swoje szanse w wyborach na Prezydenta RP zapraszając, jako orędownika… Helmuta Kohla, ostatniego przeciwnika uznania  granicy na Odrze i Nysie przez Niemcy…

    Za przykładem cwaniaka Tuska – Wałęsa i Rzepliński też wybrali sobie za trybunę niemieckie „przekaziory”…

    Wymarzony temat do blogu „Achtung! Banditen!”, który poświęcałem sposobom jakimi współcześni Niemcy poruszają się w Wolnej Polsce. M.in. na przykładzie STOEN – strategicznego dystrybutora energii w Stolicy, który drogą machloi (przy udziale naszego „asa wywiadu”) trafił w ręce niemieckie…

     Wiosną 2010 roku założyłem blog pt. „Koń, który mówi”… Prowadziłem go – jak „Bawełnę” – pod ksywką: „Crazy.Horse” . A jego motto brzmiało: „Kopnięty daleko nie ujdzie !

      Wkrótce go zlikwidowałem, bo okazał się mieć niepokojącą moc sprawczą…

      Czasami myślę, żeby doń wrócić… Przynajmniej do jego motta:  „Kopnięty daleko nie ujdzie !”

16-11-11 PS. Pisałem wczorajszą „Bawełnę” do późnej nocy, więc tylko kątem oka śledziłem jakąś telewizję… Zauważyłem rozparzonego Jacka Żakowskiego z „Polityki”, który zdaje się odsądzał od czci i wiary Trumpa (?). Dopiero dzisiaj rano z Polskiego Radia usłyszałem informację o wczorajszym przyjęciu w Białym Domu państwa Trumpów przez prezydenta Obamę wraz z Małżonka. I w jakiej sympatycznej atmosferze przebiegała ta wizyta… Dlatego AMERYKA JEST WIELKA ! 

     

 

 

 

 

Przyzwoity, ale poznaniak. Tak się składa, że nie klamię od ca 40 lat (z pychy)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka