Występuje w mediach co chwila. Nie wiem, być może (na pewno) jestem do niego uprzedzony, ale ten poseł strasznie działa mi na nerwy. Nigdy na żaden temat nie powiedział nic ciekawego (czymś ciekawym nie można nazwać sugerowania, iż Kaczyński jest psychicznie chory - po takich słowach w normalnym kraju przynajmniej by go zawieszono). Powtarza opinie swoich kolegów i wygląda na to, że uczy się ich na pamięć. Ilekroć pojawi się w TV zaczynam odczuwać niepohamowany odruch wymiotny.
Olszewski to poseł bez refleksji. W sejmie robi niewiele. Jest podobny do Donalda Tuska nie tylko z wyglądu. W ostatnim czasie kreują go inni posłowie PO. Na konferencjach prasowych często występuje w towarzystwie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, czyli dość wpływowej osoby w partii. Niestety Olszewski w żadnej dyskusji nie posługuje się racjonalnymi argumentami. Jeśli jest gościem w jakichś mediach, to już wiem, że usłyszę słynny bełkot PO.
W ostatnim czasie pisałem mniej o polityce. Przez kogo? Przez Pawła Olszewskiego, który mi ją do reszty zohydził. On jest dla mnie symbolem upadku tego sejmu, polityki i debaty publicznej, którą konsekwentnie niszczy ramię w ramię z Gazetą Wyborczą. Ten poseł kreuje się na przystojniachę, ale w głowie ma niewiele. Wygląda na to, że tacy ludzie będą rządzić naszym krajem w przyszłości.
Oby się tak nie stało, ale ta notka jest takim prywatnym katharsis. Więc pozostaję ze złudną nadzieją, że już nigdy Olszewskiego nie zobaczę i nie usłyszę.
