krzysztofmroczko krzysztofmroczko
228
BLOG

Zrozumieć partyzanta

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 Czy ktoś pamięta jeszcze „partyzantów” od Mieczysława Moczara? W drugiej połowie lat 60. ubiegłego wieku była to dość potężna frakcja w PZPR, która charakteryzowała się czymś, co moglibyśmy określić narodowym komunizmem. Były partyzant skupił wokół siebie wielu z dawnych towarzyszy z Gwardii Ludowej i Armii Ludowej i doprowadził do stworzenia wielu mitów na temat walki z „hitlerowskim najeźdźcą”. W efekcie także i do tego, co wydarzyło się w marcu 1968 roku – do bezprecedensowego pogromu polskich Żydów, co prawda bezkrwawego, ale równie skutecznie eliminującego ich z polskiego życia. Wszyscy dostali bilety w jedną stronę, podobnie zresztą jak paszporty.

Jan Ptasiński, Z mazowieckich pól

Jan Ptasiński, Z mazowieckich pól

Mieczysław Moczar swoje wspomnienia zatytułował Barwy walki. Mając finansowe zaplecze w postaci wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej, nakłonił wielu z dawnych komunistycznych działaczy do opisania swoich wspomnień. Tajemnicą poliszynela było, że wielu z nich nie napisało samodzielnie ani jednego słowa, czemu trudno się zresztą dziwić, jeśli ich wykształcenie nierzadko zawierało się w czterech klasach szkoły. Kilkudziesięcio- a nawet kilkuset tysięczne nakłady książek sprawiły, że legenda odważnych bojowców GL/AL rosła.

Z mazowieckich pól jest właśnie taką książeczką. Mamy w niej opis lat okupacji widzianej z perspektywy młodego chłopaka ze wsi z okolic pomiędzy Nowym Dworem Mazowieckim a Płońskiem. Znajdziemy w niej opis poszczególnych lat okupacji z przewodnim motywem rozwoju komunistycznych organizacji na tamtym terenie. Jest zatem historia krótko działającej, bo szybko rozbitej przez Niemców organizacji „Sierp i Młot”, jest też ukazany rozwój Polskiej Partii Robotniczej i jej oddziałów partyzanckich, najpierw występujących pod szyldem Gwardii Ludowej, potem przemianowanej na Armię Ludową.

Wspomnienia te są dość nudne w lekturze. Jan Ptasiński bardzo często skupia się na wymienianiu personaliów i miejscowości, niekiedy zajmuje mu to prawie całą stronę tekstu. Próbuje chyba podkreślić liczebność komunistów wśród ludności, ale uważny czytelnik szybko dostrzeże, że w rzeczywistości musiało być ich bardzo mało.

Podobnie zresztą w innych kwestiach, jakim poświęcone są wspomnienia Z mazowieckich pól. Autor pisze sporo o tym, jak jednym z pierwszych zadań w okupacyjnej rzeczywistości było agitowanie za Związkiem Radzieckim i tłumaczenie ludności faktu pozostawania Stalina w sojuszu z Hitlerem. Pokazuje ogromną radość z faktu, że powstaje partia komunistyczna, ale słowem nie wspomina, że za jej zagładą wcale nie stała „faszystowska” II RP. Pisze dużo o akcjach odwetowych organizowanych przez GL/AL, ale w większości wypadków są to napady na niemieckie folwarki, zasiedlone przez niemieckich kolonistów po włączeniu tych terenów do Rzeszy. Jest sporo o braterstwie broni z żołnierzami Armii Czerwonej, ale z tekstu wynika niezbicie, że pomoc partyzanci otrzymują dopiero w chwili bezpośrednio poprzedzającej wyzwolenie, dostając trzy zrzuty z bronią i radiostacją. Jest też oczywiście zarzut „stania z bronią u nogi” wobec AK, wzmacniany plastycznością opisu żołnierzy Armii Krajowej, którzy są „gładko ogoleni i wyelegantowani”.

Książka, wydawać by się mogło, ma niewielką – jeśli w ogóle jakąkolwiek – wartość historyczną. Według mnie lektura Z mazowieckich pól ma pewne cechy, które czynią całe przedsięwzięcie opłacalnym. Chodzi o to, by nauczyć się sposobu rozumienia tamtych czasów, co można łatwo uzyskać poprzez odszyfrowywanie ukrytych mechanizmów manipulacji, jakimi poddawani byli odbiorcy tych, tak licznie przecież wydawanych, wspomnień „ludzi z lasu”. Ktokolwiek pragnie zrozumieć PRL – a także obraz wojny obecny w komunistycznej propagandzie – musi sięgnąć po książkę Ptasińskiego i jemu podobnych. Filmy Barei na pewno do tego nie wystarczą.

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura