Cytat z ambasadora Bahra:„Jeżeli strona rosyjska zaplanowała […] to tak musiało być”. Cytat dotyczy co prawda czego innego (spowalniania podróży prezesa Kaczyńskiego do Smoleńska przed rokiem) ale jest niezwykle aktualny.
Oto bowiem w rocznicę tragicznego, smoleńskiego wydarzenia dochodzi do kolejnej tragikomedii.
Tak, ta rosyjska taktyka i strategia! Oni nie chcieli słów „Katyń”, „zbrodnia ludobójstwa” i „Katyń 2010” w tle wizyty Miedwiediewa (bo takie widniały na pierwotnej tablicy) – i sobie to załatwili. Z wiedzą czy bez wiedzy polskiej strony – to nieistotne. Istotne jest raczej to, że jest to zarazem cios w polski podbródek rządowy... i arcybolesny.
Bo teraz problem jest po naszej stronie. I miał być po naszej stronie. Obojętnie, czy ktoś się zgodził i nie powiadomił potem Narodu o swojej zgodzie... (dreszcz przechodzi) - czy też wcale się nie zgodził...Bo pytanie: czy teraz ten Ktoś powie, że się nie zgodził (kłamiąc lub prawdę mówiąc), czy też zmilczy, położy uszy po sobie i powie, że to nic takiego (kłamiąc lub prawdę mówiąc), po czym pójdzie / poleci / pobiegnie ściskać się pod nową tablicą ze swoimi nowymi (przepraszam: już starymi, mija rocznica) przyjaciółmi? (dreszcz przechodzi).
A jeśli coś się komu z tego personalnie w Polsce stanie, to może tylko rzecznikowi MSZ za zadawanie stronie rosyjskiej nieuzgodnionych pytań do uzgodnionej dawno sprawy?
PS szerszy komentarz, jakby kto chciał zajrzeć - posłałem do www.kresy.pl