KOSIKOSI KOSIKOSI
831
BLOG

Dzieci. Zabierać czy pomagać?

KOSIKOSI KOSIKOSI Polityka Obserwuj notkę 29

 

Ktoś w Suwałkach dał ciała. Jest to pewne. Nie chodzi nawet tyle o sam fakt, że chciano zabrać dzieci od matki, która była niezdolna do utrzymania ich, bo to popieram. Chodzi o sposób w jaki to zrobiono. Bez poinformowania matki, bez psychologa, bez żadnych podchodów, z tak zwanej "grubej rury" oznajmiono dzieciom, że zmieniają dom i na tym koniec wyjaśnień.

Trzeba przyznać, że nie znam dorosłego, który w takiej sytuacji nie byłby w potwornym szoku, a co dopiero mówić o dzieciach.

Sebastiana to przerosło. Szkoda życia, ale debata trwa dalej.

Co ma robić państwo w sytuacji, w której ich obywatel nie radzi sobie z utrzymaniem siebie samego, czy też siebie samego oraz swoich dzieci? Ma pomagać? W jakim celu?

Czy ktokolwiek łudzi się, że gdyby państwo wspomagało każdego bezrobotnego odpowiednią ilością gotówki, to człowiek taki, widziałby jakikolwiek sens w szukaniu pracy? Po co się kształcić, po co komu kursy i języki obce, skoro tak czy siak, minimum socjalne będzie?

Osobiście uważam, że jest wielu ludzi, którzy dopóki nie zostaną przyciśnięci głodem, nie zrobią niczego ze swoim życiem.

Głód jest dobry. Jest motorem napędowym. Głód, zimno, ciemność i wszystkie inne przykre dolegliwości, które z reguły towarzyszą ludziom, którym jak to się potocznie mawia, "nie wyszło w życiu."

Nie mam tu na myśli bezrobotnych z powodu choroby, czy niepełnosprawności albo chociażby samotnych matek, które planowały cudowne życie, a zostały same z dwójką dzieci, bo wybranek ich serc, stwierdził że woli pić z kolegami albo zabawiać się z inną panią w innym miejscu, chociaż tutaj też sądzę że po jakimś czasie kobiety takie mają obowiązek powstać z kolan i dawać sobie radę. To są zupełnie inne tematy. Są to jednostki słabe nie ze swojej winy i humanitarnie godzimy się, jako społeczeństwo aby im pomagać ze środków gromadzonych przez nas, czyli przez tych zdrowych i w pełni sił. Niestety tutaj akurat, państwo poległo jak tylko się da. Osoby takie żyją często gorzej niż zwierzęta, bo psa, dobry właściciel wyprowadzi kilka razy dziennie na spacer i solidnie nakarmi, a nie zostawi w łóżku żeby oddawał kał pod siebie i posmaruje usta rozwodnioną kaszą.

Co innego jednak, gdy zdrowe fizycznie i zdolne do pracy osoby, latami wegetują, bo jak twierdzi stara śpiewka, "pracy nie ma". O tym co sądzę na temat tego, że nie ma pracy, napisałem już na samym początku we wpisie o bezrobotnych nieudacznikach więc nie będę drugi raz robić tego samego.

Zawsze to samo. Pracy nie ma. Nie dali. Nie przynieśli na tacy i nie rozłożyli czerwonego dywanu pod zakładem. Nie dali ogromnej wypłaty i nie zaoferowali kierowniczego stanowiska. Granice też pozamykane jak za komuny i nie da się ruszyć tyłka na zmywak albo budowę do Niemca.

Pół biedy, gdy ludzie z takim nastawieniem są singlami. Problem zaczyna się wtedy,  gdy zakładają rodziny i pojawiają się dzieci. Jak ten człowiek ma je wykarmić skoro wiecznie nie ma pracy. W jaki sposób ubrać je zimą żeby nie zmarzły? Przy czym mają odrabiać lekcje? Przy lampie naftowej?

Paradoksem jest, że w takich rodzinach z reguły nie kończy się na jednym szkrabie. Miłościwi rodzice, często chcą obdarować biedą jak największą ilość potomstwa więc rozmnażają się jak króliki.

Przyznam szczerze, że gdy słyszę o takich rodzinach, czy widzę je w swoim otoczeniu, to moja odpowiedź na zadane w tytule pytanie jest tylko jedna. Zabierać i nie patrzeć na łzy głupców, którym wydaje się że kochają swoje dzieci. Prawdziwa miłość, to zdolność do poświęceń. Gdy widzę, że moje dziecko jest głodne, to jak przystało na człowieka pierwotnego, którego część wciąż istnieje w moich genach, wychodzę z jaskini i idę upolować mamuta. Daję dziecku jego mięso aby je wykarmić, a ze skóry robię mu ciepłe ubranie, po czym rozpalam ognisko aby miało się gdzie ogrzać.

Nie siedzę w tej jaskini z założonymi nogami i nie czekam aż inni jaskiniowcy zechcą odwiedzić moją pieczarę i nakarmić moje dzieci, bo moje dzieci, to mój i tylko mój problem. Jeśli nie jestem w stanie się nimi zająć, to zostają przejęte przez kogoś, kto jest zaradniejszy i bardziej odpowiedzialny niż ja. Tylko, że wtedy godzę się z tym, że przestają być one moim problemem oraz moimi dziećmi.

Dlaczego najczęściej gdy pojawia się taki temat w telewizji, rodzice płaczą i walczą dopiero wtedy gdy przychodzi opieka społeczna i oznajmia im że rodziną być przestaną?

Niektórzy potrzebują wstrząsu aby się obudzić. Głaskanie ich po głowach na pewno im w niczym nie pomaga, a utrzymywanie kogokolwiek ze środków państwowych, nawet tłumacząc się, że to dla dobra i komfortu psychicznego dzieci, które chcą przecież być z rodzicami, jest krzywdzące i niesprawiedliwe, dla tej części społeczeństwa, która jest zaradna i potrafi odpowiedzialnie zadbać o siebie i swoją rodzinę.

Z jakiej racji, skoro pracuję i sam się utrzymuję, mam nie dosyć że nie dostać żadnej nagrody, to jeszcze fundować nagrodę dla kogoś, kto jest nieudacznikiem?

 

Sebastian z Suwałk to ofiara. Zastanawia mnie tylko w jakim stopniu, jego katem, została również jego własna matka. Czy naprawdę nie było szansy na to aby przez tyle lat nie zorganizować sobie żadnej pracy i wyjść na prostą? Czy w trudnej sytuacji finansowej decydowanie się na kolejne dzieci, to nie jest skrajna głupota?

W mediach już pojawiają się nowe tematy. Para bezdomnych spodziewa się dziecka. Oczywiście już starają się o mieszkanie socjalne i ponoć niebawem je dostaną. To takie wzruszające gdy pojawia się dziecko. Z tego co wiem moje mieszkanie kosztowało łącznie około 250 000 złotych. Kredyt będę spłacać 50 lat. Oddam bankowi jakieś 600 tysięcy w ostatecznym rozrachunku. Mieszkania socjalnego nigdy bym nie dostał, ponieważ miałem czelność pracować i zarabiać. Co lepsze. Też miałem już dziecko. Niestety radzę sobie z jego utrzymaniem więc nikt się mną nie interesuje.Ba. Skoro sobie radzę to przecież moje podatki można przeznaczyć na mieszkanka dla tych, którzy sobie nie radzą. W końcu ja swoje lokum już mam więc o co mi chodzi? Czepiam się jak zwykle, przepraszam.

Paranoja.

KOSIKOSI
O mnie KOSIKOSI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka