Krzesimir, na podstawie SMG KRC
Krzesimir, na podstawie SMG KRC
Krzesimir Krzesimir
4620
BLOG

PO - 6,66 mln głosów? Sondaż SMG KRC

Krzesimir Krzesimir Polityka Obserwuj notkę 20

Badanie SMG KRC dla RMF FM przyniosło, wraz z rozwiązaniem jednej zagadki, zagadkę kolejną. SMG KRC dołączyło do grona sondażowni, których wyniki nie wskazują już tak ogromnej różnicy pomiędzy PO a PiS jak poprzednio. Po przeliczeniu na głosujących  – dla uzyskania porównywalności wyników - różnica wynosi 5,7%, a nie 15%-20%, jak jeszcze niedawno. Z coraz większą pewnością możemy wnosić, że poprzednie wyniki badań zamawianych przez mainstreamowe media były spowodowane zwykłymi błędami w sztuce. Kolejna też sondażownia zaczyna korygować błędy związane z efektem poprawności – daleko stąd do modelu predykcyjnego (przewidującego zachowania wyborców), ale droga już otwarta.

      

            Agencje również w coraz większym stopniu starają się edukować dziennikarzy, aby być w zgodzie z podpisanym przez siebie kodeksem ESOMAR, coraz mniej też zupełnie absurdalnego interpretowania zmian poparcia w granicy błędu szacunku. Portal www.wp.pl wręcz zamienił agencję na Homo Homini i wyniki zostały całkowicie odmienione.
Na placu boju pozostają jeszcze ci niesamowici rycerze w swych błyszczących szyszakach: dziennikarze Gazety Wyborczej, prof. Markowski, Rzeczpospolita wraz ze swymi nadal ekstrawaganckimi wynikami agencji GfK Polonia ;)
           W nowych wynikach SMG KRC najważniejsze jest jedno: w całej próbie 21,7% badanych zadeklarowało głosowanie na PO, na PiS – 18,5%, na SLD – 7,9%, zaś na PSL – 3,2%. Wyniki są bardzo podobne do danych Homo Homini, czy ostatnich danych OBOP.
Po dokonaniu estymacji (w odniesieniu do 30 665 239 uprawnionych do głosowania wg ostatnich danych PKW) - którą zawsze wykonuje się na danych w odniesieniu do całej próby, a nie % deklarujących głosowanie, bowiem błąd szacunku +-3% dotyczy całej próby, a nie części próby – uzyskujemy następujące wyniki:
PO – 6,66 mln głosów (2007 – 6,70 mln, 2010 – I tura: 6,98 mln)
PiS – 5,66 mln głosów (2007 – 5,18 mln, 2010 – I tura: 6,13 mln)
SLD – 2,43 mln głosów (2007 – 2,12 mln, 2010 – I tura: 2,30 mln)
PSL – 0,97 mln głosów (2007 – 1,43 mln, 2010 – samorządowe: 2,07 mln)
Przeniesienie wyników z próby na populację wskazuje jak absurdalne były wyniki wskazujące na poparcie PO na poziomie 50% …
Porównanie z wynikami poprzednich wyborów daje całkiem prawdopodobny obraz aktualnego poparcia - z korektą na PSL, którego strata głosów o połowę wydaje się nieprawdopodobna wobec wyników wyborów samorządowych (nawet uwzględniając, że wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich są niemiarodajne – na ten sam PSL w tych samych wyborach do rad powiatowych i rad miast na prawach powiatu głosowało łącznie zaledwie 1,44 mln wyborców). Specyfiką próby telefonicznej jest mniejsze prawdopodobieństwo wylosowania starszego wyborcy wiejskiego wobec mniejszej liczby aparatów telefonicznych (komórkowych) w rodzinie i częstszego występowania mężczyzn jako zarejestrowanego użytkownika numeru telefonu komórkowego – można dokonać ważenia, ale brak wiarygodnych danych może być przyczyną błędów ważenia. Pamiętamy jednakże, że PSL zazwyczaj był niedoszacowany w sondażach.
SMG KRC daje nam nową zagadkę – wg agencji deklarowane uczestnictwo w wyborach wynosi 63%, zaś przewidywane przez agencję na podstawie poprzednich doświadczeń – 49%. Zakładając nawet, że te 4,7% badanych (badani, którzy odpowiadają, że jeszcze nie wiedzą na kogo będą głosować, lub też odmawiają odpowiedzi) nie pójdzie głosować – choć przecież możemy się spodziewać, że te odpowiedzi mogą ukrywać poparcie dla PiS – pozostaje nam 9,3% badanych, którzy zadeklarowali poparcie jakiejś konkretnej partii, a – wg SMG KRC – głosować nie pójdzie. A to jest grupa większa niż całe poparcie w tych badaniach dla SLD! Z prostego wyliczenia wynika, że te 2,8 mln, o które należy zmniejszyć wyniki partii spowoduje, że większość z nich będzie musiała zanotować niższy wynik niż w 2007 roku. Chyba, że jednak nie należy zmniejszać tym razem tak bardzo szacowanej frekwencji i efekt poprawności jest mniejszy niż w poprzednich wyborach. Tak czy inaczej - brakuje tego wykazywanego w sondażach miliona głosów dla Ruchu Poparcia Palikota przy założeniu utrzymania poparcia dla PO i SLD i równoczesnego zmniejszenia frekwencji.
Wiemy, że efekt poprawności dotyczy nie tylko ukrywania poparcia dla danej partii poprzez ucieczkę w odpowiedź „jeszcze nie wiem na kogo będę głosował”, ale również wskazania danej, odbieranej jako „poprawny wybór” partii pomimo, że wcale nie chce się na nią głosować. Do tego dochodzi mobilizacja w dniu wyborów i nie pójście na wybory z różnych, losowych przyczyn. Mimo wszystko można się domyślać, że wyniki PO i RPP są przeszacowane, wydaje się, że PiS ma 5,3 mln pewnego elektoratu, SLD - 2 mln, a PSL 1,2 mln.
Najbardziej zabawna hipoteza, która może się sprawdzić to ta, że sondażownie będą szacować wyniki na podstawie zachowań z poprzednich wyborów i zbliżać PiS i PO, podczas, gdy wyborcy po cichu zagłosują na PO, do czego … będą się bali przyznać w sondażach. Rozmiar zwycięstwa PO spowoduje, że najbliżej wyników będą najmniej rzetelne sondażownie … jak było w 2007 roku. W każdym razie po tych wyborach nie warto grzmieć, że agencje znów się pomyliły. Donald Tusk ma szansę wypracować dobry wynik. Wie, że media dmuchają już w inny balon, a więc pojechał pracować w teren. Pomimo usilnych zabiegów dziennikarzy elektorat PO-SLD-RPP nie zwiększa się, ktoś z tej trójki nie uzyska w wyborach wskazywanego przez sondaże poparcia. Kto?

Krzesimir

Krzesimir
O mnie Krzesimir

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka