Chcę zacząć od wyrażenia współczucia rodzinom tych, którzy padli ofiarą tego ataku, w szczególności rodzinie pana Marka Rosiaka, który zginął, i rodzinie pana Pawła Kowalskiego, który jest ciężko ranny i walczy o życie.
Mamy tutaj do czynienia z wydarzeniem nowym w polskiej polityce i z wydarzeniem, które nie miało charakteru przypadkowego.
Morderca wpadł z okrzykami, że skoro mnie nie ma, to oni ponoszą odpowiedzialność. To stawia mnie w szczególnej sytuacji, zostali zaatakowani niejako zamiast mnie.
To, co się stało, jest wynikiem wielkiej kampanii nienawiści, która jest prowadzona przeciw PiS od dłuższego czasu. Trudno określić, kiedy był jej początek. Na pewno „moherowe berety" Donalda Tuska to był początek. Później mieliśmy do czynienia z „dorzynaniem watah", z „bydłem" i z całą falą innych ataków.
Ostatnio, po śmierci Lecha Kaczyńskiego, doszło już do fizycznych ataków wobec tych, którzy modlili się pod krzyżem. Ludzi bito, poniżano, a premier Tusk i część mediów byli zachwyceni, że mamy Hyde Park. Tak się Hyde Parki kończą.
Dzisiaj odpowiedzialność za bezpieczeństwo wszystkich biur PiS ponosi rząd. Każde słowo, które będzie nawiązywało do kampanii nienawiści, będzie wezwaniem do morderstw. Każde słowo, wszystko jedno, kto je wypowie, będzie wzywaniem do mordów. Tak to wygląda, takie są fakty.
Chce jeszcze powiedzieć, że Parlament Europejski podjął już decyzję jednomyślną, potępiającą ten mord.
PiS chce zwolania nadzwyczajnych komisji sejmowych – sprawiedliwości i praw człowieka.
Będziemy walczyć, by w Polsce wróciła demokracja, gdzie jest władza, jest opozycja, ale nie ma tego szaleństwa, tego wszystkiego, co od kilku lat, w związku z rządami Platformy Obywatelskiej, obserwujemy .
