Kłamstwo kłamstwem pogania, a nadzorcą jest kłamstwo. Tak w skrócie można określić media III RP. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że w biurze Samoobrony w dniu tragicznego zdarzenia włączony był telewizor i ktoś wcisnął tzw. stopklatkę o godz. 13:15:04. Mainstreamowe media nie podają, jaki obraz został zamrożony, niewiodące podają, że na ekranie był widok Donalda Tuska, a w podpisie komentarz do kampanii wyborczej. Dla przykładu, informację taką podaje portal Interia, ale zawzięcie milczy na ten temat gazeta.pl i tokfm.pl, czyli ulubione miejsca lemingów.
Co z tego wynika? W normalnym kraju nic wielkiego by nie wynikało, bo nawet nie wiadomo, kto i w jaki sposób obraz zamroził. Polska, co wiedzą wszyscy rozumni, do takich krajów nie zalicza się, więc należy do tej informacji podejść tradycyjnie, czyli poprzez pryzmat polityki.
Nawet nie chcę sobie wyobrażać reakcji mainstreamowych mediów, gdyby na zatrzymanym obrazie widniał Jarosław Kaczyński.
"Nie ma listu pożegnalnego?! Jak to nie ma! Przecież ten obraz, to najlepszy list pożegnalny!".
Nieważne, Wołek, Żakowski, Lis, Olejnik, Urban, Paradowska, Kuźniar, Kalisz, Palikot, czy jeszcze ktoś inny zagrzmiałby jako pierwszy w mediach i uruchomił znane pudła rezonansowe.
Kwestia stopklatki w biurze Samoobrony potwierdza tylko jedno. "Żyjemy w matrix'ie" - powiedzą grzeczni. "Ale syf medialny" - powiedzą pozostali. Tylko lemingi będą tradycyjnie udawały, że nic się nie stało.
