Nie sądziłem, że się wzruszę. Nie sądziłem dlatego, że po wzruszających wizytach Jana Pawła II i Benedykta XVI nie spodziewałem sie wzruszeń większych.
Nie mierzę ich, tylko stwierdzam, że przyszły. Zwłaszcza te słowa o małżeństwie i talerzach mnie poruszyły. To oczywiście mało znaczy, ze akurat ja się wzruszyłem. Podejrzewam wszakże, że te i inne słowa poruszyły też wielu i to mocno.