Kultura Liberalna Kultura Liberalna
279
BLOG

[Zamiany w sądownictwie] Polskie sądy można uratować w ciągu doby

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

„Jeżeli w ciągu bardzo krótkiego czasu można zmienić ustawę o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, to równie dobrze można w takim czasie przywrócić zgodność z Konstytucją ustaw sądowniczych. Tego się jednak nie robi, ponieważ w tym przypadku Stany Zjednoczone i Izrael nie wywierają presji. Gdyby tak było, to sprawa zostałaby załatwiona w ciągu doby”, mówi konstytucjonalista Ryszard Piotrowski.

Tatiana Barkovskiy: Dlaczego zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym, której chce dokonać PiS, jest ważna i jakie zagrożenia może ze sobą nieść?

Ryszard Piotrowski: Polski model ustrojowy jest systemem liberalnej demokracji konstytucyjnej, która opiera się na zasadzie rządów prawa, podziału władz i niezależności władzy sądowniczej. Sąd Najwyższy odgrywa w tym systemie szczególną rolę, ponieważ zapewnia jednolitość orzecznictwa sądów powszechnych i wojskowych. Ma to kluczowe znaczenie dla podziału i równowagi władz. Ze względu na gwarancje ustrojowe sędziowie są niezależni od władzy politycznej – apolityczność Sądu Najwyższego jest kluczowa dla demokracji.

Ponadto, Sąd Najwyższy i sędziowie, podobnie jak uniwersytety, stanowią autorytet niezależny od polityków. Dotychczas Sąd Najwyższy wypowiadał się w sprawach projektów ustaw, teraz zostało to trochę zawężone. Sąd ten jest dodatkowo instytucją zaufania publicznego w sprawach dotyczących legitymizacji wszystkich władz w państwie, włącznie z sądowniczą, ponieważ stwierdza ważność wyborów parlamentarnych i prezydenckich, a także ważność ogólnokrajowych głosowań referendalnych. Upraszczając nieco, można powiedzieć: kto ma Sąd Najwyższy, ten ma władzę.

Są głosy mówiące, że po uchwaleniu tej ustawy Polska, w gronie państw członkowskich Unii Europejskiej, spadła pod względem praworządności do rangi Węgier.

Kontekst europejski powinien być rozpatrywany z perspektywy kryzysu demokracji liberalnej w całym współczesnym świecie. Ukształtowane po II wojnie światowej porozumienie społeczne, które szanowało rządy prawa, podział władzy i niezależność sądów, przestaje mieć znaczenie. Jest to konsekwencja neoliberalizmu – liberalna demokracja okazuje się niekompatybilna z ustrojem kapitalistycznym w jego obecnej formie. Rządy prawa stają się mniej atrakcyjne i spada zaufanie do tego systemu. Taka jest także – powtarzając za ekonomistą Josephem Stiglitzem – cena nierówności. W świecie współczesnym narastają tendencje autorytarne, również dlatego że, owszem, budowano państwa prawne, ale nie budowano państw socjalnych – może z wyjątkiem Niemiec i Francji w pewnym okresie. Konieczna jest równowaga obu czynników – rządów prawa i sprawiedliwości społecznej. Brak tej równowagi prowadzi do poparcia koncepcji ograniczających podział władzy i budowania „orbánowskiej” demokracji większościowej, która moim zdaniem niewiele ma wspólnego z demokracją.

Wracając do ustawy: wśród samych sędziów Sądu Najwyższego nie ma zgody, jak na nią zareagować. Część z tych, którzy przekroczyli już nowy, niższy wiek emerytalny, wnioskuje o możliwość pozostania na swoich stanowiskach. Z kolei pierwszy prezes SN, Małgorzata Gersdorf, powołuje się na zapisaną w Konstytucji gwarancję nieodwoływalności sędziów i zapowiada, że ze stanowiska nie ustąpi przed końcem kadencji, co Jacek Sasin nazwał ostatnio „jawnym pogwałceniem prawa”. Która droga jest pana zdaniem lepsza?

Nie będę tego oceniał. To jest nowa ustawa, niezgodna z Konstytucją. Zobaczmy, w jakim kierunku pójdzie praktyka jej stosowania, która w ogóle nie powinna mieć miejsca. Warto pamiętać, że jeżeli w ciągu bardzo krótkiego czasu można zmienić ustawę o zmianie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, to równie dobrze można w takim czasie przywrócić zgodność z Konstytucją ustaw sądowniczych. Tego się jednak nie robi, ponieważ w tym przypadku Stany Zjednoczone i Izrael nie wywierają presji. Gdyby tak było, to sprawa zostałaby załatwiona w ciągu doby. Brak jednak dostatecznie silnych grup wpływu, które broniłyby niezależności sądów w Polsce. To źle, ponieważ upadek polskiej demokracji liberalnej stanie się kolejnym elementem tej „pięknej” światowej katastrofy. Nie jest oczywiste, że przyszły świat będzie światem wartości liberalnych. Obojętność elit wobec erozji tych wartości jest zjawiskiem niepokojącym.

A co z Unią Europejską? Komisja Europejska wnosiła już do Trybunału Sprawiedliwości sprawę związaną z reformą ustawy o sądach powszechnych. W wyniku tego PiS zrezygnowało z seksistowskiego przepisu, w ramach którego sędziny miałyby wcześniej od sędziów przechodzić w stan spoczynku. Czy taka sytuacja mogłaby się powtórzyć?

Cały wywiad TUTAJ

Ryszard Piotrowski

konstytucjonalista, dr hab., wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.

Tatiana Barkovskiy

współpracowniczka „Kultury Liberalnej”.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo