Leopold K. Leopold K.
1328
BLOG

Kaczyńskiego zwrot w lewą stronę

Leopold K. Leopold K. Polityka Obserwuj notkę 74

 Jako wyborca PiSu, zapyziały konserwatysta z liberalnymi naleciałościami w dziedzinie gospodarki, wierzący w Boga, który jest źródłem wszelkiego dobra, czyli jednym słowem jako ktoś nie przystający do wizji nowego Europejczyka, pytam się – ale w czym problem?

 

Wystąpienie ministra Sikorskiego przeczytałem kilkukrotnie szukając tam przewrotowych treści, które mogłyby ministra zaprowadzić przed oblicze Trybunału Stanu. Nie znalazłszy ich starałem się zrozumieć skąd ten krzyk oburzenia. Sikorski powiedział rzeczy niewygodne ale prawdziwe. Powiedział coś co musiało być głośno wyartykułowane. I po raz pierwszy, odkąd objął on tekę ministra spraw zagranicznych (czyli od czasów rządów PiSu), zgadzam się w 100% z jego tezami.

 

Mieć czy być – lewacki nacjonalizm?

 

Cały problem można oczywiście sprowadzić do Frommowskiego pytania aczkolwiek już samo odniesienie poszczególnych kwestii ma zupełnie inny wydźwięk. Być w ujęciu międzynarodowym to absolutna suwerenność a mieć to współpraca ze zrzeczeniem się owej suwerenności na rzecz zupełnie innego podmiotu niż państwo.

 

Jasne, pisząc w tym miejscu, że jest dla mnie rzeczą oczywistą konieczność integracji, narażam się na zarzut bycia jakimś podłym socjalistą. Cóż z tego, że wizja państwa narodowego nie przemawia do mnie i nigdy nie przemawiała, jak zresztą żadna lewacka koncepcja. Bo sam nacjonalizm zrodził się we Francji wśród Jakobinów i w swojej istocie zawsze był domeną lewicy. Konserwatyści byli zwolennikami monarchizmu i złączenia wszystkiego mocą legitymacji jednostki, nie wspólnoty, konserwatywni liberałowie to z kolei zaciekli federaliści. Odchyły nacjonalistyczne to odchyły lewackiej doktryny prawa do samostanowienia.

 

Stąd też dziwi mnie to usilne przekonywanie, że zagrożenie naszej suwerenności to zagrożenie rodziny czy naszych tradycji. Tradycje są czymś zupełnie różnym od podatków czy polityki zagranicznej – one opierają się na moralności i w federalistycznych Stanach Zjednoczonych, o których utworzenie w Europie postulował Sikorski, są wyeksponowane jako naturalne prawo do ich kultywowania każdego Stanu.

 

Dryf na lewo, czyli komunały Kaczyńskiego

 

Kaczyński robi wszystko żeby zaprzeczać Platformie i tym samym chcąc nie chcąc robi coraz ostrzejszy zwrot na lewo, stając się czasem bardziej lewicowym od tzw. postkomunistów. Gdy Platforma wskazuje na konieczność ukrócenia rozdawnictwa, Kaczyński woła weto. Żeby na owym wecie się skończyło. Krzyk o karę śmierci, będący całkowitym zaprzeczeniem nauczania Jezusa Chrystusa w dziedzinie miłości i nienawiści czy teraz mocne oskarżenia o coś, co ma zakrawać na zdradę Stanu. Bo Kaczyński się radykalizuje. Tak jak domeną jakobińskiej lewicy była rewolucja, idee lewicowe, postawienie na najuboższych, tak samo po te metody zaczyna sięgać PiS.

 

Nie, nie jestem rewolucją. Poparłem Kaczyńskiego po raz ostatni. Nie przepadam za lewicą i socjalizmem, nie przepadam za polityką polegającą na zaprzeczaniu jakiejś formacji nawet kosztem zaprzeczania samemu sobie. Dziękuję panowie socjaliści. Ja jednak stanę na razie obok i zobaczę co z tego wyjdzie. Bo niestety ale takie lewackie wartości są mi obce.

Leopold K.
O mnie Leopold K.

Mówimy, jak zawsze, różnymi językami. Ale rzeczy, o których mówimy, nie ulegają od tego zmianie, prawda?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka