Krzesimir Krzesimir
3648
BLOG

Przyszły Premier o katastrofie smoleńskiej

Krzesimir Krzesimir Polityka Obserwuj notkę 46

Przyszły Premier Rzeczpospolitej Polskiej mówi o katastrofie smoleńskiej:

"Ponieważ jestem naukowcem, przywiązuję wielką wagę do faktów. Uczciwie sama przed sobą przyznaję, że fakty, których nie kwestionuje mój umysł, są tylko dwa. Pierwszy, że zginęli Polacy, w tym najważniejsi urzędnicy w naszym państwie. Drugi, że odbyło się 96 pogrzebów i w części jesteśmy pewni, kogo pochowaliśmy. Cała reszta jest owiana niepewnością, tajemnicą, niejasnościami, jest pełna domysłów. Szczerze powiedziawszy to dzisiaj możemy powiedzieć, że wiemy jeszcze jedno. Że ruina jakiegoś samolotu z polskimi znakami, pociętego piłami, z szybami powybijanymi młotami, leży na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, przykryta brezentem i tam butwieje.

Więcej faktów w tej sprawie nie znam i fatalnie się z tym czuję. Zastanawiam się w związku z tym,  czy moi rodacy również odczuwają jakiś dyskomfort? Dla mnie to jest duży problem poznawczy - jak funkcjonować, skoro w tak wielkiej  i ważnej sprawie tak mało się wie. Chyba znacznej części moich rodaków na razie to nie przeszkadza. Nie przesądzałabym jednak, że tak będzie zawsze. Dzisiaj jesteśmy zabiegani i zabiedzeni. Jeśli kilkanaście osób jeździ niedużą nyską, żeby kilkadziesiąt kilometrów dalej zarobić te parę złotych i  nie ginie w wypadku, to nie ma co się dziwić, że jak już wraca do domu wieczorem, to niespecjalnie zastanawia się nad światem.  Starają się wyspać i jadą nazajutrz, pewnie w takich samych kiepskich warunkach, z nadzieją, że dojadą na czas. Nie można swoich dysonansów poznawczych przenosić na innych ludzi, ale trochę pozastanawiać się można i trzeba.  
 
Myślę, że ten zdumiewający splot okoliczności, który składa się na katastrofę smoleńską, każdego zadziwia i trochę lęka. Może ludzie czekają na raport rządowy. Polacy zawsze byli ufni, cierpliwi. Jestem przekonana, że tej sprawy przemilczeć się nie da. Nie sądzę, że ta katastrofa przysłuży się dobrze jakiemukolwiek rządowi. Wprawdzie są osoby, które twierdzą, że ta katastrofa się dobrze przysłużyła relacjom polsko – rosyjskim, ale nie wydaje mi się, żeby straszna śmierć tylu ludzi mogła przynieść dobre owoce. Nie bądźmy niecierpliwi. Poczekajmy. Wprawdzie rozum z jednej strony popycha nas w stronę odkrywania zasłon z tego splotu tajemnic - chcielibyśmy wiedzieć, jak się sprawy miały. Ale być może nie wszystkich naszych Rodaków rozum popycha w tę samą stronę.  W końcu jednak popchnie, jestem tego pewna. Na ten temat istnieje obszerna literatura, choćby powieści Fiodora Dostojewskiego, ewidentnie ponadczasowe. Światowej sławy książki o wyrzutach sumienia, potrzebie prawdy, pokucie i odkupieniu. Mnie osobiście katastrofa smoleńska zostawiła trwałą bliznę w sercu, która się nie zagoi nigdy. To, co się stało po tej tragedii, co się dzieje do dzisiaj, traktuję także  jako obrazę dla ludzkiego rozumu. Bo tamte ofiary i tak kiedyś się upomną, już wołają w snach, także moich.  To kiedyś wyjdzie – nie za sto lat, ale dużo szybciej.
 
(...)
 
Nie ma obowiązku myślenia. Św. Tomasz z Akwinu dowodził, że obowiązek myślenia ma każdy chrześcijanin, bo nie używanie rozumu jest obelgą dla naszego Stwórcy. Ale człowiek - human being, co brzmi dumnie - takiego obowiązku nie ma".
 
Źródło: Wywiad z Zytą Gilowską (wNE).
 
100% zgodności - i nic więcej nie mam do powiedzenia w sprawie katastrofy smoleńskiej.
 
A tytuł notki?
Niestety, tylko pobożne życzenia z prawdopodobieństwem realizacji 40% (może się ono zwiększyć, ale o tym nie napiszę).
Ale chyba dziś innego wyjścia jak promowanie Zyty Gilowskiej na Premiera RP nie ma.
W zarządzaniu gospodarką niewąptliwie jest najlepsza, okazuje się, że  w przekonywaniu do swojego stanowiska w sprawie katastrofy smoleńskiej - także.
 
Pozdrawiam
Krzesimir
PS. Gratulacje dla autorów wywiadu (choć jedno pytanie mnie zabolało-ale nie to jest ważne)
 
 
 
 
Krzesimir
O mnie Krzesimir

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka