Lchlip Lchlip
480
BLOG

Św. Mikołaj w parlamencie

Lchlip Lchlip Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Gwiazdka się zbliża i wysłannik niebios zawitał również na Wiejską. Nie czekał na dzielenie się opłatkiem i już przed tym radosnym wydarzeniem rozdał swoje nagrody grzecznym i posłusznym posłom a właściwie ich opiekunom, czyli prezydium Sejmu i Senatu. Ci są przecież najgrzeczniejszymi milusińskimi z całej gromadki postawionymi do pilnowania niesfornej bandy dzieciarni i zasłużyli na nagrody, a więc przesłaniu pierwowzoru biskupa z Miry: „rozdaj swój majątek biednym i potrzebującym” stało się zadość. Obyło się na szczęście bez rozdzielania rózg, chociaż cała niegrzeczna opozycja na nie zasłużyła i po sprawiedliwości powinna je dostać.

Marszałek Senatu: 33.400,-, czterech wice po 22.500,-. W Sejmie trochę gorzej by wicemarszałkowie dostali od swojego szefa tylko po 13.169 złociszów. Było nie było to niezłe dodatki i nawet się o ilość własnych dzieci nie pytali. Ale jak to określił wice Terlecki (ksywa z hipickich czasów: Pies) „wydam na życie” i prawdopodobnie ma rację, przecież wszystko drożeje.
Pan Tyszka z frakcji Kukiza jako jedyny od razu zaprotestował i pieniądze zwrócił z dopiskiem: „na rzecz polskich podatników”. Panie Dolniak i Kidawa-Błońska oraz pan Brudziński po tygodniowym obliczaniu domowych budżetów postanowili przeznaczyć PREMIE na cele charytatywne lub zwrócić.

Warto zapoznać się z uzasadnieniami tak wspaniałych apanaży. Otóż przyznano je za: „sprawne prowadzenie prac Senatu” oraz „znacznie zwiększoną w stosunku do planu liczbę posiedzeń”? No, bo przecież było ich AŻ 71! Trochę to mniej niż ponad 200 dni w których się w Polsce pracuje ale przecież senator to nie taki zwykły sobie pracuś jak wszyscy inni. Wydawało by się, że należy to do OBOWIĄZKÓW, jakich się podjęli, ale być może marszałek Karczewski nie był do tego tak przyzwyczajany i uważał, że za to co powinno się robić zgodnie ze stanowiskiem jakie się zajmuje należy się gwiazdka z nieba od św. Mikołaja? A może zaoszczędził na ekspertyzach prawnych wnoszonych ustaw? Albo na dietach innych senatorów?

Afera z przyznawanymi sobie nagrodami w polskim parlamencie ma swoją historię. W roku 2013, za rządów PO przyznano sobie również sowite nagrody w Prezydium Sejmu. Po burzy w mediach i niezbyt pozytywnych ocenach obywateli, nagrody zwrócono lub przekazano na cele społeczne. Był wśród nich również Marek Kuchciński. Jak widać niezbyt utkwiło mu w pamięci zamieszanie czy raczej trzeba powiedzieć społeczne oburzenie przyznawaniem sobie prezentów.

Szczerze mówiąc nie bardzo mieści się w głowie jak to jest możliwe, aby taka afera z przeszłości rządów Platformy Obywatelskiej mogła być BEZCZELNIE powtórzona przez PIS-owskich marszałków. Jest nie do pojęcia, aby partia PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ mogła zaakceptować tego typu wynaturzenia i NATYCHMIAST nie zareagować ustami swoich przedstawicieli. Chociaż, tak po prawdzie, to przecież najwyżsi jej reprezentanci w osobach marszałków Sejmu i Senatu bez cienia zażenowania decydują się na rozdział apanaży w niewielkim gronie tylko dlatego, że jest to możliwe i tylko dlatego, że mają do tego środki i możliwości.

Brak skrupułów MORALNYCH, atmosfera w partii pozwalająca na tego typu żenujące akcje, w której TKM jest decydującym czynnikiem w rozdysponowywaniu państwowych funduszy, niewyciąganie wniosków z niezbyt odległej przeszłości i całkowite zagubienie HASEŁ przez siebie głoszonych. Brak wstydu i prawdopodobnie przekonanie, że przecież SIĘ NALEŻY z tych czy innych powodów.

Niejednokrotnie przekonywaliśmy się, że etyczno-moralne zachowania niezbyt wiążą się z taką czy inna partią. I jak widać w tym wypadku różnice między PO a PIS-em, jeśli kiedykolwiek były, znikają jak zeszłoroczny śnieg. A minęło niewiele ponad 1 rok.
 

Lchlip
O mnie Lchlip

Z dystansu ale nie z boku. Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka