Kristoff104 Kristoff104
30
BLOG

Sukces Grzegorza Napieralskiego

Kristoff104 Kristoff104 Polityka Obserwuj notkę 3

O tym, czy wynik Janusza Korwin-Mikke należałoby rozpatrywać w kategoriach porażki, czy też wręcz przeciwnie, nie powinienem jeszcze orzekać. Owszem, czwarte miejsce i wyprzedzenie Waldemara Pawlaka to już jest coś, ale po pierwsze – nie jest to nawet 5 %, po drugie zaś, różnice w wynikach, podawanych przez różne źródła, są zbyt wielkie, by jakikolwiek wynik jednocyfrowy uważać za dostatecznie pewny do skomentowania.
Natomiast niewątpliwy jest sukces Grzegorza Napieralskiego. Niezależnie, czy prawdziwy wynik będzie bliższy 10, czy 20 procentom, jest to znaczące osiągnięcie i – z mojego punktu widzenia niestety – jakiś ruch na lewicy, oznaczający odbicie się od dna i odwrócenie trendu, pokazującego zjazd SLD po równi pochyłej w niebyt.
Jak widać, sprawdziła się recepta młodego lidera, polegająca na ciężkiej pracy i pokazywaniu dopracowanej w najmniejszych szczegółach, uśmiechniętej i pewnej siebie buźki. Co do wspomnianej pracowitości – obiła mi się o oczy informacja że Napieralski, jak było trzeba, potrafił działać już o 5 rano (bodajże rozdawał ulotki). Zapewne do rzeczy byłoby wspomnieć też coś o programie, ale ja tam nigdy za dokładnie tych ludzi z LSD nie słuchałem. Raz że to lewica, dwa że ciągle postkomuna, tyle że w młodszym pokoleniu, a więc zupełnie nie moja bajka. W dodatku te fragmenty programu eseldowsko-napieralskiego, jakie dane mi było słyszeć, zawsze stanowiły wizję odpychającą.
Niemniej, kandydat ładny, wygadany, nowoczesny. Gdyby był po przeciwnej stronie, albo gdybym to ja był lewakiem, tobym z podobnego kandydata był dumny. Kto wie czy, kiedy już Platforma się skompromituje i znudzi Polakom doszczętnie, to właśnie Grzegorz Napieralski ze swoją ekipą nie spróbuje wygryźć od niej dużej części elektoratu? Wszystko zależy od tego, co zrobi z „kapitałem”, na jaki już sobie zapracował, przekonując do głosowania blisko 15%[*] tych, którzy oddali ważny głos. A patrząc na to, jak o niego walczył, można mniemać że tak łatwo go nie zmarnuje.
Jest jeszcze jeden istotny rezultat tego sukcesu. Chodzi mi mianowicie o symboliczne pożegnanie i pomachanie „pa-pa” starym działaczom, w rodzaju różnych Kwaśniewskich, Oleksych czy Millerów. To ważne, zwłaszcza w kontekście postępowania Cimoszewicza, który jeszcze w pierwszej turze poleciał „całem swym ałtorytetem” wesprzeć kandydata pochodzącego od, jakby nie patrzeć, konkurencji.
Znaczenie dawnych działaczy zapewne od dzisiaj mocno spadnie, skoro nowy lider okazał się nie tylko młody, ale i zdolny. Zresztą, to nie jest wcale złe. Cały ten dom starców dorobił się (a już na pewno w moich oczach) po latach tylko wizerunku tłuściochów, opojów i szumowin, z którymi wstyd się pokazać. Ich odejście na polityczną emeryturę to raczej powinien być powód do radości. Ciekawe swoją drogą, co z nimi Napieralski zrobi – bo pewnie od czasu do czasu trzeba będzie któregoś przed publicznością pokazać, dyskretnie kryjąc uśmieszek zażenowania, albo chrząknąć, odwracając uwagę w razie gdy u któregoś objawy choroby goleni staną się zbyt silne.
No ale, to nie mój problem.

 
* opieram się, przypominam, jeszcze na wynikach niepewnych

 
Kristoff104
O mnie Kristoff104

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka