Często słyszalnym wyrzutem, przede wszystkim ze strony sympatyków obecnej władzy, jest brak planów opozycji po przejęciu pałeczki. Można z tym się częściowo zgodzić, gdyż tuskowi nie spieszą się z prezentacją listy „do zrobienia”. Poza oczywiście rozliczeniem ośmiu lat zmarnowanych przez PiS na reformy najważniejszych państwowych bolączek. PiS jednak również nie bardzo się spieszy ze szczegółowymi wytycznymi następnych reform. I także chce rozliczać tych sprzed ośmiu lat. Już teraz, tak ażeby Polacy poznali prawdę. W ciągu dwóch miesięcy. No, może w ciągu dwóch i pół.
Obie partie będą więc rozliczać. PiS ma przewagę, bo może już teraz. Co prawda idzie jak po grudzie, ale Prezes jest zdeterminowany. Machnął chyba ręką na wspaniały projekt z własnych szeregów zjechany razem przez naszych sojuszników i z Unii i ze Stanów, co się rzadko zdarza, i chyba przeprosi się z Prezydentem i jego planem rozliczania ruskich agentów. O niemieckich chyba jakoś zapomnieli, a więc „telewizja publiczna” będzie się musiała przeprofilować i szukać na gwałt rosyjskich słów padających z ust opozycji.
Planów więc nie ma jak będziemy rządzeni, ale PiS nam codziennie przypomina jak zrobił nam dobrze. Poprawiło się wszystko a przede wszystkim mamy więcej pieniędzy. Płace minimalne rosną jak na drożdżach i przeganiamy coraz więcej krajów. Co prawda nikt nie zastanawia się czy wzrosła nam odpowiednio produkcyjność i kto właściwie za to wszystko płaci, ale takie rozważania to nie są dla naszych wspaniałych polityków. Pieniądze są, chcą nam pożyczać i dlatego długi zwiększą się o 24 miliardy. W nowym, znowelizowanym budżecie.
I kto mówi, że pieniędzy nie ma?
Premier Mazowiecki dwoi się i troi, wygłaszając gdzieś w Polsce przemówienia. Zdjęć co niemiara, tekstów przemówień też. Aż się człowiek zastanawia kiedy on właściwie pracuje. Ale to co zaskakuje to to, jak w każdym wystąpieniu odwołuje się po rządów poprzedników sprzed 8-16 lat. I mamy sobie przypominać co robiła Platforma 10, 12 czy 14 lat temu. Jak PO pokazuje ilu milionerów jest w PiS-ie to dowiemy się ilu było za czasów Platformy. I oczywiście 10,12,14 lat temu zarabiali więcej. Za czasów poprzedników i płace minimalne były mniejsze i nie było 500+, i bezrobocie szalało a kradzieże VAT-u były na porządku dziennym. I kradli oczywiście PeOwcy. I prawie każde wystąpienia polityków PiS-u przed kamerami to właściwie pewność, żę będzie o PO. Tym sprzed lat.
I tak się często zastanawiam, czy PiS właściwie ma jeszcze jakieś własne normy, założenia czy cele, które potrafi wyrazić i Polakom przekazać, nie odwołując się do tego co było kilkanaście lat temu? Czy ma właściwie odpowiedzi na pytania jak zreformować to co się PiS-owcom do tej pory nie udało? Bo przecież i coraz bardziej trzymające się pędzla tzw. „prawo i sprawiedliwość”, i NFZ mający coraz mniej pieniędzy, i studenci medycyny planujący już w czasie studiów wyjazd za granicę („…Tylko 13 proc. studentów medycyny wyklucza wyjazd z Polski. Reszta myśli o emigracji, ale wcale nie ze względu na niskie zarobki…”. I te emerytury naszych dzieci czy wnuków – wystarczy poczytać przewidywania ZUS, i te nasze uczelnie wyższe z których najlepsze z trudem mieszczą się pod koniec pięćsetki najlepszych i nasze stosunki z Europą gdzie codziennie toczymy boje o suwerenność a inni ciężko pracują i podwyższają wiek emerytalny bo przecież dłużej żyjemy.
Polacy, czy to po prawej stronie, centrum czy lewej bić się umieją. Udowadnialiśmy to na przestrzeni dziejów i dzisiaj też to potrafimy a naocznie pokazują to nam dzisiaj PiS i PO coraz bardziej. Upuścić przeciwnikowi jak najwięcej krwi to przekaz dnia obu partii. Do dnia wyborów.
A później to się zobaczy.
