Ksymenes Ksymenes
706
BLOG

Co potrafi odpowiednio "rozgrzany" sędzia?

Ksymenes Ksymenes Polityka Obserwuj notkę 3

Jestem zdania, że należy pisać jak najwięcej o środowisku sędziowskim, bo tam stopień prawniczej degrengolady jest szczególnie widoczny. O ile prawnikom występującym w roli profesjonalnego pełnomocnika (adwokat, radca prawny) mandanci płacą za wygranie sprawy, o tyle od sędziego powinno wymagać się znacznie więcej, bo przestrzegania odwiecznych reguł wyrokowania w zakresie zgodności z prawdą, wykładnią danego przepisu prawa i poczucia sprawiedliwości. Nie mówiąc już o nienagannym prowadzeniu, manierach i zasadach przestrzeganych przez samego sędziego.

Nestety, jeśli niemal powszechnie uważa się, iż w Polsce elity funkcjonują źle, to na pierwszym miejscu stawiam funkcjonariuszy medialnych, na drugim funkcjonariuszy wymiaru sprawiedliwości, na trzecim polityków, a na czwartym miejscu urzędników. Na społecznym widelcu cały czas są głównie politycy i dopóki społeczeństwo nie uświadomi sobie tego, że zmiany przeprowadzone wyłącznie w obrębie polityki niewiele dadzą, dopóty będziemy mieli to, co mamy, a więc państwo totalnie nieprzyjazne obywatelom.

Powiem od razu. W ogóle nie zszokowała mnie dzisiejsza onetowa notka na temat sędziego Zbigniewa Wielkanowskiego z Torunia. Jego sprawa ciągnie się od 2000 roku i jest klasycznym przykładem tego, na czym polega korporacyjna solidarność zawodowa w wymiarze sprawiedliwości.

Nie będę szczegółowo opisywał losów sędziego Wielkanowskiego, który miał jawne konszachty z mafiosami, "w niewiadomy sposób" nabył luksusowe auto oraz złożył fałszywe doniesienie na swoją partnerkę (link poniżej). Wszystko zaś upiekło mu się z tego powodu, że nastąpiło przedawnienie karalności. Ba! Państwo polskie musi mu zwrócić ponad 190 tys. zł, albowiem z powodu uchylenia immunitetu, przez kilka lat pobierał połowę wynagrodzenia. Skoro zaś jest niewinny, wszelkie straty finansowe Skarb Państwa będzie musiał mu pokryć.

Jeśli kogoś bulwersuje kazus sędziego Wielkanowskiego, proponuję, by poszperał w Internecie pod hasłem "Hamernia". Jest to dźwięczna nazwa pewnej uroczej miejscowości, gdzie w 2002 roku prezesi podkarpackich sądów urządzili sobie taki melanż u lokalnego mafioso, że jeden z wiceprezesów utonął w wodzie o maksymalnej w tym miejscu głębokości 140 cm.

W normalnym państwie już dawno powstałby film o tytule "Hamernia". W PRL-bis nic z tego. Mnie zaś dźwięczą do dzisiaj w uszach słowa ostatecznie odsuniętego od prowadzenia sprawy komisarza policji, który stwierdził, że nigdy nie widział takiego postępowania, takiego mataczenia ze strony sędziów, jak przy badaniu okoliczności tego "wypadku". Celowo ująłem to słowo w cudzysłów, albowiem do dzisiaj są świadkowie i dowody świadczące o tym, że ów wiceprezes zginął w zupełnie innych okolicznościach, niż w oficjalnej wersji.

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/decyzja-sn-w-sprawie-slynnego-sedziego,1,4288948,wiadomosc.html

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20030408/REGION00/304070038

 

 

Ksymenes
O mnie Ksymenes

Interesuje mnie przyszłość Polski, a nie konkretnej partii. Strzelam przede wszystkim do złej władzy, ale zła opozycja również nie może na mnie liczyć. W przeszłości sympatyzowałem z UPR - głównie w kwestiach wolnego rynku. Lista blogerów, którzy trwale zbanowali mnie bez sensownej przyczyny: Andrzej Celiński, Mireks, maia14, teesa Zbanowani przeze mnie za chamstwo: entefuhrer (14.08.2011), mundry (05.10.2011)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka