Leszek. Leszek.
368
BLOG

Znowu o tym kryzysie co to jest i go nie ma...

Leszek. Leszek. Polityka Obserwuj notkę 5

Z pewnym zaskoczeniem skonastatowałem, że wczorajsza moja notka nt rzekomego kryzysu miała aż 340 odsłon, co jest wynikiem co najmniej niezłym, jako że nie zaprasza się mnie na SG tutejszego Salonu.i dawno dość nie pisałem.
Jakimś wyjaśnieniem tego fenomemnu może jest fakt, że notkę opublikowałem dość wcześnie rano a jak wiadomo - czymś trzeba wypełnić godziny wypełnione pracą, ale i tak 340 odsłon to sporo:)
Nie zdziwił mnie natomiast brak komentarzy - ale nie będę pisał o powoodach bo znowu ktoś poczuje się obrażony.
W każdym razie dzisiaj nieco inaczej o straszliwym kryzysie pożerającym nasze oszczędności i zaciemniającym w podły sposób świetlane nasze perspektywy.
Najpierw definicja:
Klasyczne określenie tego pojęcia mówi nam o okresie przełomu, przesilenia, o decydującym o czymś nagłym zwrocie sytuacji i zawiera w sobie konieczny element losowości tych zdarzeń i to, że kryzysowi niemal nie można zapobiec.
Wiele różnych, uściślonych definicji kryzysu podaje też nieoceniona Wikipedia - kto ciekaw, niech se sprawdzi ale i tam definicje są jedynie pogłębione i zgadzają się ogólnie z tą klasyczną.
Zatem jak się okazuje - mamy do czynienia z jakowymś NAGŁYM zwrotem sytuacji, przez nikogo nie przewdidzianym i przez to zaskakującym, w sporej mierze wywołanym tzw.  zrządzeniem losu.
Na całe szczęście - jak podaje się od dłuższego już czasu do wierzenia - są na świecie jeszcze ludzie, którzy kryzys przewidzieli i - czyż to nie zbytek szczęścia? - ostrzegają ludzkość przed nieuchronnym i nawet - hosanna - podają nam sposoby jak się na to przygotować i jak zminimalizować skutki obrzydlistwa.
(Czarno to widzę, bo już tatuś Aleksandra Wielkiego, też w sumie niemały człowiek modlił się o jakieś drobne choćby nieszczęście bo nienaturalnym jest, kiedy człowieka spotykają wyłącznie fartowbne zdarzenia, niechby i w kryzysie)
No ale w takim razie wolno nam, nędznym amatorom "wyjść z siebie" i z boku na ów straszliwy kryzys popatrzeć i ocenić jego skalę i przyczyny,

Pytanie pierwsze:
CO owo monstrum wywołało z boru gdzie miaszkało wraz z biedą, nędzą, północnymi Koreańczykami i Kubańczykami?
Zali jakowyś kataklizm? Trzęsienie ziemii? Tsunami? Mateoryt przegapiony przez Bruce'a Willisa?
A gdzieżby tam - nic z tych rzeczy.
Może jakiś wirus co nie wirósł wybił co bystrzejszych ludzi z rozmaitych Dolin Krzemowych i ludzkość stumaniała do tego stopnia, że nie potrafiła przewidzieć kryzysu?
Nic z tego - nie tylko nic takiego się nie zdarzyło ale zastępy światłych ludzi rosmną na świecie w postępie geometrycznym nieomal co widać choćby po statystykach pokazujących, że w Polsce to odsetek ludzi mających maturę a nawet i pokończone studia niedługo przebije 100%
Jakaś wojna była może III światowa podczas której obrzucano się atomowkami?
No, na pewno wojny nie było, bo ja to może bym przeoczył ale telewizje na pewnio nie. A nic nie mówili...
Jak słychać - kryzys wywołało jak nie rozdawnictwo kredytów na domy dla każdego, kto tylko umiał się podpisać (USA) to dodatki za pracę na pierwszym poętrze i za noszenie okularów (Grecja).
Jak nie istnienie Instytucji w rodzaju troskliwego ZUSu z definicji służące przejadaniu pieniędzy i korumpowaniu społeczeństw to znowu "nietrafione inwestycje" i zamówienia publiczne gdzie wartość ciężarówki żwiru bywa równa wartości kilkunastu wagonów tego samego żwiru (o ile kupuje ten żwir ktoś za własne pieniądze).
I wreszcie - tak zwana "akcja kredytowa" którym to eufemizmem określa się nazjwyklejszy dodruk prawdziwych gór pieniędzy w różnych zresztą walutach. Gór, przy których Himalaje są zwykłym, górzystym terenem a inflacja jaka panowała w Niemczech tuż przed dojściem towarzysza Adolfa zdaje się być czymś, co może bez trudu opanować Rada Polityki Pieniężnej nawet i w niepełnym składzie.

