Niewątpliwie jest to wróżenie z fusów albo futurologia życzeniowa.
Możliwym, choć w tym momencie mało prawdopodobnym, wydaję się scenariusz, zgodnie z którym powstaje tak kiedyś oczekiwany i tak sromotnie rozbity sojusz politycznych sił dążących do Naprawy Rzeczpospolitej. Naprawy szkód wyrządzonych Polsce przez komunizm i zaniechania zwane "III RP".
Myślę, że to jest idea przyświecająca ministrowi Gowinowi; przywrócić do życia marzenie wielu, marzenie o stworzeniu szansy pracy dla silnego i niezależnego państwa.
Jarosław Gowin jest filozofem. Rozumie bagaż i konsekwencje dziejów myśli europejskiej; jej bogactwo, ścieżki przebyte, złowrogie i te jeszcze możliwe. Polityka nie sprowadziła tej jego filozoficzności na drogę ideologii jak panią Środę. Nie stał się też cyniczny jak pan Palikot.
Co trzyma go w polityce? Co trzyma go w PO?
Jeśli jest jakakolwiek idea, która może obecnie poruszyć Polaków, masowo, politycznie, w sensie arystotelesowskim, jest to idea PoPisu. PoPisu po przejściach i Polski po przejściach kolejnych. Gowin chce "szarpnięcia cugli".