Ujawniony został projekt nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych, który przewiduje, że egzekwowaniem nieuiszczonych świadczeń, będzie się odtąd zajmował urząd skarbowy. Argumentowane jest to posiadaniem odpowiednich środków i nabytego doświadczenia.
Prezentowane dane pokazują, że jedynie 44% posiadaczy odbiorników płaci abonament. Logiczne więc, z punktu widzenia dobra ogółu i tzw. sprawiedliwości społecznej, wydaje się doprowadzenie do sytuacji, w której wszyscy będą traktowani jednakowo, a prawo będzie temperowało cwaniaczków mówiących:
"I tak g* mi zrobią".
Co wydaje się logiczne dla zwykłych ludzi szanujących prawo i zasady współżycia społecznego, nie wydaje się takie dla poseł PO - Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, która swoją drogą poszanowanie dla prawa ujawniła jeżdżąc po kielichu. Jej opinię przytaczam za serwisem interia.pl
"Jeżeli egzekucja abonamentu będzie prowadzona przez urzędy skarbowe, to stanie się on dodatkowym podatkiem. My nie zgadzamy się na wprowadzenie takiego podatku dla wszystkich"
Perełka, nie ma co. Otóż tak to, wg pani poseł, ustanawia się dziś w Polsce dodatkowe podatki - kieruje się egzekucję zaległych opłat do skarbówki.
A gdyby tak dla przykładu zajęła się tym nowo powołana komórka ? - nie, nie, to by była rozrzutność. Ciągłe tworzenie nowych urzędów jest przecież marnotrawieniem publicznych pieniędzy.
W takim razie co tu zrobić ? - zada sobie pytanie czytelnik.
Na szczęście z pomocą znów przychodzi pani poseł:
Abonamentu nie powinna płacić każda osoba, która ma telewizor czy radio, gdyż w dzisiejszych czasach ktoś może nie oglądać telewizji publicznej, a jedynie telewizje komercyjne.
Nic dodać, nic ująć. Pozostaje tylko czekać, aż Platforma po dojściu do władzy, powoła nowy urząd sprawdzający po domach, kto ma jakie kanały ustawione.
No i jeszcze to fundamentalne pytanie: Czy gdy pstrykając po kanałach, niechcący "przeskoczę" nad publiczną to muszę zapłacić abonament, czy nie ?
Pani poseł na pewno jeszcze wróci do tego problemu.