Pytanie drugie:KTO jest odpowiedzialny za wspomnaine (i pominięte z braku miejsca) działania?
Ano - przecież nie prosty bloger, którego by sroga sprawiedliwość zaraz za dupę wzięła i posłała do tiurmy gdyby chciał poprawić se budżet drukując kasę, niechby i po odprowadzeniu ściśle określonej rezerwy cząstowej.
WSZYSTKIE wspomniane przeze mnie dokonania to dzieło rządów i kolaborrujących z nimi banków i innych "instytucji finansowych"; spotyka się nawet określenie "Kryzys finansów publicznych".co z kolei jest inaczej w słowa ujętym okrzykiem: "Przeje...śmy już wszystko co było do przeje...nia, nawet i to, co do przeje...nia będzie za lat trzydzieści".

Pytanie trzecie: KOGO dpotyczy ten okropny kryzys?
Po pierwsze - wspomnianych finansów publicznych a więc rządów. To one przewaliły monstrualne pieniądze nie wiadomo właściwie na co i to one wespół z bankami stworzyły możliwość produkcji pieniędzy tak, jakby pieniądze były jakimś produktem.
Ba - są przecież nawet i "produkty bankowe" czy "finansowe" co jest wręcz kretyńskim już pojęciem.
Po drugie - samych tych banków i "instytucji finansowych" które njak nie mogą sobie poradzić teraz z takim wpisaniem liczb, by same te liczby nie fikały kozłów z uciechy.
Po trzecie giełdy i notowane na nich spółki a ściśle nie same te spółki a właścicieli akcji spółek.
Same spółki rozumiane jako firmy dadzą se radę - mają te same budynki, te same maszyny, te same know-how i tych samych robotników co wcześniej ale już ich akcje to co innego.
Akcje drożały bez opamiętania i bez żadnego związku z sytuacją spółek których są symbolem,
Tak jak ten czy ów jest znany z tego, że jest znany tak i akcje - drożały bo "wszystkie drożeją" a czy naprawdę stół ze stojącym na nim komputerem wart jest osiem milionów dolarów? Kogo to obchodzi - akcje drożeją więc no...

Kogo nie dotyczy kryzys? - pytanie czwatre
Ano - nie dotyczy tych z nas, którzy mają go gdzieś i nie dają się wpuścić w maliny rozmaitym hochsztaplerom kraczącym "KRYZYS, KRYZYS, KRYZYS..."
Bo tak się składa, że potrzeby mamy większe niż mieliśmy wczoraj, możliwości ich zaspokojenia są również większe, coraz więcej też pracujemy pracując coraz wydajniej - jakiż więc jest powód, by dotknął nas kryzys?
Jest jeden - nasza potulna zgoda na to, by być ofiarami tego wydumanego kryzysu.
O czym napiszę jutro.

Leszek.
O mnie Leszek.

Osobnicy o inteligencji niższej lub równej inteligencji owczarka niemieckiego, trolle a także gawędziarze nie potrafiący rozpoznać meritum notki na tym blogu banowani są niezwłocznie i z przyjemnością.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka