Nie śledziłem dzisiejszej (poniedziałek 22 X AD 2012) konferencji smoleńskiej. Acz już samymi zapowiedziami byłem poruszony. I nie przypuszczam, iżby nie byli też poruszeni oraz zwarci tudzież gotowi - dziennikarze mediów centralnych. Wiedzieli, dobrze wiedzieli, co sie święci, a co za tym idzie - niektórzy z góry musieli podjąc decyzję, co napiszą - w zależności od tego, jakie słowa na konferencji padną.
Przed mniej więcej czterema godzinami zerknąłem winternet. Zerknięcie było zaiste mocne.
Padły słowa, które świadczą, że co jak co, ale GazWybor & consortes będą musieli odłożyć do lamusa tezę o jakichś kilku prawackich oszołomach głoszących mit zamachu. Mamy do czynienia z konferencją, na której iluś naukowców z iluś uczelni wygłosiło otwarcie i wielokrotnie opinię, iż przyczyną "katastrofy" był wybuch. Ergo - iż raczej na pewno nastąpił zamach. Na raportach Millera i MAKu nie pozostawiono suchej nitki.
Wobec takiej sensacji Rzepa zamieściła dużą, obszerną notkę widoczną na jej stronie głównej na pozycji nr 1. Bez komentarzy - na cóz tu komentarze? - ale z naprawdę obfitym streszczeniem (zwłaszcza jak na doniesienie z ostatniej chwili).
GazWybor zaś milczy milczeniem porażającym milczeniem. Patrz zdjęcie.
A przecieżGazWybor jest zawsze pierwsza w niusach. Zamieszcza je zazwyczaj szybciej niż Rzepa. GazWybor śledzi wszystko i nie jest jej wszystko jedno.
Zatem, więc, ah, oho - co? Czyżby jednak zaskoczenie? Niemozliwe. GazWybor powinna już dawno wiedzieć, co napisać, a na pewno wiedzieć to szybciej, niż Rzepa.
Z tego wynika - iż zdecydowała się nie pisać. Chce zbyć? Czeka, czy da sie to wszystko znowu jakoś zbyć? Oczekuje na reakcje zewnętrzne?
Odnotujmy więc pracowicie w pamięci to symptomatyczne milczenie. Jest ciekawe.