Kultura Liberalna Kultura Liberalna
613
BLOG

Smutek demografii

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Demografia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Szczęśliwa i liczna świńska rodzina – mama, tata i troje prosiąt na okolicznościowym znaczku Poczty Chińskiej z okazji rozpoczynającego się za kilka miesięcy Roku Świni wzbudziła ożywione dyskusje dotyczące zmian w polityce kontroli urodzin w Chinach.

Czy ze znaczków pocztowych można odczytywać nadchodzące polityczne trendy? Czemu nie. W końcu, gdy trzy lata temu władze ogłosiły pierwsze potężne poluzowanie kontroli polityki urodzin, na świątecznym znaczku pojawiła się małpia mama i dwoje całujących ją małpek. Od 2016 roku obywatele Chin mogą legalnie i bez kar czy szykan sprowadzić na świat dwoje dzieci. Niechlubne prawo obowiązujące w Chinach od 1979 roku wywarło potężny wpływ na życie każdego Chińczyka – zmniejszyło liczebność dzieci, wpłynęło na relacje rodzinne, zmieniło społeczeństwo i gospodarkę kraju. Z jednej strony przez samych Chińczyków uważana za niezbędną – kraj nie byłyby w stanie wykarmić i utrzymać dodatkowych niemal 300 milionów obywateli (na tyle mniej więcej szacuje się liczbę „nieurodzonych”) – z drugiej strony uznawana za nieludzką i gwałcącą podstawowe prawa człowieka. Nic więc dziwnego, że przeciek sprzed kilku dni dotyczący wykreślenia z kodeksu cywilnego paragrafów dotyczących polityki kontroli urodzin wzbudził w Chinach bardzo duże poruszenie, podobnie zresztą jak znaczek ze świńską rodziną (do takich aberracji prowadzi brak przejrzystości w polityce…).

Siwa przyszłość

Zapoczątkowanie zmian i luzowanie przepisów nie wynika bynajmniej z nagłej refleksji moralnej władz Chin i uznaniu, że prawo jednak nie powinno regulować tak intymnej i ważnej sprawy, jak prokreacja obywateli. Przyczyna tkwi w demografii i jej nieuniknionym wpływie na przyszłość kraju.

Od 1979 roku sukcesywnie rośnie udział osób starszych w populacji kraju, wtedy wynosił 4 procent, obecnie sięga już 17 procent, a w 2050 roku nawet jeden na czterech Chińczyków osiągnie wiek emerytalny. Niesie to za sobą niebagatelne problemy – od malejącej siły roboczej do rosnących wydatków na emerytury i służbę zdrowia. Dlatego pekińscy włodarze od kilku lat starają się wdrożyć rozwiązania, które miałby unieważnić mroczne, a raczej srebrne, prognozy.

Wspomniana zgoda na dwójkę dzieci to spektakularny, ale wciąż tylko jeden z elementów szerszej strategii. Odejście od karania za nadliczbowe potomstwo w magiczny sposób zmienia się w zachęcanie do rodzenia i promowanie dzietności. Na szczeblach lokalnych pojawiły się na przykład nagrody za urodzenie drugiego dziecka czy wywieranie presji na urzędników, aby stanęli w awangardzie nowej polityki i szybko powiększyli rodzinę. Niestety wbrew oczekiwaniom władz spodziewających się stałego skoku urodzin, w roku 2017 – pierwszym roku zniesienia przymusowego jedynactwa – Chinki urodziły o 3,5 procent mniej dzieci (17,23 milionów) niż w 2016 (17,86 milionów). Na drugie dziecko zdecydowali się nieliczni, a obecna struktura wiekowa (stale zmniejszająca się liczba kobiet w wieku rozrodczym) nie pozwala myśleć, że ulegnie to zmianie.

Urodzić dzieci, ale co potem

Otóż Chińczycy nie chcą wychowywać dwójki dzieci. Co często wymuszone jest sytuacją życiową – tempo życia, horrendalne koszty mieszkań i edukacji potomka wykluczają dezynwolturę prokreacyjną. Chińscy rodzice, obsesyjnie skoncentrowani na zapewnieniu dziecku świetlanej przyszłości, zdają sobie sprawę, że jeśli ledwo stać ich na jedynaka, to nie udźwigną kolejnych finansowych i czasowych obciążeń.

Władze nie zauważyły również zmian społecznych – Chinki, wykształcone, pracujące i świadomie dążące do sukcesu zawodowego, coraz częściej rezygnują z macierzyństwa i nie czują potrzeby realizacji na tym polu. Zresztą i tak jest ich za mało. W wyniku kontroli urodzin w Chinach od czterech dekad rodzi się za mało kobiet – tradycyjne faworyzowanie potomków męskich przyniosło największą na świecie dysproporcję płci. Obecnie na 115 Chińczyków przypada zaledwie 100 Chinek, co oznacza, że wielu chińskich kawalerów, choćby stawało na głowie i tak pozostanie „nagimi gałęziami”. Gdy doliczymy do tego słynne „resztkowe kobiety”, jak chińskie media określają wybredne matrymonialne panny po trzydziestce, proporcje rysują się jeszcze gorzej.

Jak zachęcić kobiety do rodzenia?

Cały tekst TUTAJ

Katarzyna Sarek

adiunktka w Zakładzie Japonistyki i Sinologii UJ, członkini redakcji „Kultury Liberalnej”. Tłumaczka, publicystka, popularyzatorka wiedzy o Chinach.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo