michal wisniewski michal wisniewski
1298
BLOG

Libicki sie boi, Wywczas radzi. I biedny Migalski.

michal wisniewski michal wisniewski Polityka Obserwuj notkę 11

No i na poczatku pazdziernika roku panskiego 2012 mamy smieszna sytuacje. Senator Libicki probuje wymyslec co tu zrobic - bo trzeba bedzie pozegnac sie w fotelikiem senatora. Wyniki korzystnego sondazu dla PiS sa jakie sa. Tylko dlaczego senator Libicki manipuluje? Wyniki tego sondazu grozne moze i sa - ale dla fotelika senatora Libickiego. Nie bede plakal po senatorze Libickim. Krzyz mu na droge.

Łudzi sie jeszcze Wywczas - odkrywca najwiekszej afery tego stulecia - czyli pokatnego handlu raportem smolenskim przez Sakiewicza i consortes. Szczerze mowiac nie sledzilem kulis tej afery. Nie wiem za bardzo nawet dokladnie o co w niej chodzilo poza tym ze jakis kuzyn Sakiewicza chyba handlowal raportem za 67 zeta a na stronach sejmowych go nie bylo bo jakis link nie dzialal. Stad nie wiem czy Wywczas racje ma czy nie. Tyle tylko ze to nie ma zadnego znaczenia - proba dociulania w jakis kretynski sposob przez Sakiewicza dodatkowego grosza by mnie nie zdziwila. Kazdy orze jak moze. Na pewno ze "smolenskiego luda" tez mozna cos wyciagnac. Zreszta nigdy nie mialem jakiegos dobrego zdania o Sakiewiczu. Z tym ze cala ta "afera" jest po prostu smieszna. To tak jakby ktos zajmowal sie mrowka szalejaca w kuchni kiedy w domu buszuje slon i 5 nosorozcow. Mozna? Mozna. Tylko po co.

Wywczas podsuwa fantastyczna sugestie co to ma PO zrobic zeby zagrozenie ze strony PiS usunac. Recepta Wywczasa jest genialna. PO ma zaczac rzadzic dobrze. Swietna rada. Tylko Tuskowi ja przedstawic. Tyle tylko ze mamy problem - PO dobrze nie rzadzi i nie rzadzila. PO nie zacznie juz rzadzic dobrze bo nie jest w stanie. PO zaprezentowala beznadzieje i bedzie dalej beznadzieje prezentowac. Bo beznadzieja jest wlasnie poziomem PO.

PO nie jest w stanie zaprezentowac jakiejs nowej jakosci. Jest jak rasa "Borg" ze Star Treka - niezdolna do zadnego rozwoju. Jest wciaz potezna - ale jedynym rozwojem PO moze byc wchlanianie kolejnych Libickich i Kluzik Rostkowskich. Sama zdolnosc wewnetrznej ewolucji jest juz nierealna. Dopoki PO jechala sila rozpedu wchlanianie bylo mozliwe. Teraz to juz nawet zdolnosc tej absorpcji zanikla. Czeka wiec zwijka. A jak bedzie jeszcze gorzej to rozpad i dzika ucieczka wszystkich ktorzy jeszcze moga na wszystkie strony. Ciekawe do ktorych drzwi bedzie pukal wtedy senator Libicki. Nie zdziwilbym sie jakby pod domem Kaczora kotu piasek z kuwety wynosil proszac pokornie o audiencje.

Bawi mnie jeszcze ostatnio doktor Migalski. Bawi - bo udaje ze wciaz wierzy w projekt o nazwie "PJN". Sam popieralem PJN - ale PJN okazala sie niewypalem. Z PJN nic nie wyszlo i juz nic nie wyjdzie - no moze poza ostatnimi czlonkami. Mam nadzieje ze Marek Migalski to w koncu zaakceptuje - bo mi sie go po prostu z czysto ludzkich podudek szkoda robi.

Ostatnim razem jak zerknalem na tematy przewijajace sie z boku na S24 dostrzeglem jakas notke RRK jak to sie Donald Tusk smieje. Nie wiem co ta kobiecina napisze kolejnym razem ale bedzie to bankowo cos w tym stylu:

"We bombarding them, we are chasing them, they reteat to the back...etc." .Ale nadal Comical Ali jest wg mnie zabawniejszy (wideo-zrodlo o co chodzi z tym cytatem ponizej tekstu).

