krzysztofmroczko krzysztofmroczko
244
BLOG

Bądźmy Europejczykami

krzysztofmroczko krzysztofmroczko Polityka Obserwuj notkę 2

 Od lat mam wielki problem z tą całą europejskoscią. Pamiętne debaty o to, czy wejście do UE jest "wejściem do Europy" czy nie, mam nadal w pamięci. Zawsze uważałem, że byliśmy w tej Europie, na własnych zasadach i bez wstydu. Ostatnimi czasy jednak zaczynam dostrzegać, że coś tu nie gra. Zwłaszcza jeśli chodzi o pochwałę tejże europejskości. 

Salonowe tuzy, co to ich nasza polskość uwiera, wciąż mówią tylko o tym, że daleko nam do standardów. Pewnie, że daleko, o czym świadczy choćby stan naszych portfeli. Albo żenująca debata na temat konwencji w sprawie przemocy domowej. Niemniej jednak w jednym przypadku salonowe gadające głowy, autorytety maści i płci wszelakiej odwracają się od europejskości, pokazując, że polski ciemnogród istnieje i ma się dobrze, bo siedzi wewnątrz nich bardzo silnie. 

Chodzi o związki zawodowe. W kraju, w którym związek zawodowy zrobił rewolucję, związkowcy są opluwani na każdym kroku. Stopień uzwiązkowienia mizerny, wpływ związków zawodowych na gospodarkę żaden, a w naszych mediach wciąż tylko słychać i widać o ogromnej kasie związkowych pracowników etatowych, przywilejach i destrukcji naszej gospodarki przez nadmierną roszczeniowość. Jak manifestacja, to zło, bo blokuje ukochaną stolicę, opony palą jakieś przyjezdne przybłędy, a normalni ludzie nie mogą żyć. Tłoczone do głów codziennie, latami, zbiera swoje żniwo. 

Efekty tej polaczkowatej propagandy tej niby europejskiej części naszej debaty publicznej widać gołym okiem. Międzynarodowy (sic!) marsz związków sprzed paru lat z Wrocławia gromadzi jakieś 30 tys. ludzi i wszyscy się cieszą, że przyszło tak dużo. Piotr Duda ogłasza strajk generalny na niby, bo wie, że nie ma szans porwania społeczeństwa za sobą, że czasy dziesięciomilionowej solidarności międzyludzkiej dawno się skończyły. Jasne, że sami związkowcy nie są niewinnymi liliami, ale nie o to chodzi. Związki mogą się zmienić, kiedy przyjdą do nich ludzie. Niewielu się garnie, ogłupionych przekaźnikowymi opowieściami o złych związkowcach. Najczęściej dopiero groźby masowych zwolnień sprawiają, że powstają komisje zakładowe. Najczęśćiej za późno.

Zatem ja - na przekór ekspertom od określania naszej tożsamości - wzywam do tego, byśmy właśnie byli Europejczykami. Wczoraj w Brukseli demonstrowało 100 tysięcy osób. Od wczoraj do poniedziałku strajkują pracownicy Deutsche Bahn. To nie jest tak, że protesty związkowe są jedynie zgromadzeniami brudnych robotników, co tylko piją, sikają po peronach i zakłócają życie w mieszczańskich salonach. Najwyższy czas to zrozumieć i przyjąć europejskie standardy. Wedle nich, musimy wychodzić na ulice naprawdę masowo. W ten sposób odbywa się to wszędzie. Tylko tak możemy w ogóle coś wygrać. 

 

 

 

 

 

 

Wrocławianin z urodzenia i przekonania. Myślę szybko, nie owijam w bawełnę. Nadal wierzę w dziennikarstwo obywatelskie, dlatego prowadzę portal osiedlowy Wrocław Leśnica Info. Tutaj już nie piszę o polityce, zostawiam to hunwejbinom i sekretarzom. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka