KWAS KWAS
298
BLOG

Kolejna przemilczana rocznica ludobójstwa na Wołyniu

KWAS KWAS Polityka Obserwuj notkę 10

Miniony weekend stał pod znakiem pamięci o tragicznych wydarzeniach z przeszłości. Było więc spotkanie poświęcone ofiarom ludobójstwa w Srebrenicy. Było symboliczne spalenie stodoły dla przypomnienia masakry Żydów w Jedwabnem w 1941 roku. Było też zapalenie świeczek i zniczy na znak solidarności z polskimi ofiarami mordów na Wołyniu. O ile o dwóch pierwszych media żywo informowały, o tym ostatnim zapomniały wspomnieć.

Krew Polaków nie jest cenniejsza od krwi Żydów czy muzułmańskich Bośniaków. Nie jest też gorsza. Dlatego musi dziwić, iż większość krajowych środków przekazu nie zająknęła się na temat tragicznych wydarzeń sprzed prawie siedemdziesięciu lat.

Wówczas to, 11 lipca 1943 roku, oddziały UPA napadły na polskie miejscowości na Wołyniu, mordując ponad tysiąc osób w różnym wieku. Prawie nikt nie ostał się żywy. W płomieniach czy pod ciosami noży i zwykłych sztachet ginęły kobiety i dzieci, młodzież i starcy. Rzeź która się wtedy dokonała swoim ogromem oraz bestialstwem nie miała odpowiedników w historii.

Jedynie w Rwandzie w lipcu 1994 roku doszło do mordów na podobną skalę, kiedy w niespełna dwa miesiące Hutu wymordowali prawie 800 tysięcy Tutsi. Lecz o wydarzeniach z Afryki mówił i nadal mówi cały świat. Tymczasem ludobójstwo na Wołyniu padło ofiarą bieżących interesów, które ponad prawdę stawiają poprawne stosunki z Ukrainą.

Akcja UPA z 11 lipca 1943 roku była jedynie jedną z wielu podobnych, organizowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu przez ponad rok. Dokładna liczba ofiar mordów jest trudna do ustalenia, jednak większość historyków za prawdziwe przyjmuje dane mówiące o ok. 60 tysiącach.

W skali świata 60 tysięcy to niewiele. Jednak jeżeli świat – w tym Polska – słusznie co roku przypomina o wymordowaniu 8 tysięcy muzułmanów w Srebrenicy i 500 Żydów w Jedwabnem, dlaczego milczy na temat ofiar ludobójstwa na Wołyniu?

W minioną niedzielę rodziny pomordowanych na Wołyniu prosiły o symboliczne zapalenie świeczek i zniczy w domach. Miał to być znak solidarności z tymi wszystkimi, którzy oddali życie za przyznanie się do polskości. Jednak o godz. 21.00 na próżno było szukać w oknach świeczek.

Mało która stacja telewizyjna czy gazeta poinformowała o tej inicjatywie. Jak zwykle przemilczała ją „Gazeta Wyborcza”, która jednak nie zmarnowała okazji by jeszcze raz wypomnieć Polakom antysemityzm. Warto też przypomnieć niedawną kampanię „Gazety”, która apelowała o zapalenie zniczy na grobach radzieckich żołnierzy. Tym razem takiego entuzjazmu ze strony redaktorów najbardziej opiniotwórczego dziennika w kraju nie było.

Kolejny raz ofiary wołyńskich mordów czekały na godne upamiętnienie. Kolejny raz się zawiodły. Oby ostatni.

 

KWAS
O mnie KWAS

Konserwatysta wśród lewicowców, lewicowiec wśród konserwatystów.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka