"Warto rozmawiać" o rocznicach grudniowych. Jeden z gości: "Lityński, Michnik nie dopuszczą, by Jaruzelski stanął przed sądem". Sala trzęsie się od braw. Prowadzący Jan Pospieszalski: "Może dlatego strajkujący w kopalni Wujek dostali wyższe wyroki niż ci, którzy strzelali..."
"Dlatego", Janku? Lityński ich skazał? Michnik? Do spółki z Tuskiem i Grasiem? Z jakiej paki zaraz po tej scenie, w TYM programie pojawia się Smoleńsk, dokładniej incydent po słowach Ewy Kochanowskiej na spotkaniu z premierem?
Mam nazwać po imieniu to, co właśnie zrobiłeś, Janku? Czy masz to gdzieś, bo przecież lokujesz mnie w tym obozie, który na rozkaz Jaruzela strzelał do górników i skazywał ich na więzienie?
Program wisi tu. W 32. minucie, po wypowiedzi ministra sprawiedliwości (z taśmy) o przedłużaniu się procesów zbrodniarzy z PRL, głos dostał Andrzej Michałowski podpisany: “uczestnik Masakry Grudniowej w Gdańsku”. Rzekł m.in.:
“Jaruzelski ma wszystkie nici i wszystkie teczki oryginalne w swoim ręku. I panie Jaruzelski, mówię do niego: pokaż pan przed śmiercią te wszystkie teczki, zobaczymy jak te białe orły odfruną, jak się te aurelole z główy pospadają, a pan sobie kupisz bilet do nieba. Ale przed śmiercią niech pan nam pokaże, kto z panem współpracował. Jest szeroka gromada ludzi: to są byli naukowcy, palestra cała prawna, to jest milicja, to są ludzie zwerbowani, a szczególnie warszawka, tak zwana demokratyczna opozycja w postaci Michnika, Lityńskiego – czy oni pozwolą, żeby Jaruzelski został postawiony przed sąd? I pan Kwiatkowski może sobie takie dyrdymały opowiadać - jak to powiedział Michnik o nas - baranom. Baranom”.
"Być może tu jest (oklaski) powód, dla którego strajkujący w kopalni Wujek, przywódcy strajku, dostali większe wyroki niż ci, którzy strzelali i zabili pana kolegów"- skomentował Pospieszalski zwracając się do Bronisława Matuszewicza, podpisanego jako uczestnik strajku w KWK Wujek. Ten przez dwie minuty mówił o nieporadności sądu w tym procesie. “Pamięć o ofiarach i nierozliczonych zbrodniach PRL zobowiązuje” - skwitował Pospieszalski i przeszedł do... incydentu u Tuska.
