Gubernator stanu Nowy Meksyk Bill Richardson zakończył nieoficjalną, sześciodniową wizytę w Korei Północnej, w trakcie której przekonywał Koreańczyków do powrotu do sześciostronnych rozmów na temat programu nuklearnego. Jak ocenił szef dyplomacji Korei Południowej – wiele nie wskórał.
Wizyta Richardsona w Pjongjangu została zorganizowana prawdopodobnie na osobistą prośbę Baracka Obamy. Po przylocie do Pekinu gubernator powiedział dziennikarzom, że Północ „idzie we właściwą stronę”. Potwierdził, że Koreańczycy wyrazili zgodę na powrót międzynarodowej grupy inspektorów do ośrodków nuklearnych na terenie KRLD. Ponadto, władze Korei Północnej zadeklarowały gotowość do pozbycia się prętów paliwowych, które są niezbędne do produkcji ładunków atomowych.
Przeczytaj koniecznie: Korea Pd: Ćwiczenia wojsk Południa bez odpowiedzi KRLD
Postawę reżimu w Pjongjangu wobec mocno napiętej ostatnio sytuacji na Półwyspie Koreańskim gubernator określił jako „pragmatyczną”. Północ zaniechała militarnej odpowiedzi na ćwiczenia przeprowadzane na Morzu Żółtym przez wojsko Korei Południowej, choć jeszcze kilka dni temu odgrażała się, że użyje wszelkich sił i środków do odparcia „prowokacji”, jak propaganda KRLD tradycyjnie określa organizowane przez Południe, przygraniczne manewry.
Do wizyty Billa Richardsona w stolicy Korei Północnej sceptycznie odniosły się władze Południa. Szef MSZ Republiki Korei Kim Sung-hwan powiedział, że „Richardson nie jest kompetentny, by rozmawiać z KRLD na temat programu nuklearnego”. Dodał, że w jego ocenie wizyta Amerykanina w Pjongjangu ma charakter prywatny. Według dyplomaty, rozmowy na temat rozbrojenia arsenału nuklearnego Północy będą możliwe dopiero wtedy, gdy KRLD przystąpi do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).
Zobacz też: Ochrona Kim Dzong Ila zwiększona po ataku na Yeonpyeong
Marta Polkowska
Źródło: polska-azja.pl na podstawie The Korea Times, Yonhap News
Autorka jest również współpracowniczką serwisu NorthKorea.pl.