Tymczasem coraz bardziej zabawnie wygladaja te kolejne powtarzane jak mantra slogany wypowiadane przez beton PO: "PiS nie wygra, nie moze, ludzie nigdy na PiS nie zaglosuja". A mi sie przypomnial taki zarcik:

Był sobie hodowca chartów.Trzeba dodać że jeden z najlepszych na świecie.Pewnego razu dowiedział się, że za 5 lat odbędą się największe mistrzostwa wyścigów chartów na świecie.Gościu się ucieszył pomyślał, że musi to wygrać i nie ma innego wyjścia.Poszedł spać cały szczęśliwy nie przespał nocy z podekscytowania.Nad ranem poszedł zobaczyć jak tam jego pieski.Wchodzi do stajni patrzy a tam wszystkie pozdychane.Myśli sobie, że musi kupić jakieś nowe jak chce wygrać ten wyścig.Jedzie do zoologicznego i pyta się o charty .Sprzedawca mówi mu że już wszystkie sprzedane i że został tylko jamnik.Facet myśli i nic innego nie wymyślił i kupił jamnika.Zawiózł go do domu, dał do obory i mówi mu
-Jamnik słuchaj, masz wygrać ten wyścig więc zacznij już trenować- a jamnik:
-spoko jo to mom wygrane
Gościu poszedł a jamnik zaraz robi bibę zaprasza panienki ,alkohol papierosy i te sprawy
za rok przyszedł właściciel i mówi :
-kurde jamnik za 4 lata wyścig a ty co ,musisz zacząć ćwiczyć przynajmniej pobiegaj trochę koło stodoły - a jamnik
-spoko mówię Ci ze wygram to wygram
Gościu poszedł a jamnik zaś alkohol panienki dragi itp
Po następnym roku zaś przychodzi ten gościu i mówi:
-ej no jamnik nie rób se jaj za 3 lata wyścig, ja cie kupiłem żebyś ty mi wyścig wygrał a ty co- a jamnik:
spoko mówię ci że wygram nie bój nic
No i znowu jak kolo poszedł to jamnik zaś balanguje, nawet na twardsze narkotyki się przerzucił itd tak przez następne 2 lata
W końcu w przeddzień zawodów przychodzi gościu żeby powiedzieć jamnikowi kiedy co i jak.Wchodzi do szopy a tam jeszcze jamnik ze strzykawką w żyle..Mówi mu:
-kurde jamnik jutro masz być o 15 tam a tam i jak mi tego nie wygrasz to ci coś zrobię- a jamnik spoko to jest już wygrane.
Gościu wychodzi a jamnik sobie myśli-kurde już jutro zawody trzeba się wziąć w garść i taką balangę zrobić, że ch*j.
Na drugi dzień gościu idzie po jamnika patrzy ten ledwo przytomny ale bierze go i jedzie na zawody.Na miejscu ustawił go na linie startowa i poszedł na trybuny z dobrą myślą.
Zaczyna się wyścig wszystkie charty wypie**oliły a jamnik dopiero rusza, charty już są na 3 okrążeniu a jamnik dopiero na 1 wirażu.Charty już dobiegły a jamnik tak leci leci a tu jeb nogę złamał.Ale zuch był to się podniósł i jakoś truchta dalej .Dobiega do mety, już przekracza ją i walnął na ziemię. Przyleciał do niego ten właściciel i się go pyta: -no jamnik, co jest? A jamnik:
- no nie wiem co sie stalo....

I material filmowy odnosnie wczesniejszego cytatu:

"Rewolucja Francuska zaczyna się wciąż na nowo, bo wciąż mamy do czynienie z jedną i tą samą rewolucją. W miarę jak posuwamy się przed siebie, jej finał oddala się i ginie w mroku (. . . ). Zmęczyło mnie ciągłe branie za port tego, co okazuje się zwodniczą mgłą, i często zapytuję sam siebie, czy rzeczywiście istnieje ów stały ląd, którego tak długo poszukujemy, czy naszym przeznaczeniem nie jest raczej nieskończone żeglowanie po pełnym morzu". Alexis de Tocqueville . Informacja dodatkowa - Ponieważ ten blog to nie chlewik, mr offy i tym podobna zbieranina wstępu tutaj nie ma.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka